Ponownie mam urodziny. I znowu nic wiekopomnego się nie wydarzyło.
Trochę to deprymujące - wszak chciałby się człek jak ten Feniks z popiołów...
Tymczasem ciągnie się za mną niczym kula u nogi ten metafizyczny dług, który wreszcie wypadałoby spłacić. (Określenie zastosowane przez Anię M. w odpowiedzi na mój komentarz do jej rozważań.)
Które to - szczególnie adekwatne w obliczu trapiącego mnie deficytu dobrostanu - ogromnie mi do gustu przypadło. Określenie tyleż wieloznaczne, co niedookreślone.
Kiedyż, ach, kiedyż ten "dług" spłacę, wyzbywając się ciężaru ponad moje siły.
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Errato kochana, nie odnosiło się wszak do Ciebie to określenie. Ale wiem, że można tak czuć. Tak się czasami zdarza na skutek różnych uwikłań, że tak się czuje człowiek, jakby ten dług miał wobec czegoś albo kogoś. Ale to jest złudzenie, choć podbudowane często niezłym psychologicznym fundamentem.
OdpowiedzUsuńNie masz żadnego długu.
Jesteś taka, jak trzeba, na właściwym miejscu. Pięknie i mądrze piszesz. Zdecydowałaś się nam pokazać w tej blogosferze i jesteśmy z Tobą.
Kochana, życzę Ci spełnienia. Żebyś poczuła, że życie jest wspaniałe i że warto. Warto żyć.
Przytulam:***
Wiem, że nie odnosiło się do mnie. Tyle, że sama uznałam je za wiążące. Mam wielką ochotę zaadaptować je do własnych potrzeb, takie jest trafne.
UsuńNie wiem, czy jestem" taka, jak trzeba", na pewno zaś nie czuję się "na właściwym miejscu". Zresztą, to się jeszcze okaże:).
Wszystkiego najlepszego. Naj, naj, naj ....
OdpowiedzUsuńTo chyba taka ludzka cecha: odczucie niedosytu, pogoń za czymś metafizycznym. Czy nie uważasz, że po spłaceniu wyimaginowanego „długu” od razu poczujesz niedosyt i kolejny „metafizyczny dług” do spłacenia? Czy nasze życie samo w sobie nie stanowi ogromnej wartości i samo w sobie nie jest spłacaniem „metafizycznego długu”?
To tylko pytania, które nasuwają mi się po przeczytaniu Twoich rozmyślań. Nie chcę i nie zamierzam negować Twoich prywatnych odczuć. Życzę Ci spełnienia abo poczucia spełnienia :)))
Kto wie, Izabelo, może i tak właśnie będzie. Czyż nie jest tak, że powinniśmy czuć się dłużnikami?
UsuńOby wreszcie udało mi się "na własnej skórze" odczuć, że życie warte jest mojego życia:)).
To nie dług, a tęsknota chyba... A może zbytnie do siebie wymagania? Może potrzeba doskonałości tak cię ugniata? Perfekcjonizmu? Ja tylko zgaduję, bo znam to uczucie i wiem jak trudno je właściwie rozpoznać.
OdpowiedzUsuńErratko, niech ci się wiedzie jak najlepiej, w ZDROWIU, i sytości, i obfitości wszelakich dóbr.
Perfekcjonizm, przynajmniej w niektórych dziedzinach, mocno czasem mi doskwiera.
UsuńWciąż nie tracę nadziei na te miliony, choć raczej nie pofatyguję się, by wypełnić kupon:).
Oj doktorem Judymem zapachnialo, a tam ten przeklety dlug nie splacil sie dobrze, ale cos w tym jest i meczy nas ta potrzeba niezmarnowania. Moze musisz posadzic drzewo, bo przeciez corke juz swiatu podarowalas. ;)
OdpowiedzUsuńErrato, niech ci sie spelnia wszystkie marzenia.
Konieczność zaistnienia, potrzeba niezmarnowania swojej okazji. Ten, komu jest dane odczuć taką satysfakcję, może być szczęściarzem. Czy wielu jest takich - nie dałabym głowy. Chciałabym znaleźć się w ich liczbie.
UsuńErrato, może sie wydarzyło a Ty tego nie zauważyłaś? Może dla siebie jesteś zbyt surowa?
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego
Jeśli się JEDNAK wydarzyło, w swoim czasie do mnie wróci. Gdzieś w podtekście czai się taka myśl.
UsuńDziękuję*.
Wszystkiego najlepszego, Errato ♥ Ściskam wirtualnie i urodzinowo :******
OdpowiedzUsuńMoże na to poniesienie się z popiołów trzeba trochę poczekać? Jeszcze.
Albo wkrótce pojawi się u Ciebie chwila spełnienia? Z najmniejszego choćby powodu? Tego Tobie również życzę :)
Podejrzewam, że trzeba jeszcze poczekać, byleby nie za długo - tak, by owych popiołów do reszty nie rozwiało.
