Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

wtorek, 30 czerwca 2015

Trochę "budyniu" nam nie zaszkodzi

Dziś - całkiem bez okazji - dalszy ciąg czytelniczych rozważań. Konkretnie - o czytaniu blogów.

Aktualnie obserwuję ich jakieś sto pięćdziesiąt. To dla mnie optymalna liczba.
Chociaż nie stronię od szukania dalszych. Wtedy te ciekawsze zastąpią te mniej.
Jeśli pisanie jest naszą pasją, jest nią też i czytanie. Jeżeli chcemy, by czytano nas, musimy czytać
(i komentować) to, co piszą inni. Tak to przecież działa.
Nie każdy pisze codziennie, toteż i nie mam do ogarnięcia zbyt wiele.
A co, jeśli zaczną - wtedy ogłoszę upadłość? Otóż nie, dla mnie to żaden problem.
Wszelako wciąż coś czytać muszę. Zaś wiele blogów ciekawszą jest lekturą, niż niejedna książka.
Dlaczego te, a nie inne blogi w swej czytelni mam?
- lubię je czytać - z różnych powodów, równie dobrze może to być "brukowiec" do śniadania
- lubię ich autorów tudzież quasi kawiarnianą atmosferę, werbalizującą się w komentarzach
- z obu tych powodów łącznie

Nie do końca natomiast wiem, dlaczego jedne blogi czytać lubię, inne zaś nie.
Bardzo chciałabym wiedzieć.
Jak tylko się dowiem, w te pędy obwieszczę. Tudzież uściślę, doprecyzuję.

Teraz chciałabym Was o coś spytać. Bo wzięło mi się i zebrało na wspominki. Sentymentalna się robię, czy co? Przeglądam sobie listę blogów, ot troszkę tak, jak się wyciąga klejnoty ze szkatułki. Ciekawi mnie, czy kogoś interesującego dzięki mnie poznaliście. Bo jeśli chodzi o mnie...
Najpierw poznałam Emkę - na początku było Słowo była Emka...
Następnie odkryłam Klarkę. Odkryłam jest bardzo adekwatnym określeniem, kto zna, ten zresztą wie. Potem już większość według klucza osób z towarzystwa tychże.
Po pewnym czasie - dziwnym trafem dzięki komuś, kogo nie polubiłam wcale - Panterkę. Od razu poznałam się na jej dobrym sercu. To nic, że często-gęsto, nie przebiera w słowach, zwłaszcza pod adresem świątobliwych instytucji. Ja nabrać się nie dałam. U Panterki zaś poznałam Różę i Adama.
U Klarki Antoniego, Olgę i Agnieszkę.
Część osób moją sympatią cieszyło się od początku, do innych przekonałam się nieco później. Tak było na przykład z Rybeńką, która za to obecnie należy do najwyżej szacowanych. Zaś w kategorii Najlepszy Człowiek plasuje się tuż za Judytą.
Niektórych z Was ogromnie lubię. Niektórych "tylko" cenię i szanuję.  Niektórych zaś - jedno i drugie. Czy z którymś z was odczuwam tę szczególną więź? Obawiam się...
To wprost niemożliwe. Bo jestem człowiekiem osobnym. Kto czytał Sto lat samotności Marqueza, ten wie, w czym rzecz. Ja, wieczny outsider. Nigdy zaś inside.
Wszak mało kto mógłby wraz ze mną tę samą rzecz lubić za to samo.
A jeśli będą to dwie równocześnie, trzy, lub więcej rzeczy - z gruntu niemożliwe.
Bo słowa lubić, kochać, czy podobać się, nie znaczą, tak na dobrą sprawę, nic. To puste frazesy jeno.
Dopiero ocena opisowa może jakiś tam, nikły zresztą, obraz dać.

Ciekawi  mnie wielce, czy dzięki mnie udało Wam się poznać kogoś, czyj blog, albo i osoba jest teraz dla Was źródłem cennych inspiracji. Jak też ciekawi mnie, po jakiej ścieżce trafiliście do mnie.

Ze zrozumiałych, mam nadzieję, względów, nie mogę tu wymienić wszystkich tych, którzy mi towarzyszą w odkrywaniu blogowego świata. Wy zresztą wiecie, jako, że w większości znacie się nawzajem i czytacie. Cieszę się, że tu jesteście.

