Też mi dopiero nowość. Ja powiem więcej: członku komisji, weź swój długopis.
Nożyczki, sznurek, papier pakowy - też.
Wybierając się do pracy na popołudniową zmianę biorę aż trzy długopisy. Nieważne, że w znacznym stopniu już wypisane. Długopis to łakomy kąsek. Państwowa Komisja Wyborcza doskonale w ten schemat się wpisuje. Tak jeszcze rozważam, czy nie przywiązać go na sznureczku.
Wyborca już, już szykuje się do odejścia ku urnie, a tu zonk! Niestety, nie mam odpowiedniego sznurka.
W każdym bądź razie na straży długopisu stać będę swego. I bronić go do ostatniej kropli krwi.
Poza tym będę "szanować pracę".
Czyli robić to i tylko to, co przykazane. Nie moja broszka, jeśli papieru do pakowania zabraknie.
Nie użyczę swego toaletowego, oj, nie, nie.
Życzcie mi zatem połamania długopisu.
Ach, nie, długopis towarem luksusowym w czasie wyborczym jest.
A swoją drogą, ciekawe, czy kioski zamówiły ich dodatkową ilość.
Zresztą, tak a'propos, w naszym dziecięcym pokoju od zawsze wisiało pięknie przez rodzicielkę wykaligrafowane hasło: Szanuj czas i wkłady do długopisów.
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
no to miłej pracy! ja komisjowałam w poprzednich wyborach- popołudniowa zmiana lepsza..;-))
OdpowiedzUsuńMa się rozumieć, że lepsza!:))
UsuńTaka ladna pogoda, a Ty musisz kwitnac do wieczora (a moze i dluzej?) w lokalu wyborczym. Do tego z wlasnym dlugopisem i papierem toaletowym. Swoja droga, dobrze, ze nie kazali Wam nakladac pieluch...
OdpowiedzUsuńNo to dobrej zabawy! Mam nadzieje, ze jutro nam sprawozdasz radosny przebieg pracy. :)))
U nas już nieładna - właśnie się rozpadało. Było całkiem znośnie. Długopisu nikt nie zwinął:). Nawet nieszczególnie musiałam pilnować.
UsuńPilnuj, Errato - pilnuj!
OdpowiedzUsuńJa zabieram czarny niezmywalny cienkopis:P
I niebieski długopis na wypadek wszelki też.
A nawet dwa!
Jak się wyśpisz to napisz co i jak - ciekawam bardzo:)
Dało się wytrzymać. Niestety, frekwencja w mojej komisji niewielka. Niby pracy mniej, za to czas się bardziej dłuży.
UsuńNo to pilnuj tego długopisu, bo on wszakże najważniejszy :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak zapomniałam o tym pilnowaniu, ale widocznie ludziska mieli własne:).
UsuńWzięłam swój długopis :) Jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńUdanego komisjowania, Errato :)
Własny zawsze warto mieć. Przeżyłam i czekam na drugą turę.
UsuńDługopisu,nigdy nie zabieram,po prostu skleroza,ale dzisiaj zauwazylam przy parawanach wyborczych długopisy z taką...hmmm podstawką złączone takim skręconym kabelkiem.Sądzilam ze ta podstawka jakoś trzyma sie blatu,zamaszyście siegnelam po dlugopis a tu i podstawka poszla w ruch...nie wiem,moze coś zepsułam?:-)
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze...zaznaczyłam.
Errato,obyś Ty w ferworze zamieszania z długopisami,papierami toaletowymi,nie zapimniala oddać głos.Pozdrawiam:-)
Jeszcze by tego brakowało! W celu oddania głosu udałam się wcześniej do swego rejonu.
UsuńCo poniektórzy mieli dziś pracowity dzień. Ja byłam na komunii i jedna z cioć nie przyjechała, bo właśnie załapała się do komisji, też bym chyba wolała ;-)
OdpowiedzUsuńNo, coś Ty - chyba maiłaś lepsze atrakcje.:)
UsuńJa noszę pióro :)) I nie w kapeluszu ;))
OdpowiedzUsuńJa tyż ;)
UsuńOby tylko te atramenty były nierozmazywalne:))
UsuńZ dlugopisem czy bez - wygraliśmy!!!
OdpowiedzUsuńTo się jeszcze w drugiej turze musi rozstrzygnąć. Dla mnie super - będę mieć zatrudnienie:).
UsuńKto wygrał, bo chyba nie skłócona Polska
UsuńNie warto dzielić skóry na niedźwiedziu:).
UsuńPosłuchali ... wzięli te długopisy i naskreślali , oj naskreslali :)
OdpowiedzUsuńNie wzięłam, bo przeczytałam za późno Twoją poradę. U mnie na szczęście mieli te długopisy i poszło :)
OdpowiedzUsuńA jak Ty się czujesz? Już odespałaś liczenie głosów?
Odespać, odespałam, tylko jak na złość, musiało mnie rozłożyć choróbsko. Tak się dzielnie trzymałam, a tu masz!
UsuńDo drugiej tury będę jak nowa:)). Nie było tak źle, jak się obawiałam.
Nie tylko długopis, ale własną kartę i urnę zabrać! ;-)
OdpowiedzUsuńTylko tego by jeszcze brakowało:).
Usuń