UsuńNie byłoby już wtedy z czego powstawać:)).
Serdeczności urodzinowe.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że czasem to, co najcenniejsze przychodzi nie wtedy, gdy się czegokolwiek spodziewamy.
Dużo się czasem ("czasem", bo nie wszyscy o tym mówią) mówi o wymaganiu od siebie, ale sobie, tak jak i innym trzeba stawiać wymagania z miłością.
Jak tu kochać siebie i miłość sobie okazywać, kiedy w naszej kulturze wręcz nie wypada siebie afirmować. Bo choć bez przerwy trąbi się o samoakceptacji, to tak naprawdę wszystko ukierunkowane jest na jej pozbawianie.
UsuńTu trzeba wielkiej siły. Pracujemy nad nią, pracujemy...
Ale Ci sie zebralo na filozofie i podsumowania. Ty sie ciesz, ze dozylas kolejnych urodzin, bo w naszym wieku to nie takie oczywiste. :)))
OdpowiedzUsuńBo widzisz, ten typ tak ma:)).
UsuńCóż, może i prawda, że nie takie oczywiste:)
Errato
OdpowiedzUsuńnie wiem, jak ubrać w słowa moje życzenia
fajna z Ciebie baba
niech i świat będzie dla Ciebie coraz łaskawszy
wzniosę toast w najbliższym czasie za Ciebie, a co:)
(
Oby wreszcie był, bo jak nie...to będzie miał do czynienia ze mną:))).
UsuńErrato! Wszystkiego dobrego! Cóż mogę powiedzieć? Dziękuję, że jesteś:*
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie:)*
UsuńDobrego na każdym polu życia tu i teraz. Myśli o sobie pogodnych i dobrych, wielu uśmiechu ciepłego i głośnych dobrych słów prosto w swoje oczy w wizerunek lustrzany. Działa mnie zadziała i Tobie.
OdpowiedzUsuńŚwiat jest łaskawy dla tych co są łaskawi dla siebie samych.
Serdeczności.
Nie ma szans, bowiem luster unikam, jak Bazyliszek:)).
UsuńPostaram się łaskawość dla się praktykować:)).
Najlepsze życzenia:)))
OdpowiedzUsuńale fajne te sierpniowe ludzie;):D
Sierpniowe, a na dodatek spod znaku Panny:)).
UsuńCo jest tym ciężarem, Errato?Co sobie umysliłas? Ku czemu dązysz? To pytania reoryczne. Nie musisz odpowiadac, jesli nie chcesz. Masz potrzebę czegoś i to Cie dręczy. Pewnie jakieś marzenie wciaz wisi niezrealizowane. Zbyt długo wisi i przyniata a pozbyć sie go niełatwo...Niczego Ci nie doradzę, bo często odczuwam podobnie. Ale na szczęście potem przychodzi jakaś odwilż, jakaś głupota, która potrafi rozładować to oczekiwanie, napięcie. I człowiek znowu cieszy sie z byle czego.
OdpowiedzUsuńI z okazji Twoich urodzin, zyczę Ci kochana dziewczyno bys jak najczęściej umiała cieszyc się byle czym i nie zachmurzać się dążeniem ku czemuś, co przygniata Cie ponad siły. Popatrz - Dedal w końcu poleciał i jak sie to skończyło? Nie zawsze realizacja marzeń przynosi szczęscie.
Neich sie zatem pojawiaja inne marzenia i inne spełnienia. Nie przynoszace bólu, ale radosc istnienia.Takie drobnostki. Albo i czyny śmiałe, szalone. Cokolwiek, co pozwala wyjsc poza siebie i zobaczyć zycie lepszym.
Ściskam Cie serdecznie!***
Niełatwo wyzbyć się swoich marzeń. Gdy o mnie idzie, nawet nie mam takiej woli. Już prędzej żyć będę w symbiozie ze swym niedosytem. Tak jest w moim odczuciu godniej i bardziej "po ludzku". Tak czuję i nic na to nie poradzę. Obyż to życie pokazało mi wreszcie, że się opłaci skórka za wyprawkę:)).
UsuńSpóźnione życzenia wszystkiego co najlepsze i żeby coś budującego wydarzyło się w kolejnych 12 miesiącach :-) Bo uczucie, że się ruszyło do przodu jest bezcenne.
OdpowiedzUsuńDobre życzenia nigdy nie są spóźnione:)). Niechże wreszcie ruszy!
UsuńErrato wszystkiego dobrego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, Adamie. Dla Ciebie wzajemnie:).
