Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Święta, Święta...a po Świętach to ci dopiero powód do święta

Zapowiadany tu i ówdzie koniec świata chyłkiem odwołano, lecz ten i tak mało kogo zajmował w obliczu powszechnej okołoświątecznej nerwówki.
Ktoś tam donosi, że już okna pomył, inny znów gremialne porządki porobił. Ten, czy ów, zakupy rozplanował pod kątem przygotowania pyszności. Inszy zaś najazdu gości się spodziewa.

W naszej tradycji, o ile Boże narodzenie jest Świętem Prezentów, to już Wielkanoc zdecydowanie Świętem Porządków.
Jak przystoi anarchistce, do tradycji wszelakiej stosunek mam podejrzliwy.
I każdą jej formę pod kątem "przydatności do spożycia" weryfikuję.
Ponadto nie toleruję nieśmiałej choćby próby drenażu mojej kieszeni.
Nie tyle z powodu hodowania węża, ile z posiadania przysłowiowej dziury.
Dwie zasady obowiązują, gdy idzie o moje Święta.
Zero porządków. Minimum kuchennej roboty.
Dla mnie prawdziwe Święta kultywują ...Święty Spokój.

No i najważniejsze są przeżycia duchowe.
Zatem z grubsza biorąc zachodzić muszą czynniki dwa.
Po pierwsze - piękne ubranie i nowe buty - co zasadniczo gwarantuje w/w przeżycia.
I po drugie - spotkania rodzinne - które dostarczyć tychże mogą jedynie w obliczu spełnienia warunków punktu poprzedniego.

Lecz aby wdrożyć je w życie, potrzebny jest stosowny zasób ...(bingo!) ... materialnych środków.
Podobnie, jak przez żołądek do serca, tak przez pełny portfel do piękna duchowych przeżyć. Amen.

42 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa konkluzja, Errato :)) Ale coś w tym pewnie jest. Jedno zazębia się o drugie. Bo czyż nie jest pięknym przezyciem duchowym widzieć i czuć zazdrość nielubianej szwagierki, która zielenieje z zazdrości na widok naszych nowych, pięknych butów, tudzież sukienki? ;)
    Sama nie lubię sprzatać na zawołanie, bo święta np., w tym roku dałam sobie spokój, tym bardziej. Na porządki przyjdzie czas później, a w kuchni udziela się mój mąż, więc nie będę mu tej przyjemności odbierać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie w pierwszym rzędzie na myśli miałam:-))).

      Usuń
  2. Duchowe doznania są również i moim celem owych Świąt, więc oprócz nowych butów założenia mamy identyczne :)
    Kiedyś, kiedy byłam zupełnie młodą meżatką jeden z kolegów w pracy (byłam w grupie jedyną kobietą a więc zupełnie jak kobieta nie traktowaną) skarżył się na armagedon porządkowy w domu. Stwierdził, że skoro ta jego kobieta sprząta przez cały rok - to już to świąteczne sprzatanie z założenia powinno być łatwiejsze... ale jest armagedon dwa razy do roku, co zupełnie psuje nastrój i ducha Świąt, więc on przestał je lubić.... dało mi to trochę do myślenia :) Posprzątać trzeba - to oczywiste - ale robię to teraz bez ciśnienia i szaleństwa... po co psuć sobie i innym świątecznego ducha.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie idealną byłaby taka sytuacja, w której porządek robiony byłby na bieżąco, bez pośpiechu i nerwówki.

      Usuń
  3. ależ mamy zbieżne podejście do Świąt Wielkiej Nocy ;))
    i nawet okna mam brudne... to znaczy nie umyte ;) (z -ny, -na, -ne, -ty, -ta, -te pisało się osobno, prawda?? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to wreszcie ktoś z podobnym zapatrywaniem.
      Pisało się, owszem. Osobno też może być, gdy "nie" jest przeciwstawieniem. Od niedawna przyjęto regułę pisania łącznie.

      Usuń
    2. oo, dzięki za info...
      podobno niedługo "przyszłem", "weszłem" i takie tam ma być poprawne ;)

      Usuń
    3. Tak, bo często powtarzanie błędów w końcu je sankcjonuje:-))).

      Usuń
  4. Przezycia duchowe u mnie sa na porzadku dziennym nie tylko od swieta... Sprzatanie, buty, sukienka, spotkania rodzinne, dobre jedzenie... tylko od swieta, jak dla mnie to, zdecydowanie za malo...
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak; zdecydowanie za mało. Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje:-)). Cieszmy się więc tym, co jest nam dostępne, nawet, jeśli tylko od święta.

      Usuń
  5. o tak, trza być w butach na święta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trza być i basta! Niestety, w tym roku z braku nowych, będę musiała skorzystać z pokaźnego zasobu starych:-)).

