Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

środa, 16 lipca 2014

Mundial - i już po Mundialu...

Żak dupszę ściska. Łezka w oku się kręci...

Nawet, jeśli na co dzień piłka nożna zbytnio mnie nie zajmuje, Mundiale wręcz uwielbiam.
Każdy taki celebruję jak prawdziwe święto.
Do tego stopnia, że przechowuję pamiątkowe terminarze, zapełnione wynikami rozegranych meczów.
W tym roku w żadnej z gazet na takowy się nie załapałam.
Nic to; od czego jest internet.
Tak więc podczas oglądania meczu miałam przed sobą stosowną rozpiskę z terminami, wynikami, tudzież rokowaniami poszczególnych drużyn.
Nie byłabym sobą, nie dając upustu swoim upodobaniom do pogłębiania tematu.
I tak to sobie, skacząc ze strony na stronę, pilnowałam wyniku, grę na bieżąco śledząc.
Bo jeśli się czymś interesuję, lubię znać szczegóły z życia tych, którzy owo wydarzenie tworzą.
Wracając do konkretów. Czyli odtwórców głównych ról mundialowego przedstawienia.

Trzeba być ślepym, by nie zauważyć, jacy oni są przystojni!

Też mi odkrycie Ameryki.
Przede mną dokonać go musiały już dziesiątki dziewczyn. Jeśli nie setki, czy tysiące nawet.
(Za mundurem panny sznurem.)
Magia piłkarskiego zawodu przyciąga - widać - pewną kategorię pań.
Każdy z tych przystojniaków za żonę lub partnerkę ma prawdziwą laskę - modelkę zazwyczaj, bądź aktorkę.
Co z tymi mniej atrakcyjnymi? Znajdzie się wszak paru takich.
Otóż i oni załapali się na urodziwe. Tyle, że ...takie nieco mniej subtelne.
O ile bowiem "opuścić" można na intelekcie stylu, klasie, to już na urodzie w żadnym razie nie.
Toż byłby przed kolegami obciach! 
Kolejne spostrzeżenie.
Wyjąwszy rdzennych mieszkańców Afryki, prawdziwą nobilitacją dla tych mieszanego pochodzenia staje się (bingo!) związek z kobietą rasy białej. Wszakże ten prestiż...
Dla dziewczyny przeciętnej urody ożenek z piłkarzem jawi się biblijnym przejściem przez igielne ucho. Już łatwiej zostać żoną lekarza, polityka, bądź noblisty nawet.
Zwisa mi to koncertowo wprawdzie, łapię się jednak na tym, że jakoś mniej tych chłopców teraz lubię.
Wniosek jest jeden.
Od dziś w ciemnej doopie mam zarówno to, z kim śpią piłkarze, jak też i w co wierzą członkowie ulubionych mych kapeli.
Niech jedni i drudzy po prostu robią to, co do nich należy. Czyli to, za co im płacą.
Niech zatem - odpowiednio - grają dobre mecze i robią dobrą muzę.

30 komentarzy:

  1. No coz, chocby najpiekniejsi i njzamozniejsi, to jednak nie sa to intelektualisci, wiec jakos niespecjalnie stalabym do nich w kolejce. Nie pogadasz bowiem na tematy Cie interesujace.
    Mnie juz przeszlo i nie brak mi pilki w telewizorze. Za dwa lata dojrzeje do nowej edycji. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet trochę pocieszające:). To znaczy, te dwie rzeczy. Zarówno przyszłe ME, jak też i to, że nie warto sobie głowy tymi przystojniakami zaprzątać:))).

      Usuń
  2. Nooo, są przystojni, ale w dupskach mają poprzewracane - niektórzy przynajmniej ;)
    Panterko, nie sądzę, żeby ich dziewczynom chodziło o intelektualne rozmowy ;) Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, co "porozmawiałoby się", to porozmawiałoby. Mimo wszystko:))).

      Usuń
  3. najważniejsze, żeby każdy robił to co umie najlepiej ;-)) i jeszcze:
    "każda potwora znajdzie swego amatora" - nawet jesli ta "potworowatość" przejawia się znikomym intelektem....
    nie intelektu przecież ( choć genialność w kopaniu piłki też jakimś tego przejawem jest) od sportowców - i ich dziewczyn/żon wymagamy;-)).
    Ostanio mignął mi w TV Wojewódzki ( nie lubię...) który zapowiadając swojego gościa - Margaret ( tę od "thank you very much") powiedział: "kobieta o oczach Kaliguli i ustach Marilyn Monroe".... a Margaret na to: Jaka Kaligula?
    No właśnie....;-/
    i co? mniej sie jej piosenki podobają? Nie!! Niech sobie nie wie, kto to był Kaligula, ale niech robi taką muzę jak do tej pory!
    całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś o tej piosenkarce dotąd nie słyszałam. Teraz, owszem, zobaczyłam - lecz nie zachwyciła mnie, o dziwo:).
      Ważne jest to, czego od ludzi z "szołbiznesu" oczekujemy. Cała reszta jest już dla kogo innego:)).
      Cudownie znów Cię widzieć***.

      Usuń
    2. tez sie ciesze, ze jestem znowu wśród Was - w tym naszym sieciowym KGW!
      naprawdę nie słyszałas ,wcześniej tego thank you very much??? jesu... mi to się tak wwierciło w mózg, ze nie moge przestac.... i to pa, pa. paparapa, papa też!!! chyba jestem podatna....

      Usuń
    3. Ostatnio trudno mi skupić się na słuchaniu czegokolwiek. Prawie nie słucham nawet swojej ulubionej muzyczki.
      Za dużo zwaliło mi się na głowę. Koń by nie dał rady:))).

      Usuń
    4. Oj :-( cóż...takie to nasze życie.... trzymam kciuki: koń moze i nie dałby, ale Ty dasz! posyłam moc♥♥♥

      Usuń
    5. Ja? A to już niemal koniec świata byłby:))).

      Usuń
  4. Już nie da się tylko robić dobrze swoje w tych fachach. Trzeba jeszcze sprzedawać swoje życie talbiodom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zapewne jest. Dlatego też nie warto wiązać się z celebrytami:)).

      Usuń
  5. Jakie wreęcz socjologiczne spostrzeżenia mozna poczynić ogladając Mundial. ja tak jak ty amatorka wielką piły nie jestem, ale takie swiatowe igrzyska, fiu, fiu - to co innego :) tez śledziłam i się podniecałam! Wiadomo, że od dawna kaska i sława przyciągala piekne dupcie. I zdaje się, że to nie intelekt jest dziś najbardziej pożądaną cechą ... :) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo trochę zmarkotniałam, uświadomiwszy sobie swoje marne szanse:))).
      Gdybym teraz była młoda, żadnych szans przy tak ostrej konkurencji nie miałabym:).

      Usuń
  6. Zupełnie nie oglądałam. Ale mąż mi donosił o wynikach. A w meczu Niemcy - Brazylia jakieś siedem razy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy z moich bliskich też nieszczególnie się pasjonowali:)).

      Usuń
  7. No właśnie . Nic mnie nie interesuje z kim śpi reżyser filmu , który mnie zachwycił.
    Płaci się za profesjonalizm,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wniosek tak oczywisty, że aż dziw bierze, dlaczego tak w praktyce nie jest. Może lubimy ludzi, dlatego tak się nimi interesujemy:))).

      Usuń
  8. Noooo lepiej się nie zagłębiać w życiorysy, czy upodobania, bo się można... zdegustować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonać się o tym można choćby na przykładzie Mozarta.

      Usuń
  9. Co do przystojności piłkarzy to w większości przypadków zgadzam się z Tobą, są wysportowani, zadbani, pewnie cała rzesza profesjonalnych stylistów, fryzjerów i innych stoi za ich plecami. Ale jacy są w rzeczywistości? Trudno powiedzieć, z zasady nie lubię tabloidowych doniesień, ponieważ nawet normalne zdarzenia są przez nich dobrą pożywką do zbudowanai sensacji. Więc pozostaję przy patrzeniu na piłkarzy (nawet miły widok :) ) a serce i rozum pozostaje przy własnym przystojniaku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację, jakże często zdarza się, że nie doceniamy naszych własnych, poczciwych "przystojniaków". A przecież laury należą się im choćby z racji tego, że nas wybrali:))).

    OdpowiedzUsuń
  11. Też kiedyś tak miałam, że Mundial czy Euro świętem były. Przeszło mi. Choć informacje na temat tegorocznego wydarzenia miałam z pierwszej ręki: i na społecznościowym mnie informowano (czy tego chciałam, czy nie) i syn koleżanki zdawał mi relacje na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam szczerą wolę, aby mi nie przeszło. Fajnie jest móc się tak poekscytować:))).

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Tak? Dziwne. Mam nadzieję, że przez pomyłkę nie opublikowano roboczej wersji.

      Usuń
  13. a ja mundialu nie oglądam, choć chłopcy rzeczywiście niczego sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie to akurat nie dziwi, że piłkarze są z takim kobietami. Nawet, gdy nie są aż tak przystojni jak Ronaldo, ale są znani i mają dużo kasy, to mogą przebierać w ofertach;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach tak, to są "oferty":)). Poniekąd. Tyle, że każdy sam decyduje o atrakcyjności takiej oferty. To, co nam się wydaje atrakcyjne, wiele o nas mówi.

      Usuń