Łaskawca Fejsbuk serwuje nam niekiedy przypomnienia naszych
niegdysiejszych udostępnień. Takich, które to z kolei my łaskawie z siebie "wypociliśmy" przed laty.
Przyznaję, że mieszane mam uczucia odnośnie tego typu wspomnień.
I
nie do końca wiem, czy chodzi o ich przedmiot, jakość, czy może raczej o
to, że odeszły do lamusa. Czyżby chodziło o te wszystkie rzeczy
naraz?
Wygląda na to, że naprawdę nie da się dwa razy wstąpić do tej samej rzeki.
Tymczasem
dziś trafiło na podatny grunt. Bowiem po małych zabiegach kosmetycznych
gotowa byłam ponownie udostępnić wpis. Zwłaszcza, że ilustracją była
(nie wiedzieć, czemu) moja ulubiona bransoletka. Oto ten właśnie,
wzmiankowany, archiwalny, post. Wszak o asertywności nigdy dosyć.
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
I jak ten trup się ścielił??
OdpowiedzUsuńZ każdym następnym rokiem coraz gęściej:)
UsuńNie jestem asertywna, ale pracuję nad sobą!
OdpowiedzUsuńBransoletkę bym taką chętnie nabyła!
Pracuj, pracuj - warto. Zaś co do bransoletki, to nie warto. Musiałam odesłać z przyczyny niewiarygodnie tandetnego wykonania - złamała mi się w rękach podczas pierwszej próby założenia. Na szczęście dystrybutor miał tę przyzwoitość i zwrócił mi poniesione koszty. Tak skończyło się moje urodzinowe marzenie o bransoletce:)
UsuńBransoletka fajna!
OdpowiedzUsuńCzęsto moje stare posty budzą we mnie mieszane uczucia - ale na ogół dlatego, że wydaję się w nich sobie np. zbyt sentymentalna, naiwna albo patetyczna... Pewnie człowiek stale po trochu się zmienia...
to ja mam tak samo!!
Usuńwrecz nie znoszę wracania do starych posów
No, to witajcie w klubie, dziewczyny:)
UsuńAle afrykańskie warkoczyki to szał ;-) Mietek
OdpowiedzUsuńByło, minęło; wszystko ma swój odpowiedni czas:)
UsuńAsertywnosci nauczylam sie niedawno i uzywam jej, jako ze nie tak wiele czasu do zycia mi zostalo, z wielkim uwielbieniem.
OdpowiedzUsuńNiewiele moich dawnych postow zdecydowalabym sie znow zamieszczac, ale niektore budza moj wlasny podziw, bo juz zdazylam zapomniec, ze je napisalam. ;)
Też mam podobnie. Tylko nie zgadzam się z tym niewielkim czasem do życia i użycia:)
UsuńCzasem faktycznie - fejs coś miłego przypomni, o czym już dawno zapomnieliśmy, ale żebym nadawała temu jakąś dużą rangę - to niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńAle Twój post, Errato, o warkoczykach, raz jeszcze przeczytałam i sobie przypomniałam :)
Ech, stare dzieje... Teraz oczekuję nowych, jeszcze lepszych:) O, ja naiwna:))
UsuńBransoletka wywołuje u mnie dreszcze :)
OdpowiedzUsuńWpis przypomniałam sobie. Warkoczyki chciałabym zobaczyć ;)
Asertywna... chyba czasem bywam...
Czemuż te dreszcze? To bransoleta Ezekiela.
Usuńa ja zawiesiłam konto na Fb. Odpoczywam od wirtualnego świata. A tak na serio. Czas poświęcony na fb, postanowiłam zamienić na czas z książką
OdpowiedzUsuńIleż to razy ja sama podejmowałam i anulowałam taką decyzję. Teraz jestem takim fejsbukowym outsiderem:) Dobrze mi z tym.
Usuń