Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

sobota, 25 kwietnia 2015

Sen mara, Bóg wiara

Nie cierpię snów. Gdybyż tak można było bez nich...
Ponoć się nie da, tylko nie zawsze pamiętamy.
Nie będę tu rozważać naukowych definicji, tym bardziej nie interesują mnie wszelakiej maści tłumaczenia o ezoterycznym rodowodzie.
Śmieszą mnie też senniki z ich wyjaśnieniami w typie "orła widzieć".
Nie, nie, i nie.
Bo moje sny nie polegają na obrazach - szarych bądź też kolorowych.
Nie chodzi też o zdarzenia, ani sytuacje.
Tym bardziej zaś o przedmioty, do których można się "przyczepić".
Głównie śnią mi się uczucia. Czasami w konstelacjach najmniej oczekiwanych.
Dzisiejszej nocy również.
Nie, nie, spokojnie - oszczędzę Wam szczegółów - pomna, jak bardzo nudzą mnie opisy tychże.
Albowiem to, co się tyczy snów, szerokim łukiem omijam w filmie i literaturze.
Dziś chciałam, nie tyle może dośnić sen, ile stanowcze zgłosić veto.

Nie życzę sobie snów. Po równo tych koszmarnych, jak tych pięknych.
Pierwsze pozostawiają lęk po przebudzeniu, drugie zaś ...budzą żal wobec takowego.

42 komentarze:

  1. ERRATO!!
    SIOSTRO MOJA!!
    Gdyby był guzik ze snow wyłączaniem!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. To musi być trudne, kiedy sny niosą przykre uczucia, bo przecież zawsze coś się śni, I czasem może wstawanie w złym humorze stąd właśnie się bierze - pozostaje jakiś osad w człowieku. Zdarza mi się czasem. Ale w ogólności bardzo lubię sny; mam wrażenie, że w nich przylegam do siebie samej mocniej, do jakiejś ważnej części mnie, którą na jawie odpycham. Czuję się wtedy, jakbym była na świecie "mocniej".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi nawet do Ciebie podobne:)).
      Pal licho złe, jakoś się człowiek z nich otrząśnie. Gorzej, gdy przychodzi zbudzić się do starej biedy, podczas, gdy akurat przyśniło się "niebo".

      Usuń
    2. Tak, racja z tym niebem... Ale niech chociaż się przyśni, skoro nie chce się pojawić naprawdę...

      Usuń
    3. Hm...mówisz? Zobaczę co da się z tym zrobić:).

      Usuń
  3. Ja sobie też koszmarnych snów nie życzę, ale te przyjemne czemu nie? Oby ich więcej, a śpioch jestem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Śpioch śpiocha najlepiej zrozumie:)).

      Usuń
  4. Moje sny zawsze się sprawdzają, szczególnie, kiedy śni mi się coś "trudnego". I to nawet nie są symbole, ale dosłownie mi się śni, z wyprzedzeniem kilkudniowym. Np. w poniedziałek śniło mi się, że ktoś mówi do mnie "w sobotę będę robił ... " i dzisiaj mam sobotę, a to się dzieje. Do licha, zaczynam się sama sobie dziwnie przygladać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to są tak zwane sny świadome, bo słyszałam o takich.
      Mnie z kolei śnią się "sny w snach", albo takie, które są kontynuacją jakichś dawnych.

      Usuń
  5. Kocham spac, lubie sny (te dobre), ale od dluzszego juz czasu albo nic mi sie nie sni, albo budze sie w nieodpowiednim czasie, by je pamietac. Bardzo zaluje, bo chcialabym, zeby cos mi sie snilo. Bez marzen sennych czlowiek czuje sie taki... niezresetowany. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zresetowany to ma być dzięki temu, że snu nie pamięta.:)
      A co Ty nie nad Kiese z Kirą?
      Ja jeszcze w domu - robię się na bóstwo, żeby pójść się "odchamić". (Otello w Operze Bałtyckiej.)

      Usuń
    2. Slonce ukradli, deszczyk popaduje, a wiatr taki, ze glowe chce urwac.
      Nie chce sie wyjsc. Co za pech, akurat na weekend! :(

      Usuń
    3. No, popatrz, a u nas słonko i ciepełko. Chociaż raz:)).

      Usuń
  6. Dla mnie sny to po prostu czyste uczucia, takie na maksa, bez filtra rozumu. Nie mam nic przeciwko snom, cieszę się, gdy mogę spać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię takie, które po przebudzeniu ulatniają się, jak kamfora:).

      Usuń
  7. Sny przywracają łączność z najgłębszymi pokładami naszej egzystencji ... Sny to nic innego jak głosy instynktu z naszej podświadomości, czyli najcenniejsze podpowiedzi. Więc, jeśli ciągle się powtarzają, może jednak warto im się przyjrzeć ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ferdydurke,podpisuję się pod Twoją wypowiedzią...nie chcę nikogo zanurzać,wtajemniczać w moje życie,nadmienię tylko,że dzięki pewnym sugestiom w śnie zapobiegłam.prawdopodobnie tragedii...Lekarz,zapytał"ale skąd pani wiedziala?Przeciez nie miala pani żadnych niepokojących dolegliwości..."co ja mialam powiedzieć,ze niby w śnie dostalam ostrzeżenie??...Odpowiedzialam,ze to zapewne intuicja..
      Miewam też takie sny w których "widzę"pewne sytuacje,które identyczny przebieg maja w rzeczywistości...Nie bagatelizuje tego...kiedys mnie to przerażało,teraz już nie...
      Marzę,aby byla możliwość "zaprogramowania"tematyki snów...wykluczyloby to koszmary,które miewam,emocje negatywne,których w snach doświadczam....

