W czasach zamierzchłych przekonywano, jakoby kobiety były mniej inteligentne od mężczyzn, chętnie za to oddając im palmę pierwszeństwa gdy o mądrość idzie. Bo w naszej zachodniej kulturze tak zwana twarda inteligencja więcej jest warta, niż ta wypracowana i zweryfikowana praktycznie. Tymczasem jak zwał tak zwał, nikt już takowym banialukom dzisiaj nie hołduje. Inteligencja jest domeną stricte ludzką, zatem nijak do konkretnej płci nie przynależy.
Nieco inaczej ma się rzecz z mądrością. To co teraz napiszę, nie spodoba się ani jednym, ani drugim z Was. Otóż my, kobiety, bywamy bardzo niemądre. Bowiem zamiast szukać inspiracji w sobie, polegamy na mężczyznach. Materialnie, emocjonalnie a nawet, o zgrozo, intelektualnie. Tymczasem, jeśli jest ktoś na kogo żadną miarą liczyć nie należy, to jest to (bingo!) facet właśnie. Któż, jeśli nie on zostawi cię na lodzie, a to z powodu choroby dziecka, to znów dlatego, że głowę stracił dla młodszej i szczuplejszej. Przykłady można by mnożyć, tyle, że już mi się nie chce.
Podsumowując, chylę czoła przed tymi nielicznymi z nas, które mają odwagę podążać obraną przez siebie drogą. Realizując własne plany i marzenia, zamiast kierować pragnienia ku mężczyźnie, poddając się jego woli i zachciankom.
Co mam w rzeczonej kwestii do zarzucenia sobie? Otóż uzależnienie swojego życia od stanu zakochania, na ogół pechowego zresztą. Tu zdradzę Wam pewien sekret: skutkiem tegoż stanu zaistniał niniejszy blog. Aliści gdy klapki z oczu opadły i jestem już wolna od mirażu, tak trudno mi znaleźć w sobie motywację do pisania. I jak tu żyć, Panie Premierze?
A ja zawsze podążam swoją drogą i realizuje własne marzenia 😃 pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj!
UsuńTrudno jest nie podporządkowywać swoje życia w stanie zauroczenia. Na szczęście stan ten szybko mija, albo przynajmniej jest dobrze ulokowany :). Inteligencja oraz mądrość nie zależą od płci. Zauważam też, że mężowie, którzy odchodzą, najpierw byli zostawieni (dla dziecka, dla jazdy na szmacie, dla pracy). Nie jest to stuprocentową regułą, ale jest to zauważalny trend w zachowaniu kobiet, że same nierówno dzielimy obowiązki domowe, żeby siebie jak najbardziej nimi obciążyć i czerpać satysfakcję dyskutując o tym w gronie innych kobiet. Nikt poza nami tego nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńGorzej, kiedy nie mija, zwłaszcza taki źle ulokowany. A to wcale nie jest rzadkie. Tak, my, kobiety nie zawsze potrafimy trafić w sedno i strzelamy sobie w kolano.
UsuńCzyzby tak bylo? Czyzby tak jest? Kto wychowuje przyszlych mezow (mezczyzn)? Czy nie robia tego matki? Kto wychowuje przyszle zony (kobiety)? Kobieta jest inteligentna ale jakos inaczej inteligentna? :)
OdpowiedzUsuńA ojcowie byli wtedy na misji w Afganistanie?
UsuńKaziu, zakochaj się!
OdpowiedzUsuńTyle, że nie za bardzo jest w kim, niestety.
Usuńna szczęście ja robię w większości to co chce...:)
OdpowiedzUsuńJa również, cha cha.
UsuńNie wrzucajmy jednak wszystkich chłopów do jednego wora, a do tanga trzeba dwojga. Zawsze hołdowałam zasadzie - nie pokazuj, że coś potrafisz, ale za to słodko się uśmiechaj i patrz z uwielbieniem jak Twój facet zmywa podłogę, albo lepi pierogi. Ależ to działa, działa latami .
OdpowiedzUsuńPieprzu, Jezus Maria! Ty żyjesz:)
UsuńNo właśnie, żyjesz!
UsuńErrato, stanu zakochania sobie nigdy nie wyrzucaj, jest mega zajebisty. Uważam, że powinniśmy go odczuwać zawsze. Tęsknię za tym stanem:)
OdpowiedzUsuńZawsze byłam tego zdania, aczkolwiek niewykluczone, że to naganne. Lecz skoro tak mnie podbudowujesz, kto wie, może i pozostanę przy swoim:)
UsuńTeż zakochiwałam się zazwyczaj pechowo. Pozdrawiam serdecznie. Iwona Zmyslona.
OdpowiedzUsuń