(Z cyklu Rozważania na pograniczu)
Jeśli nie jestem w stanie wyartykułować jakiejś prawdy, a w zamian głoszę inną, równie szczerą i ważną, czy to jest kłamstwo?
Jeżeli prawdę o sobie ujawniam w wybranym li tylko obszarze, zakrywając inne, czy to jest nieprawda? Wszak obszar niedopowiedzeń jest kanwą, na której da się stworzyć nieskończenie wiele. A jeśli coś się da, zawsze się to robi.
Może zatem lepiej nic? - wtedy nie ma punktu zaczepienia, nie ma pożywki otwierającej pole wyobraźni.
Mamże odpowiedzialność za cudze inspiracje, czy też jestem w swoich prezentacjach wolna?
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Co do pierwszego pytania - sądzę, że kłamstwo to celowe wprowadzanie kogoś w błąd.
OdpowiedzUsuńW pozostałych pytaniach wyczuwam jakieś treści osobiste, których nie ogarniam :)
Treści osobistych - nie do ogarnięcia nawet dla mnie samej - tutaj nigdy dość:)
UsuńO MATKO!!!
OdpowiedzUsuńA PO POLSKU????
Że niby po polskiemu? Ło matko i córko!:))
UsuńChyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Bo zawsze są ważne intencje i okoliczności. I jeszcze jest coś takiego jak prawda nienależna.
OdpowiedzUsuńNie zawsze i nie każdemu trzeba mówić wszystko.
Nawet i prawda niezależna bywa też ...zależna. Ot, chociażby od możliwości poznawczych poznającego:). Od jego predyspozycji i doświadczeń uprzednich.
UsuńNienależna. Nienależąca się rozmówcy.
UsuńInnymi słowy, ślepota nie boli:)
UsuńMasz stuprocentową słuszność. Mimo to zawsze można stać się obiektem czyichś spekulacji.
Oczywiście. Ale to ten "spekulant" tak naprawdę wtedy ma problem.
UsuńChoć to irytujące jest (nie znoszę gdy ktoś uznaje, że na pewno zna moje motywacje albo gdy "wie" co ja mam na myśli - oczywiście co nig=by sie kryje za moimi słowami). Ale naprawdę to ta osoba ma problem.
transparentność i prawdomówność czyni życie bardziej znośnym, nie trzeba pamiętać co się komu powiedziało i co się kiedyś napisało
OdpowiedzUsuńNawet największa prawdomówność na nic się niekiedy zda, jeśli odbiorca nie jest gotowy na przyjęcie prawdy. Co zaś się tyczy transparentności, to zaraz na myśl mi przychodzą te belgijskie albo holenderskie okna:). Tam zasłon ni firanek raczej się nie zawiesza, wielce się szczycąc tym, że wszystko "jak na dłoni":)
UsuńChodziło mi raczej o to, co się wszystkim na raz napisało. Zaś każdy po swojemu odczytuje.
Myślę, że Ania Ci odpowiedziała krótko i wyczerpująco na to pytanie, a właściwie pytania :)
OdpowiedzUsuńBo Ania to ma łeb jak sklep. I to taki sklep, co w nim towaru nie brak:))
UsuńNiedopowiedzenie nie jest klamstwem, a jesli ktos je nadinterpretuje, to jego sprawa.
OdpowiedzUsuńOtóż to! Jego problem, czyli nie moja broszka:))
UsuńJa tam uwazam, ze wszystkie problemy to cudze a nie moje :))
UsuńTakiemu dobrze:))
UsuńTo jest zaniechanie...haha:-) Jesteś na tyle wolna, na ile sama sobie pozwalasz taką być.
OdpowiedzUsuńNad tą wolnością, czyli przyzwoleniem na nią to ja jeszcze muszę ciężko popracować:)
UsuńMamy prawo do tajemnic i dyskrecji i absolutnie nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co ktoś sobie we własnym łbie uroi.Czasami nadmierne obnażanie otwiera pole cudzej wyobraźni, wiem, bo ja taka jestem i wiem, jaką cenę za ten ekshibicjonizm płacę.
OdpowiedzUsuńTo moje zdanie of kors:)
podpisuję się obiema rękoma!:D
UsuńBo tu jest pod czym się podpisać:) Niezwykle trafne ujęcie sprawy.
UsuńJa się wręcz ganię za ekshibicjonizm, a tu ludziska zarzucają mi, że się tajniaczę.
Repo dobrze prawi, dac jej wutki!!!
UsuńChyba, że już się samoobsłużyła:))
Usuń