Natyka się razu pewnego moje dziecię na niejakiego Jeremiasza, zwanego przez nas Ogrodnikiem.
Ot, w autobusie, bez możliwości wymigania się od rozmowy.
Pan Jeremiasz, inżynier ogrodnik i architekt krajobrazu w jednym, prowadził kiedyś na dzielni sklep ogrodniczo - nasienny. Swego czasu proponował nawet wakacyjną pracę dziecięciu. Rzecz nie doszła do skutku tyleż z powodu kiepskiej oferty, co i świdrujących oczek pracodawcy in spe.
Dziadyga w typie podlotka, czyli podlatującego. Pod siedemdziesiątkę w rzeczonym przypadku.
- Wiesz, ja to w swoim życiu już trzy żony miałem, a wszystkie bogate - rozmarzył się mężczyzna.
- O! - sentencjonalnie wzdycha moje dziecię, bo i cóż innego można tu powiedzieć. (To by tłumaczyło wypasioną chatę z ogrodem tudzież basenem, myśli sobie w tak zwanym międzyczasie.)
- Ale bez obawy, ja się dobrze pilnowałem żeby z żadną kościelnego ślubu nie brać. Teraz mam czystą kartę i wreszcie mogę żenić się z miłości. A twoja matka to baaaardzo przystojna kobieta - dodaje łypiąc okiem znacząco. Dziecię me zakłopotane, rade jak najszybciej zmienić temat.
- Panie Jeremiaszu, a jak tam ...interes? (Ups!)
Kurtyna.
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Jak malowany :ppp
OdpowiedzUsuńTy się Errato bierz za te miłość!!
Jakby miał wziąć na siebie moje bezrobotne dziecię i matkę po udarze, to po miłości nie byłoby śladu, jak mniemam ; )
Usuńprawdziwa miłość się obroni :pp
UsuńOfkors;))
UsuńNo weś, na chałupę z ogrodem wypasioną się nie skusisz???
OdpowiedzUsuńI jeszcze z basenem na dodatek; )
OdpowiedzUsuńo ja Cie!!
UsuńA ja niewdzięczna taka...
UsuńDiecie rzeczowe, interes wazna rzecz :))))
OdpowiedzUsuńGrunt to dobry interes;)
UsuńHa,ha, dobre :))))
OdpowiedzUsuńKto wie, może zna Twoją sytuację życiową i nie widzi przeciwwskazań ;) A Ty go przeżyjesz i chałupa z basenem Twoja!
Moglibyśmy się nieźle przeliczyć oboje; )
UsuńTo bylby interes zycia, co?
OdpowiedzUsuńNo, ba!
UsuńLumen jest bardzo bezposrednia, powiedzialabym. I dlaczego ta kurtyna tak szybko opadla, chcialabym wiedziec, jak Ogrodnik zachwalal swoj (bylo nie bylo dwuznaczny) interes. :)))
OdpowiedzUsuńTu chodzi o moje dziecię domowe. Czyli o Juliana. Kurtyna opaść litościwie musiała, by skryć niewymowne ;)
UsuńSkusić sie czy nie..., ale zawsze to miło miec wybór:))
OdpowiedzUsuńDosyć jednostronny ten wybór, ale zawsze coś:))
UsuńNiezle sie zareklamowal, nawet slub koscielny, to on jak dziewica. Teresa
OdpowiedzUsuńWidziałam podobne ogłoszenia w rubrykach "Matrymonialne". Ten ślub kościelny to taki towar na wymianę za inne ...aktywa:)
UsuńHahaha, tylko brać;)
OdpowiedzUsuńOj, bo jeszcze się skuszę:))
UsuńSkuś się Errato, skuś:)
OdpowiedzUsuńŁatwo mówić, skuś. A te obleśne, świdrujące oczka?:))
UsuńTaa,gdyby nie główny bohater,cała reszta mogłaby się nadać:))
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zdumiewa zarozumiałość facetów,nawet takich pod siedemdziesiatkę:))
Ania
Zwłaszcza tacy wykazują się "podziwu godną" zarozumiałością.
UsuńZajrzałaś po kurtynę? Mnie by korciło!
OdpowiedzUsuńA odruch wymiotny? Nie ma opcji:))
UsuńDziecię dorównuje matce polotem i uszczypliwością. Zgadzam się z Tobą taka wiekowa kurtyna przez mole zjedzona i kurzem okryta, nie warto jej uchylać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTu już tak bardzo nie chodzi o wiek. Człowiek znany nam jest od niepamiętnych czasów i nawet w wieku 45 lat był skończonym oblechem. Niektórzy już tak po prostu mają.
UsuńZ tego wszystkiego wynika, że na pewno Ty nie jesteś interesowna :)
OdpowiedzUsuńCokolwiek by o mnie powiedzieć, w tej akurat materii nie sposób mi interesowności zarzucić.
Usuń