69 komentarzy:

  1. Ciekawe pytania zadałaś ale nie umiem na nie odpowiedzieć. Za to w mojej głowie sto pytań powstało. I pewnie dlatego Cię czytam, bo Twoje posty zmuszają do myślenia. I nie pamiętam jakimi drogami do Ciebie trafiłam.... A że jestem nowa w blogosferze i 150 blogów nie czytam, to dręczy mnie ta niewiedza. Nie pamiętam!!!
    Za to nie rozumiem, jak to jest, że trafia się na jakiś blog i już się na nim zostaje. Głośno (komentując) lub cicho ale się ciągle powraca. I trafia się na innego bloga, który może wydawać się równie ciekawy o podobnej tematyce, a więcej już tam się nie zagląda. Nie rozumiem, bo nie chodzi tylko o treść. Chodzi o coś więcej. Może ogólną atmosferę, kulturę komentujących lub ich sarkazm tudzież poczucie humoru? Nie wiem ale mnie to intryguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trafiłam do mnie od Rybeńki. Od pewnego czasu nastąpiła bowiem zmiana mojej "klienteli". Jedni się wykruszyli, a przyszli na ich miejsce drudzy. Taka kolej rzeczy.
      Tak jest, nasze przywiązanie do konkretnych blogów wiąże się z tą nieuchwytną aurą, którą roztaczają.
      Tematyka jest drugorzędną sprawą.

      Usuń
  2. Ja juz naprawde nie pamietam, jak sie u Ciebie znalazlam. Moze to Ty skomentowalas cos u mnie, a ja, wiedziona ciekawoscia, zajrzalam do Ciebie? Naprawde nie wiem. Inne blogi poznaje, podobnie jak Ty, poprzez komentarz, czyjas sugestie, albo kiedy z nudow przegladam czyjas czytelnie. Wiele powyrzucalam z wlasnej czytelni, bo staly sie nudne, bo nie mialam wzajemnosci w komentowaniu, bo... eh, niewazne. Lubie blogi wnetrzarskie, bo interesuje mnie zagadnienie, ale nie udzielam sie zanadto, bardziej traktuje je jako czytadla. Nie lubie blogow pseudo intelektualnych, a wrecz nie cierpie modowych - pustota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej coś skomentowałam. I z tego, co pamiętam, już-już miałam być złośliwa. Jednak w porę powściągnęłam emocje i wtedy pod powierzchnią "potępieńczych" wyrzekań zobaczyłam w Tobie (dobrego) człowieka. A tak nawiasem, to się nie czaj, tylko od razu przyznaj, że przeze mnie poznałaś najpierw Emkę, a potem - całkiem niedawno - Rybeńkę. Tę ostatnią dzięki Judycie pośrednio. Nic nie dzieje się przypadkiem, wszystko jest po coś.

      Usuń
    2. Wiesz, to poznawanie na tyle samo z siebie wychodzi, ze nielatwo dociec, kto z kim, dlaczego i dzieki komu. Rybenke zobaczylam u Viki najsampierw, a pozniej dopiero zaczelysmy sie odwiedzac, natomiast Emke chyba dzieki Tobie poznalam. Judyta nawet z poczatku u mnie komentowala, wyobrazasz sobie, ale po kilku moich wyrazistych postach, zaprzestala. Trudno jej sie dziwic.

      Usuń
    3. Judyta? Nie gadaj! No to mnie zaintrygowałaś.

      Usuń
    4. Nie chce mi sie szukac, bo mi sie mozg z upalu zlasowal, ale uwierz mi na slowo, mam jej kilka komentarzy.

      Usuń
    5. Z upału to może się zlasować:).

