Zresztą, nie miałabym z Wami szans, dziewczyny.
Jednak od czasu do czasu i ja będę chciała zarekomendować swoje smaki.
Mnie też zdarza się przecież gotować.
Naleśniki przyrządzam nieczęsto. Za to jak już ogarnie mnie chętka, potrafię zaszaleć.
(To jeden z takich moich "gospodarczych" zrywów.)
Jeżeli naleśniki, to nie na słodko. Zarówno ja, jak i moje dziecię uwielbiamy te w wersji na słono.
Praktycznie w jednym wydaniu: z kapustą i pieczarkami. Co tu więcej gadać - są po prostu pyszne.
Nie przepadamy za nadzieniem ze szpinaku, jak też i mięsnym.
Za to na deser lubię skonsumować jednego w wersji słodkiej.
Czyli zwiniętego w rulonik i posypanego cukrem. Nu i chwatit!
Bo jeżeli "słodkie", to nie takie z dżemem, czy twarogiem. Nigdy zaś
A tylko posypane cukrem i zwinięte w rulonik, pokrojony potem na plasterki. Nieważne, że i tak się rozwinie. Bo zwinięte rulonik przedkładamy ponad te złożone w ćwiartkę.
Niby w smaku prawie bez różnicy, jednak to prawie wielką robi tu różnicę.
Ciasto:
5-6 jajek, szklanka mleka, woda, łyżeczka soli, łyżeczka cukru.
Jajka miksuję z pełną łyżeczką cukru i płaską łyżeczką soli. Następnie wsypuję mąkę, dolewając mleko i dopełniając wodą, by uzyskać konsystencję umownie określaną jako "gęsta śmietana". Umownie, bo jak na śmietanę to jednak powinna być bardzo gęsta. Taka dygresja dla początkujących, jeśli takowi są.
Nadzienie:
Kapusta kiszona 75 dag (lub więcej), opakowanie pieczarek z Biedronki (pewnie z pół kilo, nie wiem dokładnie), olej, cebula (2 sztuki).
Cebulę podsmażam na oleju, wsypuję drobno pokrojone pieczarki, podsmażam razem (mieszając).
Następnie dodaję posiekaną, do miękkości ugotowaną kapustę. Duszę kilkanaście minut, odparowując ewentualny nadmiar płynu.
Usmażone na bieżąco naleśniki smaruję (grubo) gorącym nadzieniem i zwijam w rulonik. Nie podsmażam, ani nie rumienię ich na modłę jakowychś krokietów.
Pałaszujemy ze smakiem, aż nam się uszy trzęsą.
Nie przepadam za robieniem naleśników, ale jeśli juz to też raczej na słono. Takich z kapusta i pieczarkami jeszcze nie robiłam spróbuję...
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam...:) Najbardziej nie lubię robić pierogów. Dlatego kupuję w Biedronce.
UsuńWiem, że wolisz na słono. Niektórzy tak mają. Szkoda, że nie ja:)).
Ja robie nalesniki w zupelnie innych proporcjach, na litr mleka biore jedynie dwa jajka i maki tyle, zeby ciasto bylo "oleiste" w konsystencji. Bardzo lubie takie z kapusta, o jakich piszesz, ale tez z farszem miesnym. Miele drobno mieso z rosolu razem z warzywami i dobrze doprawiam. W ogole lubie nalesniki, ale najmniej na slodko. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś również zdarzało mi się wykorzystywać mięso z rosołu. Po prostu nie było co z nim zrobić i musiałam przemycać je do farszu. Ale to moje dziecięce draństwo zawsze się pokapowało:)).
UsuńNa słodko tylko na deser.
Podzielam przekonanie, że rulonik :)
OdpowiedzUsuńTakie na słono lubię zapiekane.
Niestety smażone naleśniki nie lubią mnie - a może mój organizm ich...
Ja właściwie niczego nie zapiekam. Mój organizm tego nie toleruje, a i oczy wcale nie pragną:).
Usuńcukier w przepisie bym sobie darowała, ale poza tym smaka mi narobiłaś
OdpowiedzUsuńja właśnie zrobiłam sałatke z Quinoi, wrzuciłam każde warzywo i avokado, , jeju, jaka dobra!!
Cukier niby można sobie darować, ale to minimum jest po to, by jajka przynajmniej lekko się ubiły.
UsuńW zależności od priorytetów:).
Nawet nie wiem, co to Quinoi. Brzmi z wietnamska:)).
to taka kasza - nie kasza
Usuńpochodzi z Ameryki Południowej
nie zawiera glutenu, za to zawiera mnóstwo zdrowych rzeczy
i jest pyszna:))
Muszę spytać kolegi, czy ma taką w swoim sklepie. (Ze zdrową żywnością, oczywista.)
Usuńjak nie ma, to znaczy, ze nie ma dobrego sklepu :PP
UsuńNo, to się okaże.:
UsuńNaleśniki,smażę czasami dla moich chlopaków,ale zawsze na słodko.Nie probowalam w wersji z kapustą,ciekawe...oczywiscie,że rulonik,my też tak wolimy:-)
OdpowiedzUsuń(ostatnio nadzienie zrobiłam z twarogu urobionego z jog.naturalnym z miodem i z cukrem z wanilią,moim b.smakowało)
Wyobrażam sobie:)). Dla chłopaków to zawsze duża atrakcja.
UsuńJa na takie danie mówię krokiety :-)
OdpowiedzUsuńMoje naleśniki to 4 jajka, 2 szkl mleka, 2 szklanki wody, 4 szklanki mąki, szczypta soli. Syn uwielbia z twarogiem, ja z dżemem brzoskwiniowym.
Krokiety bardziej kojarzą mi się z zasmażaniem, a tego nigdy nie stosuję. Teraz w nagłym impulsie przypomniałam sobie gołąbki i zapragnęłam przyrządzić. Jak to niezbadane są ludzkie skojarzenia:)).
Usuńmoje naleśniki są w zupełnie innych proporcjach jesli chodzi o jajka, ale farsz taki jak Twoj - uwielbiam :) Bardzo lubię tez mięsne i z farszem serowo pieczarkowym :) Na słodko też lubię... z twarogiem i wanilią a potem jeszcze na masełku zapieczone... ale mi smaka narobiłaś! a tak mi się nie chce stać przy patelni! jakem cieżarna obliguję Cię w tym momencie do dostarczenia mi jakichś naleśników... oooo :)))))
OdpowiedzUsuńO, żałuję, że z powodu odległości mogą być jedynie wirtualne.:))***
UsuńNaleśniki u mnie są w ciągłym ruchu:) Smażę je namiętnie. Zawsze są w kuchni a szczególnie latem. Kiedy przez dom przewijają się dzieci własne i sąsiedzkie to naleśnik jest super przekąską na każdą chwilę :)
OdpowiedzUsuńTakie z kapustą i pieczarkami robię - mniam. Robię też wersję kalorycznie wypaśną, tzn. z pieczarkami i cebulką, serem mozarella oraz dobrą kiełbaską. Zapieczone w piekarniku.
Nie ma to jak przeczytać coś takiego nocą. I jak tu teraz spać:)).
Usuńzrobiłam się głodna :)
OdpowiedzUsuńJa też:))).
UsuńJa dziś zrobiłam moje popisowe z serem, mniam! A od Ciebie może nauczę się robić te niesłodkie, które mogę potem zawinąć właśnie z kapustką czy innym warzywnym nadzieniem. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
Czasem robię też placki warzywne. Właściwie takie małe omleciki. Z papryką, cebulą, pieczarkami i tym, co aktualnie jest pod ręką, jak na przykład żółty ser.
UsuńCieszę się:)
Pewnie smaczne.
OdpowiedzUsuńMoże namówię żonę
Pozdrawiam
Albo raczej zrób żonie niespodziankę:)
UsuńCiekawe. W liście składników nie ma mąki, ale w przepisie jest - wsypuje mąkę.
OdpowiedzUsuńCiekawe jest to, że nikt z komentatorów o tym nie wspomniał. Widocznie maja większe doświadczenie w gotowaniu/smażeniu niż ja.
Jeśli chodzi jednak o naleśniki, to smażę je dwa razy w tygodniu - dla moich wnucząt.
Składniki - 1 kubek (375 ml) mąki, 1 kubek mleka, 1 kubek napoju z babelkami - szczególnie dobre jest piwo, 3 jajka, troche soli, troche oleju. Miksować przez minute i odstawić na 20 minut. Smażyć na małej ilości oleju. Powinno wyjśc 14 bardzo cienkich nalesników. Nadzienie ddowolne. Ja też lubię kapuste albo grzyby. Dzieci - z serem i dżemem.
Pozdrawiam.
O, nich mnie! O tak podstawowym składniku zapomnieć. To pewnie dlatego, że zabrakło mi doświadczenia w prowadzeniu tak zwanego "bloga kulinarnego".
UsuńDla wnucząt na piwie? Chociaż pewnie ten alkohol ulatnia się w procesie przyrządzania.
apetytu mi narobiłaś... tylko o tej godzinie to skąd ja wezmę kapustę:)
OdpowiedzUsuńPotem trzeba jeszcze ją ugotować i drobno posiekać. Z tym jest największy problem, bo jak człowiek nabierze apetytu, to chciałby już:).
Usuń