      Usuń
  6. No tak, duchowa z ciebie osoba! :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam lubię przedświąteczne porządki, ale w tym roku mnie ominęły. Przy dwójce Maluchów sprzątanie to zadanie prawie niewykonalne.
    Więc w tym roku podejście do Świąt będę czerpać od Ciebie:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubisz porządki!? Chociaż w określonych warunkach to może i ja bym je polubiła. Serdeczności dla Ciebie i maluszków:-)). I nie przemęczaj się zbytnio.

      Usuń
  8. My już dzisiaj zaczynamy świętować:) Bo dziś wieczorem zaczynają się te Święta!!
    Serdeczności zatem

    Mam wrażenie, ze te wielkanocne porządki to jakiś odprysk żydowskiego oczyszczania domu z kwasu... I bielenia chat po paleniu w piecu przez całą zimę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba takie są te korzenie. Ja też już dziś zaczynam świętowanie. Nie udało mi się załapać na rekolekcje, ale teraz ważne są już tylko liturgia i atmosfera. Nic mi tego nie popsuje; nieważne, że robota odłogiem leży. Jak kocha, to poczeka:-))). Po Świętach można ją dokończyć. Serdeczności!

      Usuń
  9. W tym roku chyba wszystko z tego mam w nosie i przyjeżdżam na gotowe - a niech się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło, że jest ktoś, komu się chce:-). Dobrze, że jest dla kogo przygotowywać. Wdzięczność jest najlepszą nagrodą, dlatego warto ją okazywać. Pogodnych Świąt.

      Usuń
  10. A co jeśli ktoś nie lubi Świąt, spędów rodzinnych i rewii mody?Ktoś, kto żyje własnym życiem, żyje zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami...Jak ma żyć aby inni(chrześcijanie) nie wytykali go palcami i nie osądzali?. Czy jesteśmy tolerancyjni?.Czy potrafimy uszanować poglądy innych?Święta to czas refleksji, zadumy i radości...Ja widzę w większości tylko radość...z dyngusa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś nie lubi Świąt, to prawdopodobnie ma ku temu powody. Ja z różnych, sobie wiadomych, też nieszczególnie je lubię. Warto żyć w zgodzie ze swymi przekonaniami, nie przejmując się domniemanym ostracyzmem:-). A z drugiej strony patrząc, należy szanować zwyczaje odmienne od swoich, każdy człowiek niesie sobą ogromną wartość. Tolerancja "w narodzie" niestety nie jest mocną stroną. Kto by tam dzisiaj jeszcze się ekscytował dyngusem:-). Lecz czy jest ktoś, kto nie lubi rewii mody:-)))?

      Usuń
  11. Mnie Swieta sa obojetne, ale jesli jestem w domu to chetnie podziele sie jajeczkiem. Tymczasem jestem daleko od domu i wroce dopiero przed dluuuugim weekendem, a wiec kompletnie nie przystaje.
    A co do rewii mody...popatrz! Oto jestem! Nie znosze rewii mody. Ja chyba raczej sie odziewam niz ubieram, i kompletnie mi obojetne co ktos ma na sobie (o ile nie jest to w oczy klujace). Jesli cos lubie, to kupuje w pieciu egzemplarzach i mam z glowy zastanawianie sie - co ja mam na siebie wlozyc. Wesolych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże ja Ci Pieprzu-Wieprzu zazdroszczę. Musisz należeć do tych szczęściarek, co to we wszystkim im ładnie i obojętnie co na sobie mają, dobrze się w tym czują. Sygnały z zewnątrz musiały zrobić swoje; wygląda na to, że możesz sobie odpuścić wszystkie te dręczące zabiegi i tortury, którymi większość kobiet się katuje. A i tak zbierasz samą śmietankę:-))).

      Usuń
    2. Hahaha....taaaa..raczej zawsze mialam trudnosci zeby cos odpowiedniego kupic(mam skarlale stopy, za to biust odwrotnie - po tylku latach juz wiem - namiot pasuje najlepiej) .ale powinnam pojsc do fryzjera bo od grudnia nie bylam. I to mnie dreczy niebywale, bo zaczynam przypominac skudlone yeti w namiocie.

      Usuń
    3. To tak ja z tym namiotem:-))). Tylko, że trzeba stronić od takiej odzieży, aby uniknąć skojarzeń.
      Niestety, u fryzjera też nie byłam od grudnia, kiedy to wybierałam się do Rzymu. Ech, dola nieszczęsna...
      Jestem jednak pewna, że i tak wyglądasz bosko, mój Ty PierzoWieprzu!