      Usuń
  3. podziwiam Twoje zacięcie w czytaniu blogów :) Ja nie mam tych blogów tak wiele a nawet ostatnio nie mam czasu na komentowanie i tego co czytam. A już na pewno nie zaglądam na blogi osób których nie polubiłam, jakoś nie mam potrzeby czytać tych postów :)
    Patrząc na Twoją "N(...)" widzę, że mamy podobne zdanie na temat wielu blogów :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacięcie, jak zacięcie; po prostu lubię to i już. Jeżeli nawet okresowo nie mogłabym sama pisać, to w żadnym razie nie zrezygnowałbym z komentowania. Jak to Opatrzność szczęśliwie pokierowała sprawami, że akurat w pierwszym podejściu trafiłam na Twój blog. Gdybym trafiła na któryś z tych okropnych, Onetowych - szkoda gadać. Na pewno nie byłoby mnie tu dzisiaj. Wszak już miałam kiedyś taki blogowy falstart.
      A skąd Ty wiesz, co oznacza (N...)? :))) Zresztą, szczerze mówiąc, muszę inaczej pogrupować blogi. To był prowizoryczny podział, obecnie już nieaktualny.

      Usuń
    2. dziękuję Ci za tyle dobrych słów o moim blogu.... chociaż ja nie mam o nim aż tak dobrego zdania to cieszę się że Ciebie zainspirował :) A co do N(....) to skojarzyłam z "Najczęściej zaglądam" - taki skrót myślowy... ale oczywiście mogłam się mylić :)

      Usuń
    3. No, może to nie do końca tak, lecz na pewno coś jest na rzeczy. Będę musiała się zmobilizować i zrobić z tym porządek:).

      Usuń
  4. Nie pamiętam, jak trafiłam na Twój blog, pamiętam za to Twoje dredy i post o fryzurach, to było jakoś bliżej początku czytania :) Wiem, że wchodzę na blogi z różnych względów - tak jak różni bardzo są ich autorzy. Liczą się dla mnie różne rzeczy - że kogoś znam i cenię, ale niekiedy także sam sposób pisania, wtedy blog jest jak dobra książka. Nie jest ich tak dużo, pewnie kilkanaście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam takie, które szczególnie cenię za jakość pisarstwa. Ot, choćby na przykład Dziennik Frazeologiczny.
      Lecz to tylko jedno z kryteriów. Ogromnie liczy się dla mnie osobowość autora. Musi być charyzmatyczna. Zresztą, konkretny człowiek jest tym, co ciekawi mnie najbardziej. Musi tyleż nadawać ton swoim rozważaniom, bym miała ochotę go poznawać. Jak wiele można się nauczyć - od ludzi, dzięki ludziom i przez ludzi.
      Jeśli już o tym mowa, również i Ty znajdujesz się w tej zakładce.

      Usuń
    2. Dziennik Frazeologiczny - wspaniały. Trafiłam tam dość późno, ale przeczytałam cały od początku.

      Cieszę się, Errato, że mnie czytasz :*

      Usuń
    3. O, to Ty również znasz "Dziennik...":).

      Usuń
  5. Z czytaniem blogów jest jak z ludźmi - z jednymi chcę spędzać czas a innych wolę nie widywać. Miałam bardzo podobnie jak Ty z blogiem Rybenki, który w zasadzie jest multiblogiem bo bez czytania komentarzy nie byłby całością. Teraz czuję się tam znakomicie. Fenomenem jest Kneziowisko ze znakomitą linkownią. Coroczne kilkudniowe spotkania gromadzą i blogerów, i czytelników. W tym roku zrozumiałam, o co tam chodzi. Uczestnicy są niezwykle dobrymi ludźmi. Inni nazywają to naiwnością a nawet głupotą.
    Kogo poznałam przez blog? Ciebie! Nie mam swojej linkowni i korzystam z Twojej z pełnym zaufaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarka, jak kiedyś znów zacznę spożywać wino to Ci napiszę jak bałam się u Ciebie komentować, żeby jakiejś głupoty nie napisać, po prostu uwielbiam czytać co i jak piszesz!
      ( a mój blog to raczej platforma obywatelska :p)

      Usuń
    2. Trafnie to ujęłaś, bo właśnie jest takim multi-kulti;)). I szczerze powiem, że głównie to z początku mnie troszkę odpychało. Lecz teraz już uwielbiam wszystkie te Fariatki, a całe Fariatkowo uważam za swoje:).
      Czasami człowiek musi do pewnych rzeczy dojrzeć i nie zawaham się do tego przyznać tudzież się w pierś uderzyć.
      Zazdroszczę Wam tego wspaniałego Kneziowiska.

      Usuń
    3. Rybciu, Ty mi tutaj krypto-polityki nie uprawiaj:)).
      Raczej już napisz, jak to się tej naszej Klarki bałaś. Wino Ci do tego niepoczebne:)

      Usuń
    4. No bo
      ona tak pisze że nie łatwo skomentować na podobnym poziomie.