      Usuń
    2. Niektórzy ludzie twierdzą, że mają sny prorocze. Czyli takie, które coś zapowiadają bądź też przed czymś ich ostrzegają. Mnie się to nie zdarza, a nawet jakby na odwrót:). Raczej w to nie wierzę, bo to fałszywy trop.

      Usuń
    3. Tak właśnie..sny prorocze.Wiem jak to brzmi,cala moja rodzina (ta najbliższa)także.przestala się temu dziwic.Jeden z wielu przykladow.Jakis czas temu przysnil mi sie kolega jeszcze z podstawówki,ktory przyszedl się ze mna pożegnać,tak realistycznie..Po obudzeniu,myślę sobie,ze nie widzialam go 25 lat!!Po co mi się przysnil?Sen,zwykly sen..Kilka dni później dostaje telefon od kolezanki z bylej klasy,ktora mnie poinformowała,ze ten wlasnie kolega zmarł...

      Usuń
    4. Ja nie zaprzeczam, że takie sny mogą mieć jakiś nadprzyrodzony sens. Bo przecież tak na dobrą sprawę wszystko może go mieć. Czasem zazdroszczę innym tego. Jeśli twierdzę, że to fałszywy trop, mam na myśli siebie. Dziś na ten przykład śnił mi się Gustaw Holoubek.

      Usuń
    5. Wiem:-)Ja też miałam tylko na myśli swoją osobę.
      G.Holoubek świetnym aktorem był,moze jakas sugestia,abys w tym kierunku poszła:-)))))

      Usuń
    6. No, to jest dobre! Muszę to dzisiaj wszystkim powiedzieć. Zastanowię się:)). Może coś jest na rzeczy.

      Usuń
  8. Ciekawy temat z tymi snami. Chociaż mam podobne odczucia do Ciebie, Errato. Nie lubię ich ostatnio, nie rozumiem, nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo męczą i wprowadzają zamęt. Grunt, to dobrze się wyspać:).

      Usuń
  9. Wyłączyć snów się nie da. Daleka jestem od jakowychś interpretacji tychże. U mnie jednak bywa, że śnią się bardzo, bardzo przykre sprawy. I to nawet takie, które ja popełniam.
    Czasem budzę się wtedy z ulgą, ale i tak dość długo czasem nie mogę się po takim śnie otrząsnąć.
    Moim zdaniem sny są po to, żeby nasza podświadomość uporała się z nadmiarem emocji, z którymi na jawie się poradzić nie da. Coś w rodzaju mechanizmu zabezpieczającego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że to mechanizm:).
      Bywa, że sen jest tak realistyczny, jakobym wstała i krzątała się po kuchni, a tutaj okazuje się, że jeszcze smacznie śpię. Potem jest nerwówka:).

      Usuń
  10. hm, a ja przeciwnie - lubię sny, choć czasem są one wstrętne

    ale kiedyś nie miałam snów przez dłuższy czas, to było mi prawdziwie niedobrze
    wolę jak od snów mi niedobrze niż od "niesnów"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dotąd nie doświadczyłam jeszcze tęsknoty za snem. To mogłoby być ciekawe doświadczenie:).

      Usuń
  11. Trafiłam tu przez blog mojej zaprzyjaźnionej blogerki i miło mi powitać właścicielkę tego interesującego miejsca w sieci.
    Miałam w życiu sny, które były prorocze. Bywało, że bałam się położyć spać. Dzisiaj też nie lubię śnić, bo sny mnie męczą, ale gdy mam wrażenie, że sen może mi coś zapowiadać niemiłego przywołuję słowa tytułu do posta :"sen mara, Bóg wiara" i przestaje się bać.

    Załączam pozdrowienia z doliny Dunajca.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Cię powitać w moich skromnych, z założenia niszowych raczej, progach:).
      Prawdopodobnie sny coś nam sygnalizują. Lecz rodzaj ich przesłania do dziś nie został rozpracowany nawet przez najtęższe głowy. A co najmniej nie są w swych teoriach zgodni.
      Ważne, że my wiemy swoje:)).

      Usuń
  12. No i miałam sen dzisiaj
    Ziemi groziła zagłada
    losowano ludzi do misji samobójczej, która być może by uratowała ludzkość
    i ja zostałam wylosowana;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja podejrzewam, że i tak zgłosiłabyś się na ochotnika:)).

      Usuń
    2. o nie
      ale odetchnęłam z ulga
      że to ja
      a nie ktoś z moich najbliższych

      przerobiłam to uczucie na jawie, jak zachorowałam, to dobre uczucie

      Usuń
    3. Czyli praktycznie na jedno wychodzi:)).

      Usuń
  13. A ja akurat bardzo lubię tę drugą (pierwszą?) rzeczywistość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie. Żeby tak jeszcze dało się obie połączyć:).

      Usuń
  14. Lubie sanalizowac sny, pod warunkiem, że nie sa to koszmary. Chyba jestem osoba nerwowa, dr Freud czy nawet bardziej Jung mieliby wielkie pole do popisu, bo ze snów, ktore pamiętam to zawsze 2-3-4 na noc. wstaję z głową pełna najróżniejszych historii, bardzo rzadko jak to mówią, nic mi sie nie sni, az się boje by pewnego pieknego dnia nie zwariować! :) dobranoc i... kolorowych snów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać, masz wiele emocji, które tą drogą domagają się przepracowania. Oby były to same najpiękniejsze i najbardziej warte doświadczenia emocje. Daję głowę, że takie własnie są:).

      Usuń