Jeśli do ciebie mówię
lecz jeno w głębi duszy
czy mnie usłyszysz?
Lecz jeśli nawet
mówię jeno w duszy
i ty nie słyszysz -
mamże prawo mówić?
Czyż przestwór mojej własnej duszy
nie jest mi najsurowszą sankcją?
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Jeśli adresatem jest Bóg, to usłyszy, ale jeśli człowiek ma zgadywać myśli... Nie liczyłabym na to.
OdpowiedzUsuńNo i tak: przestwór własnej duszy może być najsurowszym więzieniem.
dokładnie!
Usuńczasem jednak warto wypowiadać myśli na głos... wtedy jest szansa że usłyszy ktokolwiek...
:***
Są takie myśli, które trzeba wypowiadać tylko w duchu. Są również i takie, których nie przystoi wypowiadać nawet tam:)
UsuńNie, tym razem to nie Bóg jest adresatem.
W głębi duszy jest kompas pokazujący właściwą drogę. Czyste uczucie. Warto wszystko robić z głębi duszy.
OdpowiedzUsuńNa ogół. Niestety, bywa, że może się człek zagalopować:).
UsuńTwoja glebia. Wlasne sankcje (dlaczego sankcja a nie nagroda odpowiedzi/uslyszenia?). Warto czasem robic cos w glebi duszy (dialog do 'robienia wszystkiego z glebi duszy') a czasem otwarcie stanac za swoimi pragnieniami/myslami.
OdpowiedzUsuńWarto sobie w duchu podialogować. Właśnie w celu weryfikacji. Niekiedy bardzo surowej.
UsuńLepiej nie mieć duszy, wtedy człowiek czuje się lżejszy.
OdpowiedzUsuńI co wtedy? Pozbywa sie czlowiek dusznosci wszelkich czy stanie sie czlowiekiem bezdusznym? :/ Albo czlowiekiem lekkim choc nie lekkoduchem?
UsuńCzłowiek czułby się lżejszy - nawet mógłby odlecieć. Sęk w tym, że nie zawsze we właściwe rejony:).
UsuńMoże kiedyś w przyszłości właśnie w ten sposób będziemy się komunikować
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oby nie!:)
UsuńDusza to tygiel, w którym coś się gotuje.Trzeba czuwać nad płomieniem, by się coś nie wypaliło, ale ciągle paliło, jasnym płomieniem.Na tym polega sztuka życia i gotowania duchowej strawy.O zbawienie bez obawy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
K.A.Tolek
Czujności nigdy dość:). Pozdrawiam.
UsuńKiedyś pisałem wiersze do szuflady. Ale zawsze miałem w głowie myśl, że kiedyś chciałbym, żeby je ktoś przeczytał.
OdpowiedzUsuńPodobnie jest z wieloma myślami. Skrytymi. Do czasu.
Pozdrawiam:)
Bo to jest tak, że piszemy dla siebie, lecz w skrytości ducha pragniemy, by się ktoś zachwycił. To może się spełnić:).
UsuńTe najbardziej zamknięte uczucia często są najtrudniejsze. Danie drugiej osobie dostępu do tej części duszy to wyraz wielkiego zaufania, nie zawsze doceniany jednakowoż.
OdpowiedzUsuńNie zawsze doceniany, to prawda.
UsuńDlatego tak bardzo obawiamy się, by przypadkiem nie wyjść przed orkiestrę:).