UsuńErratko,spełnienia marzeń,może czas przyszły pozwoli wyzwolić Ci się z metafizycznego długu?Życzę dużo słońca,tego wewnętrznego (bo zewnętrzne jest juz super-ekstra męczące),aby każdy kolejny dzień był dla Ciebie jak pudełko czekoladek...zaskakiwał,tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu
OdpowiedzUsuń:*
Dla mnie lato mogłoby nie kończyć się nigdy. No, może tydzień przerwy - i od nowa:)).
UsuńCzemuż to człek tak ma, że każde "byle co" do ziemi go przygniata.
Wszystkiego najlepszego:-) Bo czego chcesz dla siebie, tylko Ty naprawdę wiesz. Ja co roku mam silne uczucie nieodbytych rozmów. Najgorsze, że tych rozmów już nigdy przeprowadzić nie będę mogła. Żal.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)*. Takie nieodbyte rozmowy potrafią dręczyć nas bardzo długo. Warto chociaż zminimalizować prawdopodobieństwo zaistnienia takich sytuacji.
UsuńJa tez żyję w jakimś takim dziwnym poczuciu długu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie witaj w klubie:))
UsuńNiech jakieś niespodziewane, dobre i piękne wydarzenie wytrąci Cię z tego schematu!
OdpowiedzUsuńZdrowia i radości!
Oby! Przede wszystkim zaś, oby jeszcze dostatecznie młodo:)).
UsuńOjejej - żeby tak się spóźnić :(
OdpowiedzUsuńMam na mysli 2 tygodnie niezaglądania do tego blogu.
Życzę przede wszystkim zdrowia, siły i energii. I poczucia satysfakcji.
Popraw się, Lechu, popraw:))).
UsuńJa natomiast postaram się do miłych życzeń zastosować:).
To ja z ogromnym opóźnieniem, gdyż dochodzę do siebie dopiero po urlopie :), składam Ci najserdeczniejsze życzenia.
OdpowiedzUsuńCzyli jesteś raczkiem zodiakalnym, jak moja córcia. :)
Nie wiem o jakim długu piszesz, ale życzę szybkiej spłaty. Wszelkich długów nie cierpię i lubię mieć uregulowane!
I jeszcze szczęścia, zdrowia i powodzenia. I może wygranej w totka, albo coś podobnego! :)))
UsuńJestem zodiakalną Panną. Miłe życzenia jestem gotowa przyjmować przez okrągły rok:)). Dziękuję Ci serdecznie. W totka wprawdzie nie gram, lecz miliony z chęcią przygarnę. Każdą ich ilość:).
UsuńTeż jestem zodiakalną Panną (15 września), dzień urodzin minął bez fajerwerków.
UsuńZwykły był.
Innymi słowy, Panny górą! Na ogół ich nie wyprawiam, przeżywam je w introspekcji.
UsuńWidzę, że jeszcze przyjmujesz życzenia, mam nadzieję, że przyjmiesz i ode mnie :-). Errato, szczęścia, szczęścia i... szczęścia!!!
OdpowiedzUsuńPrzyjmę z radością. Oby się ziściło:).
UsuńTo nie do końca tak, że "czekam na życzenia". Nie piszę z całkiem innego powodu.
:-)
UsuńPewnie dzieje się u Ciebie coś ważnego. Trzymam kciuki za dobre wybory i sprzyjające okoliczności!
Pewnie trochę się dzieje. Przynajmniej w sferze przemyśleń i przewartościowań.
UsuńJaka piękna polszczyzna! Człowiek siedzi, czyta wolniej i czuje jak ruszają się zwoje pod czaszką!
OdpowiedzUsuńPolszczyzna jest moją miłością. Dozgonną:).
UsuńErrato, już trzy tygodnie minęły od twoich urodzin, a ty milczysz?
OdpowiedzUsuńNie chcę Ci przeszkadzać, ale już troszkę się niepokoję
Naprawdę? Wzruszyłaś mnie, kochana. Ja tak czasami miewam, niestety. Tym razem to dość poważny kryzys.
UsuńNie, nie chodzi o wenę, tylko o coś więcej. Jutro jadę do Poznania, m.in. na pogrzeb cioci.
Po powrocie chyba się zdecyduję opublikować to, co z grubsza biorąc jest już gotowe od dawna. Każdego dnia walczę ze sobą, czy powinnam. A przynajmniej czy powinnam w takiej formie, czy też mocno złagodzonej:).
Czasami też mam wątpliwości czy powinnam pisać o swoim życiu? Bardzo często mam wątpliwości.
UsuńCałkiem niedawno zmarłą moja teściowa. Nie byłam na jej pogrzebie, ale co wieczór modlę się za nią. Dla ludzi moja modlitwa nie ma znaczenia, znaczenie ma że nie byłam na pogrzebie :-)
Trzymaj się
Wiem, jak to jest być nieadekwatnien ocenianym. Doświadczam tego nader często, niestety...
UsuńNajwazniejsze, by być w porządku wobec samego siebie. Ocena już nie należy do nas.