      Usuń
  6. Mam podobnie jak Ty: myślę sobie czasem, że czytanie jest mi wręcz niezbędne do życia, czytanie blogów wolę od czytania gazet, ale i książki jak wiesz pożeram, choć się zgodzę, że czasem blog bardziej wartościowy niż niejedna książka. Nie umiałabym powiedzieć, czemu czyjegoś bloga lubię, a innego lubiłam i już nie, ale czytam namiętnie, czasem komentuję... A czasem te znajomości blogowe zmieniają się w zgoła realne. Co też jest strasznie miłe.
    Nie jestem pewna jak trafiłam na Twojego bloga, albo to Ty u mnie coś skomentowałaś, albo trafiłam od Klarki... (swoją drogą blog onetowy Klarki jest chyba najdłużej czytanym przeze mnie blogiem, sama zaczynałam swoje blogopisanie od Onetu, wieki temu).
    Jestem za to pewna, że dzięki Tobie trafiłam na bloga Emki i Róży a to mnie naprawdę baaaaardzo cieszy :)
    Człowiek osobny, hmmm... coś i o mnie w tym określeniu jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Onetowy blog Klarki czytam jedynie ze względu na osobę Autorki. Inaczej najchętniej wcale bym na Onet nie zaglądała. Nie lubię tego portalu - to właśnie stamtąd pochodzą moje pierwsze nieprzyjemne doświadczenia. Posiada wszystkie wady internetu, odpowiednio jeszcze skumulowane, a zalet jakoś nie mogę się dopatrzeć. Ma kiepski interfejs, chcąc dodać komentarz trzeba całego mnóstwa procedur, moim zdaniem zbędnych.
      Mam jeszcze kilka ulubionych na Onecie, oraz parę takich, które czytam dla brukowca. Może zresztą niedługo przestanę. Nie lubię tych populistycznych, anonimowych blogów, ponieważ ich popularność jest sztucznie nakręcona i nieadekwatna do rzeczywistej wartości. Te ich "porady" w stylu jak uwierzyć w siebie i odnieść sukces, tylko mnie żenują. Albo te "pouczające", odgrzewane historyjki z morałem, które taką namiętność budzą u czytaczy. Nasz Blogger jest taką troszkę zaściankową witryną i nie mielibyśmy czego szukać, gdyby naszym głównym celem było zdobycie popularności. Podoba mi się tutaj wszystko, od szablonów, poprzez interfejs, aż do najważniejszego - ludzi, którzy tutaj piszą. To, jakich zwyczajów nabieramy, w dużym stopniu zależy też od witryny, która to na nas wymusza.
      Popatrz, jednak to ode mnie trafiłaś do Emki, a nie na odwrót? Dobrze, że tak wzajemnie przekazujemy sobie tę symboliczną pałeczkę:).

      Usuń
    2. Onet mnie do siebie zniechęcił choćby po tym, jakie najazdy trolli widziałam u Klarki. A później być może od niej "zaraziłam" się Blogspotem i tak zostało. Nie chciałabym mieć bloga gdzie indziej, od kilku lat tutaj a do Onetu w życiu nie wrócę.
      Nie wiem już jak to było, w każdym razie strasznie fajne jest to, że tak sobie krążymy po wspólnej orbicie mniej lub bardziej znajomych blogów :)

      Usuń
    3. Dla trolli Onet, to prawdziwy raj. Tak jakoś się przedziwnie składa, że tam mogą mieć dopiero używanie.
      Dobrze nam tutaj i ja też nie wyobrażam sobie już innego bycia:).

      Usuń
  7. Nie pamiętam, jak Cię znalazłam. Ale pewnie przez przeklikiwanie się z innych blogów. Bo tak jak Ty - ciągle szukam czegoś ciekawego do czytania. Przyznam się, że czasem zupełnie nie rozumiem, o czym piszesz. Ale ciągle czytam, bo patrzysz na wiele zjawisk inaczej niż ja i ubogacasz w ten sposób mój świat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee! Bo się załamię:(((
      Ja to przeważnie taka zakamuflowana jestem, bo tutaj to jeno prywata. I prywatą pogania:))
      To prawda, że na wiele spraw patrzę inaczej, dawno już do tego wniosku doszłam - między innymi w kontekście patrzenia Twojego:)
      Dzięki zderzeniom różnych oglądów rzeczywistości najwięcej się w gruncie rzeczy potrafimy nauczyć.

      Usuń
    2. No właśnie... znów nie rozumiem. Dlaczego "się załamię"?

      Usuń
    3. Że tak niezrozumiale piszę:)).

      Usuń
    4. Hhmmm... może i tak. Ale skoro inni Cię doskonale rozumieją, to nie jest tak źle :)

      Usuń
    5. Ilość nie idzie w jakość:))

      Usuń
  8. Nie pamietam,jak trafilam,ale najpierw chyba u Panterki i nie mialas swojego bloga, tylko komentowalas :) i tak to leci, jedni u drugich cos znajduja ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei mam wrażenie, że znamy się dzięki Emce.
      W tym miejscu natomiast powiem, że jesteś jedną z tych najmilszych mi osób, Lidio:))

      Usuń
  9. Errato, a Ciebie nie było zawsze?? Bo ja jakoś bez ciebie blogowiska nie pamiętam :) W każdym razie nie byłoby takie fajne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, już się czerwienię:)). Cieszę się niezmiernie.
      Czasami człowiek szuka tej swojej niszy, w której mu będzie najwygodniej. Wydaje mi się, że znalazłam.

      Usuń
  10. wiele zaskoczeń!!
    150 blogów?
    łoł!
    czad!

    A napisałaś o mnie coś, na co nie zasługuję, i nawet nie umiem się odnieść. Zwłaszcza to porównanie z cudowną J...
    A jak miałaś ze mną kłopot na początku to chyba wiem, kiedy mnie poznałaś, i myślę że też wtedy na to nielubienie nie zasłużyłam ;))
    Jak trafiłam nie pamiętam, wszak jak krążyłaś po okolicy to musiałyśmy się spotkać
    Lubię czytać, bo masz coś do napisania, w przeciwieństwie do mnie, he he he/. Poza tym nie ma awantur, a dobre emocje to ważna rzecz, c'nie? ja mało awanturna jestem.
    Czasem gdzieś wpadnę dzięki Tobie, jak do Niny np.

    szkoda mi kilku blogów, które umarły smiercią naturalną, często niestety z powodu śmierci wspaniałych osób.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam zaraz czad:)).
      Nie zasługujesz? Ależ jak najbardziej zasługujesz!
      Ciekawe, co rozumiesz, pisząc o niezasługiwaniu na nielubienie:))
      Jak to, nie masz do napisania. Właśnie Ty przede wszystkim masz. Z mety mnie urzekł ten swoisty koncentrat myśli. Potem dodatkowo przekonałam się jeszcze do fariackiej kawiarenki:)).
      Oj, poumierały nam niektóre świetne blogi, poumierały...
      Niektóre z takich mam w zakładkach i czytam powolutku od początku. Trochę tak, jakbym czytała książkę nieżyjącego autora. Muszę od nowa je pogrupować, żeby były osobno. W przeciwnym razie zawsze są na dole strony.

      Usuń
    2. Kto ciekawy niech wsadzi nos do kawy;)

      Errato
      Chyba jesteś bardzo wnikliwą czytaczką:) co nie powinno dziwić

      Ale chyba najbardziej zależy mi na kawiarence. Chyba.

      Usuń
    3. A do herbaty mogę? :))
      Tę kawiarenkę od podstaw przecież stworzyłaś.

      Usuń
  11. I odnalazłem w tekście siebie
    Miło mi
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakżeby mogło zabraknąć tak szacownej persony:).

      Usuń
  12. Oj, widzę, że znów mam u Ciebie sporo czytania do nadrobienia. Niestety ostatnio zbyt wiele miałam pracy i zajęć związanych z remontem, nie wystarcza mi czasu nawet na własnego bloga. Wrócę znowu na spokojnie. :)
    Podrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. p.s. pamiętam, że najpierw skomentowałaś coś u mnie, a potem się wkurzyłaś, że nie odpowiedziałam, a ja miałam włączone zatwierdzanie komentarzy do starszych wpisów. I dopiero jak Ci odpisałam, to Ci złość na mnie przeszła :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, pamiętam:). Przez takie blokujące ustawienia może czasem dochodzić do nieporozumień. Na szczęście wszystko się wyjaśniło, a ja niepotrzebnie się zacietrzewiłam:)).
      Czekam na finał Twojego remontu. Ciekawi mnie końcowy efekt.

