Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

wtorek, 5 lipca 2016

Absurd

- Za jakieś, powiedzmy, pięć lat nie będę miał wyboru i będę musiał popełnić samobójstwo.
- No tak, lecz w jaki sposób chciałbyś to zrealizować - udaję, że rozważam z troską.
- Do tego czasu na pewno jakieś możliwości się otworzą. Dostępne będą odpowiednie procedury. Taką przynajmniej mam nadzieję.
- Ja zaś w cichości ducha liczę, że staną się zupełnie zbędne. Że zniknie powód, dla którego...
Pięć lat to mnóstwo czasu, wszak jeszcze mogą zmienić się układy, już tak niewiele brakowało.
- Ja również; tym niemniej wyjście awaryjne zawsze powinno być.

W jakim kierunku nastąpi progres - co bardziej społeczności się opłaci. 
Czy lepiej człowiekowi umożliwić, by mógł tożsamość swą konstytuować, czy też zwyczajnie spisać go na straty. Utylizować miast humanizować - toż to prawdziwy byłby absurd!

21 komentarzy:

  1. A bo ja wiem, czy za 5 lat takie procedury się pojawią? Wydaje się, że to kawał czasu, a tak naprawdę - jedno mgnienie.
    Też kiedyś takie rozważania snułam, ale minęły mi bezpowrotnie po ślubie :))) Naprawdę.

    Zdrowej społeczności zawsze opłaca się humanizować, ale czy w tej chwili to się dzieje? Na zewnątrz nie. Czyli, jak zawsze, kontynuowanie tożsamości musimy załatwić we własnym zakresie. Taki to wniosek się mi nasunął w tej chwili.
    Chociaż zaraz przyszła kolejna myśl o beznadziejnie chorych ludziach ... którzy nie mają już nadziei i chęci, aby żyć. Tu procedury mają sens, chociaż z drugiej strony - pole do nadużyć ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego tośmy się nie spodziewali na ten przykład po dwudziestym pierwszym wieku. Futurystyczna literatura tudzież filmy przechodziły same siebie, prezentując design, który z dzisiejszej perspektywy śmieszy:).
      Co prawda, owszem, każdy jest odpowiedzialny za siebie, lecz jako zbiorowość mamy powinności, od których nie sposób się zdystansować. Warto myśleć globalnie. I przyszłościowo, jasna rzecz.

      Usuń
  2. No, tak. Materialiści nie widząc szerszego kontekstu życia w cierpieniu nie widzą jego sensu. Niech sobie wyobrażą chociaż hipotetycznie, że cierpienie jest skutkiem zwrotnym może nieuświadomionej, ale jednak winy. Przyjęcie tego do siebie mogłoby umożliwić odczynienie tej winy i umożliwić zbawienie ducha, dezercja nic tu nie da.
    Chyba, że w swoich poglądach ktoś sam siebie skazuje na zatracenie, bo za nic nie chce podnieść wzroku w górę i zobaczyć, że światem rządzą BOŻE PRAWA, albo inaczej mówiąc, prawa natury...
    Bożena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam to po wysłuchaniu pana Romana Nachta, zachęcam - daje do myślenia:

      https://www.youtube.com/watch?v=mhmJEe3uh48
      B.

      Usuń
    2. Wielu z tych "cierpień" z powodzeniem można by uniknąć. Nie służą one niczyjemu dobru. Takie, na które wpływu nie mamy i tak nas nie ominą, zatem...

      Usuń
  3. Za piec lat zacznie sie u Was druga kadencja pisu, ale co madrzejsi skoncza ze soba bez procedur wczesniej albo wyemigruja. Zacznij wiec sie rozgladac za miejscem docelowym albo za mocnym sznurem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę być w tych kwestiach optymistką - czarnowidztwo na niewiele tu się zda. Oczywiście na wszelki wypadek warto "na zimne dmuchać".

      Usuń
  4. Decydowanie o sobie to element ludzkiej woli która jest ponoć wolna
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale czy decydowanie swojej woli pozwala włączać w to osoby drugie czy trzecie?
      czy to moralne stawiać kogos obcego w sytuacji, w której podaje nam truciznę?

      Usuń
    2. No nie wiem, nie jestem etykiem i daj dobry boże bym nigdy nie musiał podejmować decyzji w tej sprawie

      Usuń
    3. poniekąd każdy z nas jest etykiem

      no ja też dziękuję Bogu, że do tej pory wybory Zofii mnie omijają...

      Usuń
    4. Decydowanie ma miejsce w określonym obszarze - m.in. ze względu na obszary wolności innych decydentów.

      Usuń
    5. O, tak, to wielka łaska - móc uniknąć sytuacji, w których każdy nasz wybór będzie jednakowo zły. Wtedy można już tylko rzucać kostką:).
      Co do wyboru Zofii, tam akurat widzę jeszcze inny aspekt.

      Usuń
    6. trud no wyobrazić mi sobie gorszy dylemat
      a raczej ardziej niemożliwy wybór

      Usuń
    7. W takich razach powinno się odmówić dokonania "wyboru". Nie wolno dać się wciągnąć w czyjąś chorą grę.

      Usuń
    8. ale która matka bedzie miala tyle sily, jeżeli tli się w niej nadzieja na uratowanie choćy jednego dziecka?

      Usuń
    9. Musi zrozumieć i zaakceptować, że nie jest Panem Bogiem.

      Usuń
  5. Obserwuję dziwne zjawisko o więcej niż 5 lat. Państwo swoją nieporadnością, przepisami, zamiast leczyć , wspomagać ofiarę choroby, życia wręcza mu sznur, jakby pchało go na konar. Przyszło nam żyć w dziwnym, bardzo dziwnym społeczeństwie...
    Pozdrawiam
    eksperyment- przemijania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wręcza mu sznur z powodu bezradności, tumiwisizmu i arogancji w jednym.
      Lecz państwo to przecież my - zatem warto dokonywać właściwych wyborów. Nie tylko politycznych, chociaż w niektórych kwestiach to właśnie od nich najwięcej zależy.

      Usuń
  6. Ja jestem optymistka i wierzę, że zawsze ostatecznie zwycięża mądrośc ludzka, nawet gdy na to początkowo się nie zanosi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gruncie rzeczy ja też na to liczę. Opatrzność Boża i takie tam sprawy.

      Usuń