cóż stąd
że ból jest nieproszonym gościem
któremu
bezlitośnie trzeba wskazać drzwi
że ból jest nieproszonym gościem
któremu
bezlitośnie trzeba wskazać drzwi
wszelako
jeśli on jest wszystkim tym
co moje
cóż we mnie z mego
wtedy się ostanie
jeśli on jest wszystkim tym
co moje
cóż we mnie z mego
wtedy się ostanie
Racja...nasz ból jest nami. Jakze sie tu go wyrzec? No chyba, że naturalnie zastąpi go (choć na moment) spokój. Wówczas witaj spokoju...i zostań na zawsze, nawet jesli to zawsze trwa moment...
OdpowiedzUsuńOby łaskawie zechciał nastąpić.
UsuńAno cóż począć...
OdpowiedzUsuńbuziaki
OdpowiedzUsuńWzajemnie*
Usuńtrzeba sie tylko pilnować żeby się przez ten ból nie określać
OdpowiedzUsuńżeby nie zacząć go lubić
wiem cos o tym...
Bo tego skubańca to nawet można polubić:)
Usuńwiem, niestety, wiem
UsuńJeśli nie możesz pokonać swojego wroga, to się z nim zaprzyjaźnij.
OdpowiedzUsuńMoże coś w tym jest..
Pozdrawiam:)
Ano. Przynajmniej po to, żeby go przez zaskoczenie wykopać:)
UsuńWbrew pozorom ból bywa potrzebny bo daje nam sile i chroni przed kolejnym upadkiem.
OdpowiedzUsuńCzyni nas odporniejszymi na kolejne ciosy. Tylko nie jestem pewna, czy to dobrze, czy też raczej źle.
UsuńJedno krótkie pytanie zmusiło mnie do dłuższych rozmyślań
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam
Dobre dłuższe rozmyślanko nigdy nie jest złe. Są nawet miejsca bardzo stosowne po temu:)
UsuńWspółczuję, życzę ulgi i zdrowia...
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki...
UsuńNie jest tak źle, to taka figura stylistyczna:)
Super napisane. Musze tu zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń