Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

niedziela, 4 września 2016

O szczęściu

Szczęście to moja zgoda na mnie - twierdzi znana psycholożka, Katarzyna Miller.
Być może tak właśnie jest. Przynajmniej to jedna z licznych koncepcji.
Wygląda więc na to, że nie dałam sobie jeszcze całkowitej zgody na bycie mną - cokolwiek to znaczy.
Czyżbym do tej pory nie wiedziała, iż takowej zgody należy sobie udzielić?
Albo też stąd się bierze opóźnienie mej decyzji, że nie mam bladego pojęcia, na co konkretnie tak szczodrze zgodzić się powinnam. Innymi słowy, zachodzi obawa, iż nie do końca jeszcze siebie znam.
Z czego to wynika i czy kiedyś wreszcie uda mi się tego dociec? Bo jeśli - jak się mawia - tu jest pies pogrzebany, kto wie, może już za niedługo to osiągnę. Powie ktoś - późno.
Zgadza się, lecz w rzeczonej kwestii lepiej późno jest, niż później albo nawet wcale.

czwartek, 1 września 2016

Nieczysta gra

Niektórzy ludzie twierdzą, że jedynie słuszną drogą jest ta, którą wiedzie ich własny interes.
Stanowi on zresztą jedyny wyznacznik sukcesu; przy czym każdy sposób jest dobry, żeby takowy osiągnąć. Ja w żadnym razie nie zamierzam bawić się w tę grę.
Nie zniżę się do intrygowania nawet przeciw komuś, o kim z całą pewnością wiem, że intryguje przeciwko mnie. Co więcej, zawsze będę się starać rozumieć czyjeś racje, abstrahując od tego, czy ktoś daje posłuch moim. To może być trudne - wiem - mimo to zamierzam przynajmniej próbować.
Własny interes to bardzo szerokie i niejednoznaczne pojęcie. Niekiedy można się na tym nieźle przejechać.