      Usuń
  14. 150? podziwiam.
    A ja nie pamiętam jak do Ciebie trafiłam. Pamiętam tylko, że najpierw nie miałaś bloga.
    Mam i ja swoje odkrycia - a najcenniejsze jest dla mnie to, że kilka odkryć blogowych przerodziło sie w spotkania w realu - i mam ochotę na dalsze (pozdrowienia dla Emki szczególne). Mam też jedno miłe odkrycie - poprzez bloga spotkałyśmy się ze znajomą z dawnych lat, bardziej może męża niż moją (bo z jego miasta) ale cenię sobie to spotkanie ogromnie.
    Mam też blogi, które namiętnie czytam, ale nie komentuję (tak, tak Rybeńko). Z różnych względów. Zgadzam się w pełni, że niektóre blogi są lepsze niż powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam i widzę, że napisałam bez sensu. Przecież pamiętam, że gdzieś napisałaś, ze zakładasz bloga i podziwiałam Twoje uporządkowanie, bo zaczęłaś od artykułu programowego. :)

      Usuń
    2. Też nie komentuję na każdym blogu który czytam; )

      Usuń
    3. Najbardziej ludziom zazdroszczę właśnie tych wspaniałych blogowych przyjaźni przeniesionych do realnego świata. Może kiedyś i mnie się też uda.
      Ach, ta nasza wspaniała Emka. Musimy wspierać ją teraz modlitwą.

      Usuń
  15. Nie czytam tak wielu blogów jak Ty i nie zawsze komentuję, choć czytam. Mam nadzieję, że Ci którzy wiedzą iz czytam wybaczą mi, iż nie komentuję. Nie zawsze mam czas albo doskwiera mi pustka w głowie czy też wręcz przeciwnie - tyle mysli, ze trudno wybrać najwłaściwszą, więc milczę. A czasem jestem tak bardzo czymś zaprzątnięta, tak zadreptana wokół własnych spraw, że nawet nie rozumiem o czym czytam, więc tym bardziej nie komentuję. Ale lubię to czytanie blogów. Jest w tym jakaś magia, bliskość, zrozumienie.Daje mi ta lektura oderwanie, inspiruje, uspokaja.
    Nie pamiętam jak trafiłam na Twój blog. Ale pamiętam jego początki i moją ciekawość jak sie to wszystko rozwinie. Rozwija się na wysokim poziomie a od kiedy utworzyłaś drugiego bloga poetyckiego, stał sie on jednym z moich ulubionych!*
    Dzięki Twojemu blogowi trafiłam do Emki, z czego sie cieszę, bo to wrażliwa, pobudzająca do zamyslenia osoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lecz jeśli już komentujesz, nigdy nie robisz tego rutynowo. Każdy Twój komentarz to prawdziwa perełka.
      Jeśli zaś o poezję idzie, wygląda na to, że miłość do niej jest nam jakoś wspólna. Cieszy mnie ogromnie, że lubisz mój blog z poezją. Nie będę ukrywać, że hołubię go, jak ukochane dziecko:)). Kto by pomyślał, że to będzie kiedyś moja pasja. Moja, nieżyjąca już, Pani Profesor raczej by mnie o to nie podejrzewała:)).

      Usuń
    2. A propos tych perełek, to bardzo dziękuję za miłe słowa a jesli chodzi o poezję tona Twoim poetyckim blogu fascynuje mnie wybór wierszy, których dokonujesz, świadczący często o ogromnym podobieństwie naszych wrazliwosci i odczuć, ściezka myslenia, która tworzy sie w mojej głowie, gdy je czytam, Twoje błyskotliwe komentarze pod każdym wierszem, wyrażanie uczuc poperzez te strofy, które inaczej trudno ubieralne są w słowa, otwieranie jakichs furtek w mózgu.
      A co do tego, ze Twoja pProfesor by nie podejrzewała, to wszak sami siebie często o cos bysmy nie podejrzewali. Całe zycie sie zaskakujemy. I jesli pozytywnie, to cudownie...(gorzej, jak siebie zawodzimy, czy zdradzamy swe ideały - ale i tak przecież bywa, bo zycie to jednak kamienista bardzo ściezka i nie wszystko da sie ułozyc tak, jakby sie chciało).
      Ściskam Cie z serdecznością!***

