Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

piątek, 30 sierpnia 2024

Urodzinowy post

Dziś obchodzę swe kolejne urodziny, a to dla mnie ważny, można by rzec, przełomowy, dzień. Nie napiszę ile mi stuknęło wiosen, bo nie będę szerzyć spustoszenia, Mogę tylko napomknąć że za młodu o takich paniach mawiało się - staruszka; takie to były czasy. 

Tymczasem przychodzi mi na myśl, że bez pozagrobowego życia wszystko to co tu i teraz nie miałoby żadnej racji bytu. Tak, wiara w istnienie tegoż mogłaby sensu przydać całej tej beznadziejnej kołomyi. Zwłaszcza zaś w obliczu tego mnóstwa lat przeżytych. Tylko że jak na złość im bardziej w las, to wiara "że coś jednak potem" ulatnia się niczym kamfora. A zresztą może jakaś wiara tli się jeszcze gdzieś, tyle że zdecydowanie nie jest tą, którą przez całe życie nam "do wierzenia podawano". 


Od biedy może być skoro nie może lepiej bądź inaczej

poniedziałek, 15 lipca 2024

Mądrość kobieca

W czasach zamierzchłych przekonywano, jakoby kobiety były mniej inteligentne od mężczyzn, chętnie za to oddając im palmę pierwszeństwa gdy o mądrość idzie. Bo w naszej zachodniej kulturze tak zwana twarda inteligencja więcej jest warta, niż ta wypracowana i zweryfikowana praktycznie. Tymczasem jak zwał tak zwał, nikt już takowym banialukom dzisiaj nie hołduje. Inteligencja jest domeną stricte ludzką, zatem nijak do konkretnej płci nie przynależy.

Nieco inaczej ma się rzecz z mądrością. To co teraz napiszę, nie spodoba się ani jednym, ani drugim z Was. Otóż my, kobiety, bywamy bardzo niemądre. Bowiem zamiast szukać inspiracji w sobie, polegamy na mężczyznach. Materialnie, emocjonalnie a nawet, o zgrozo, intelektualnie. Tymczasem, jeśli jest ktoś na kogo żadną miarą liczyć nie należy, to jest to (bingo!) facet właśnie. Któż, jeśli nie on zostawi cię na lodzie, a to z powodu choroby dziecka, to znów dlatego, że głowę stracił dla młodszej i szczuplejszej. Przykłady można by mnożyć, tyle, że już mi się nie chce. 

Podsumowując, chylę czoła przed tymi nielicznymi z nas, które mają odwagę podążać obraną przez siebie drogą. Realizując  własne plany i marzenia, zamiast kierować pragnienia ku mężczyźnie, poddając się jego woli i zachciankom.

Co mam w rzeczonej kwestii do zarzucenia sobie? Otóż uzależnienie swojego życia od stanu zakochania, na ogół pechowego zresztą. Tu zdradzę Wam pewien sekret: skutkiem tegoż stanu zaistniał niniejszy blog. Aliści gdy klapki z oczu opadły i jestem już wolna od mirażu, tak trudno mi znaleźć w sobie motywację do pisania. I jak tu żyć, Panie Premierze?

czwartek, 11 lipca 2024

11 lipca, imieniny Olgi

Miałam kiedyś córkę o tym imieniu. Wróć, bo tylko wydawało mi się, że takową mam. Bo w chwili kiedy myśl ta przyszła mi do głowy, wszystko się jawi zamazaną plamą. Bez odniesienia wyobrażeń do konkretów. Lecz może rodzic nie postrzega swego dziecka w kategorii płci? Dziecko jest naszym dzieckiem i jak zwał tak zwał; to bez znaczenia, syn czy córka. Jednak jest we mnie jakiś sprzeciw wobec takiego pojmowania sprawy, wszak każdy człowiek jest określony przez swój seks. Zatem nie można sobie od tego nonszalancko abstrahować. 

Teraz, trzynaście lat od zadeklarowania dojmującej niezgodności płci nominalnej z odczuwalną, z którą się utożsamiał, wszystko zdaje się już być na swoim miejscu. Kamień spadł z serca - tak, jakby wszystkie brakujące puzzle uformowały się w ten właściwy wzór.  Dopiero teraz możliwe jest pełne uzgodnienie faktów przeszłych z obecnymi. 

Bowiem już od miesiąca dziecię moje nosi wybrane samodzielnie imię, Julian, które to imię zgodnie z orzeczeniem sądu nadane mu zostało urzędowo. I oby żyło mu się długo i szczęśliwie, choć to należy już do innej bajki. 

czwartek, 2 maja 2024

Dzień Flagi i nie tylko

To już po raz dwudziesty obchodzimy tę niezwykłą uroczystość. Dlaczego akurat drugiego maja? Troszkę po to by zapełnić lukę pomiędzy dotychczasowymi, przypadającymi pierwszego i trzeciego, świętami. Wszak właśnie drugiego maja w niechlubnej przeszłości flaga była zdejmowana. Warto ją celebrować, mając choćby na względzie przykład Amerykanów dumnie prezentujących swoją flagę przy domostwach.

Dla mnie ta data zawsze będzie szczególna. W tym dniu zmarła moja ukochana Babcia Pelagia - przez bliskich nazywana Elą. Przede wszystkim zaś jest to Dzień Urodzin naszego jedynego braciszka, Lecha. Będąc małym chłopcem często deklarował, że zawsze będzie opiekował się swoimi siostrzyczkami. Kupię samochód - mawiał - i będę nim woził swoje trzy siostry, stare panny. I choć żadna z nas trzech panną nie pozostała, to trzeba przyznać, że jesteśmy  już dość stare - kiedy on się urodził, ja kończyłam podstawówkę. W tym miejscu muszę mu oddać sprawiedliwość, że o siostrach swych nie zapomina i nie szczędzi im atrakcji. Kilka lat temu zabrał nas na kilkudniową wycieczkę do Rzymu i do Barcelony.

Teraz jestem trochę niepocieszona, bowiem po zmianie ekipy - objąwszy nowe stanowisko -  tydzień spędza w stolicy i tylko na weekend zjeżdża do Gdańska. Siłą rzeczy będziemy go widywać sporadycznie, co podoba mi się średnio (a tak naprawdę nie podoba mi się wcale).

Babcia Ela z Lesiulką

Ja z rocznym braciszkiem
  
                                                      
A tak świętuje Dzień Flagi dorosły Lech (dla swoich sióstr i tak Lesiulka)

środa, 17 maja 2023

I kolejny Dzień taki

Czy działalność, która zaistniała pod wpływem złudzenia ma swą obiektywną i wymierną wartość? W oderwaniu od faktu, iż li tylko ułuda impulsem, pożywką, napędem i duszą mi była?

Jak przerwać milczenie co płynie z bezbrzeżnej niemocy? Zaś niemoc z przejrzenia, poznania i ze  zrozumienia.