Wiele myśli w mózgownicy się kotłuje, tyle tematów na zrealizowanie czeka. Aż tu nagle zonk, bo nie żyje Lucynka. Dopiero przekroczyła trzydziestkę, wyszła za ukochanego mężczyznę, urządzała własne mieszkanie. Z nadzieją na przyszłość, na szczęśliwe życie - bez raka. Niedawno straciła wspaniałego, wspierającego ją tatę, a teraz ona sama... A taka była pogodna, dzielna, zaradna. Inteligentna, błyskotliwa i kreatywna. Ruszyła zbiórka na leczenie, ale już nie doczekała się. Bo jak tu żyć, Panie Premierze, jeśli refundacji leków zdolnych uratować życie - brak. Smutek, żal, zawiedzione nadzieje, zaprzepaszczone szanse. I co tu można więcej napisać - nie ma Jej z nami już.
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Od rana nie moge sie pozbierac, byla w wieku mojej najmlodszej corki...
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam u Rybeńki, nie od razu skojarzyłam, że to o "naszej" Lucynce. Niestety...
UsuńJej nie ma, a "pan premier" ma się dobrze.
OdpowiedzUsuńO, tak; bez wątpienia.
UsuńLucyna przypominała mi moją nieżyjącą już przyjaciółkę. Jakby mało było choroby, musiały każdego dnia walczyć nie tylko z nią, ale też z bezdusznością urzędników, kąśliwymi uwagami/ocenami wiedzących lepiej, upokorzeniami z wielu stron, permanentnym brakiem pieniędzy mimo pracy i wielu starań. A przy tym tyle radości, pozytywnego myślenia. To nie jest sprawiedliwe..
OdpowiedzUsuńByła taką pozytywną, oryginalną i wyjątkową osobą. Wciąż do mnie nie dociera, że jest już po wszystkim. Masz rację, to cholernie niesprawiedliwe!
OdpowiedzUsuńNie znałam, ale i tak zrobiło mi się przykro czytając taką informację. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo zawsze jest przykro dowiadywać się o czyjejś śmierci.
Usuń