      Usuń
    3. To prawda, że całe życie zaskakujemy zarówno innych, jak i siebie samych też. Rozwijamy się, pracujemy nad sobą, jednym słowem, ewoluujemy. I tak ma być, między innymi również po to, by nasi wychowawcy mogli z nas być dumni:). Nawet, jeśli już nie żyją. To znaczy, że ich trud nie poszedł na marne.
      Nawet nie wiesz, jaką mi zrobiłaś radość swym uznaniem dla mojego wyboru poezji.

      Usuń
  16. .blogowy świat wciąga, blogowy świat w pewien sposób zobowiązuje..ja po malej przerwie wciąż nie mogę nadrobić zaległości z czytaniem i zaglądaniem na blogi...staram się komentować ...bo wiem jakie to miłe;):): A po za tym tyle ciekawych rzeczy dowiaduję się z blogów, że aż trzeba napisać..to świat pełen odkryć, pełen fajnych ludzi...Poznałam niektóre już osobiście:): Jednego tylko mi żal,że mam za mało czasu..nie da się być u wszystkich codziennie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrobisz, nadrobisz; wszystko w swoim czasie:). Czasami trzeba nam wybierać te najlepsze rzeczy spośród całego morza dobrych. Pięknie jest, móc powiedzieć sobie, że ma się przyjaciół. Ty możesz:)).

      Usuń
  17. 150? to okropnie dużo. ja ogarniam zaledwie jakieś 20, a i tak mi to dużo czasu zajmuje. kręcę się w tzw. Twoim gronie i znam większość Twoich znajomych i też ich szanuje i lubię. i zgadzam się, że na początku była.....Emka, moje najcenniejsze odkrycie :))) a od niej trafiłam do.....Ciebie i też się cieszę :DDD
    pozdrówka :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, nawet nie wiesz, jak bardzo. Dobre znajomości są jak prawdziwe perły:).
      Nigdy nie wiemy, czy w którymś momencie znajomość z kimś nie okaże się kluczowa.

      Usuń
    2. czerwienię się przy Was ... :)

      Usuń
    3. Jak to młoda panienka:).

      Usuń
  18. Kobieto!!!
    Intrygowałaś zawsze :)
    przyznam szczerze, że z uwagi na zaciśniętą obręcz na mózgu nie jestem w tej chwili skupić się nawet na 5 blogach, ale chętnie tu zaglądam. Na tych polach perły są ukryte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam:). Ja się ogarniesz, to i blogi, bagatelka, ogarniesz:). Byle do przodu, wtedy wszystko, nawet, jeśli powoli, to jednak we właściwym się toczy kierunku*.

      Usuń
  19. Zostawilas u mnie komcia gdy zalozylam bloga (pewnie tafilas od viki, albo Ani M), wtedy ja zajrzalam do ciebie i tak zagladam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, nigdy nie mogę się przed tym powstrzymać:)).

      Usuń
  20. Juz od dawna nie mam pojecia jak do kogo trafilam, blogowisko to zywy twor, cos umiera, cos nowego sie rodzi i tak jest dobrze:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, lecz miło tak czasem sobie powspominać:)).

      Usuń
  21. Do Ciebie trafiłam od Pantery, to pamiętam. Ale sporo mi się miesza, nie pamiętam kogo skąd wzięłam;)
    Nie jestem też pewna ile blogów obserwuję, ale wciąż i wciąż dorzucam nowa.
    Najlepiej jest gdy nie wchodzę na blogi kilka dni, a potem nazbiera się taaaak dużo do czytania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Takie hurtowe czytanie to istna uczta dla ducha, zwłaszcza do pysznego śniadanka:)).

      Usuń
  22. Ja tu po prostu zaglądam. Nie pamiętam ani jak trafiłam, ani od jak dawna, ale wydaje mi się, że od bardzo dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam podobne wrażenie. Po nitce do kłębka po prostu musiałyśmy trafić na siebie:)

      Usuń