      Usuń
  12. Wyjątkowo cieszę sie na tegoroczne święta, bo nareszcie zobaczę sie z bliskimi, od dawna niewidzianymi osobami!
    A porządkami w domu nigdy sie nie przejmuję, tudziez tym, co mam na grzbiecie. Jaki jest koń, każdy widzi i żadne super szatki ani szaleńcze porządki tego nie zmienią!Staram sie też otaczać podobnie myslącymi ludźmi, zatem swobodnie czujemy sie w tym powiewie wolności i niezwracaniu uwagi na to, co opinia publiczna i tradycja nakazują. Nareszcie dojrzewam do tego, by bez zbędnych kompleksów cieszyc sie tym, co jest, akceptować siebie taka, jaką jestem i po prostu żyć. Duzo czasu mi zajęło, by móc dojrzeć do tego, ale co tam!
    Serdeczne myśli Ci Errato zasyłam i zyczenia spokojnego, ciepłęgo i zadowolenie dajacego światecznego czasu!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będą pierwsze moje Święta, kiedy nie będę się przejmować tym, co mam na grzbiecie. Taka trochę smutna konieczność chwili. Lecz kto wie, może to jakiś przejściowy etap ku czemuś doskonalszemu, co dopiero nadchodzi.
      Tobie, Olu również Wszystkiego Najlepszego z całego serca życzę.

      Usuń
  13. Jak ja Cię dobrze rozumiem... U mnie jest tak samo... Zero porządków, zero obżarstwa ;) i jak najwięcej spacerów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam spacery. A jak spacery, to ...bingo! ...trzeba się dobrze poczuć w swojej skórze:-))).

      Usuń
  14. Mi jakoś ostatnimi czasy ze świętami nie po drodze.
    Efekt? Pracuję w Wielką Sobotę i w Lany Poniedziałek, bo chciałam.
    A może jeszcze bardziej chciałam znaleźć się sam na sam z własnymi myślami, poukładać chaos w głowie, pomyśleć co dalej, spojrzeć nieco w przyszłość.

    A zapatrywania na święta mam podobne.

    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyż wreszcie będzie można w pełni po swojemu, bez nacisków nijakich, przeżywać świąteczne dni...
      Dla Ciebie również:)***

      Usuń
  15. no to uuuf czuję się usprawiedliwiona :))) myślę, że przygotowania kulinarne dostarczają tyle nerwówki, że generalne porządki można sobie darować. poza tym jeżeli rupiecie nie walają mi się pod nogami (a nie walają), to generalne wybebeszanie szaf, szafek i szuflad zostawiam na kiedy indziej :) wiadomo, że święta to pretekst do robienia wielkich porządków, a szczególnie Wielkanoc, bo to tez wiosenne porządki. ale bez nich świat się nie zawali.
    w związku z powyższym życzę spokojnych i leniwych świąt w nowych butach oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbym miała być w tej dziedzinie autorytetem? Nikt w rodzinie słuchać mnie nie chce - uważając raczej za obiboka. No tak, nie jest się prorokiem we własnym kraju:-))).

      Usuń
  16. Jesteś cudowna! Uśmiałam sie, czytając tego posta, pod którym podpisuje sie dwiema rekami i nogami! Bardzo mi panujesz, bo mam identyczny stosunek do świat. Nie daje sie zwariować. Nigdy! Życzę ci wspaniałych świat, zdrowia, pogody ducha i łagodnego zaufania. Serdeczne buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo też głównie po to post ten pisałam:-))). Trzeba trochę wyluzować, co nie jest równoznaczne z totalną obojętnością. Zwłaszcza w tej najistotniejszej, duchowej sferze.

      Usuń
  17. no zobacz

    byłam pewna że się juz wpisałam....

    to dopiero przeżycie duchowe
    errato
    wiem że nic nie wiem
    a Tobie życzę na świeta pkoju ducha, i mocy ciała
    i bąź sobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i w pełni odwzajemniam. Ostatni akapit też:-)))*

      Usuń
  18. Żyj i pozwól żyć innym - tak proste a tak trudne :)
    Och, uwielbiam buty mmmmmmmmm :) W pełni Cię rozumiem ;)
    Świąteczne serdeczności Errato! Niech Ci się życie do stóp ściele i łaskocze miło kolorami!
    Najlepsze życzenia dla Twoich Czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Czytelnicy będą usatysfakcjonowani:-)). Tobie też Wszelkiej Świątecznej Pomyślności.

      Usuń
  19. W ogóle ostatnio wszystko przegapiam. Ot, choćby ten koniec świata kolejny. Święta też pewnie bym przegapiła, gdyby nie koleżanka, która zupełnie nie chciała słuchać o moich planach na niełakomczuchowy czas. I tak oto mam lodówkę wypchaną ciastem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już nieodwołalnie czeka mnie ostra dieta. A tu jeszcze mnóstwo ciasta lodówkę zalega.

      Usuń