Kontekst powstania był nieco inny, ja jednak odbieram go po swojemu.
Na tym wszak zasadza się poezji rola, by do odczuwania inspirować.
Gdy los i ludzie częstują mnie wzgardą,
Chcę miłosierdzie wzbudzić w głuchym niebie;
Płaczę i żalę się na dolę twardą,
I klnę upadek mój patrząc na siebie.
Chcę mieć bogatszą nadzieję przyszłości,
Mieć rysy innych i przyjaciół rzeszę,
Dobra jednego, innego zdolności,
Gdyż tym, co moje, zgoła się nie cieszę.
Lecz gdy od myśli tych brzydnie mi życie,
Wraca o tobie myśl, a moja dusza
Niby skowronek zrywa się o świcie
I hymn podnosząc, bramy niebios wzrusza;
Gdyż twej miłości najsłodsze wspomnienie
Sprawia, że z królem losu nie zamienię.
(Tłum. Maciej Słomczyński)
Bo kogóż bez reszty los jego własny zadowolić może - tak bardzo niszczy zazdrość o wszystko, czym w obdarowano innych.
Dopiero w zwierciadle miłości jawimy się bogaczami, ona to sprawia, że nie nęcą nas wymierne dobra.
Oby to widzenie nigdy mnie nie opuściło...
-----------------
Bo bez miłości życie nic nie jest warte !!!
OdpowiedzUsuńOtóż to! Bez niej największe nawet osiągnięcia nie chronią od goryczy porażki.
Usuńmoje życie jest chwilowo bezmiłosne ale staram się,żeby było coś warte :)
Usuńpiękny sonet
Nasze miłości potrafią różne kształty przybierać:-).
UsuńMoj uwielbiany Slomczynski tlumaczyl Szekspira, ale by zarobic na chleb, tlukl doskonale kryminaly jako Joe Alex.
OdpowiedzUsuńZagladasz czasem na swoje poczty mailowe? :)))
Czasem zaglądam:-)). Zawsze sądziłam, że to Barańczak lepiej utrafił w ducha Szekspira. Jednak w przypadku tego utworu, który na tapetę wzięłam dzisiaj, oddaje palmę Słomczyńskiemu. Tat, to rzeczywiście nasz autor kryminałów, Joe Alex. Wprawdzie kiedyś coś z tej twórczości czytałam, ale to było dość dawno. Bardziej jest mi znany w roli tłumacza literatury.
OdpowiedzUsuńJakże mi bliskie są te myśli! Szczególnie:
OdpowiedzUsuńChcę mieć bogatszą nadzieję przyszłości,
Mieć rysy innych i przyjaciół rzeszę,
Dobra jednego, innego zdolności,
Gdyż tym, co moje, zgoła się nie cieszę.
Może nie jest aż tak źle, ale wiele w tym prawdy. To ten listopad? Hmm...
To ten listopad! I za to go kocham!!!
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest tak źle, wszystkie te dobra masz na wyciągnięcie reki:-). Zawsze jednak wolałoby się inny zestaw:-)).
Bo zawsze jest jakieś małe "ale". Niby jest pieknie, niby mamy wszystko, co do szczęścia potrzebne, ale jakis robak wewnątrz nas wciaz jątrzy i wciaz spokoju nie daje. A tymczasem te proste chwile spokoju, ciepła, ciepłej bliskosci kogos obok są bezcenne, tak bardzo kruche a tak często niedoceniane. Czy trzeba coś stracić by odczuć znaczenie tego, co przepadło...?
OdpowiedzUsuńA z drugiej strony nasze marzenia są własnie oparte na tym wiecznym nienasyceniu. Wciaz gdziez dązymy. Wciąz łodeczka pragnie nowych horyzontów. Za ciasno jej w cichej zatoczce. Wierzy, że gdzieś tam są wyspy szczęsliwsze...
Jeśli nie nauczymy się przeżywać radości tu i teraz, na końcu może okazać się, że swoje życie przeżyliśmy pod narkozą.
OdpowiedzUsuńChoć prawdą jest, że ciągłe równanie wzwyż sprzyja naszemu rozwojowi, uważać trzeba, by w dobrym kierunku iść.
Ja zawsze miałam sentyment do Szekspira, jako że urodził się tego samego dnia co ja i jeszcze umarł też...
OdpowiedzUsuńNie do wiary! Takie daty rzeczywiście mogą duchowo ludzi wiązać.
UsuńNo, nawet pisałam o nim na maturze ;)
UsuńBo to wdzięczny temat.
UsuńPiekne tlumaczeniae: z tej trojki: wiara, nadzieja i milosc, to ta trzecia jest najwieksza, ma najwieksze serducho:)
OdpowiedzUsuńJakoś tak refleksyjnie mnie nastraja. Miłość podtrzymuje nas przy życiu, bez niej wszystko traci swój sens.
Usuń