Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

czwartek, 22 października 2015

Znów Nominacja!

Mówisz, masz! Właśnie otrzymałam kolejną. Tym razem od Anny, prowadzącej blog Spod oka.
Jestem niezmiernie wzruszona.
Może to kogoś zadziwić, lecz do znudzenia będę poświęcać całe posty (ewentualnym) kolejnym nominacjom. Każdy z nas ma w tym względzie dowolność.



Wygląda na to, że trochę jednak wyszłam przed orkiestrę.
Za to czegoś od wczoraj się nauczyłam. Że czynić tego nie warto? Otóż nic podobnego.
Mam dla Was wiadomość - dobrą i złą jednocześnie. (Niech będzie takie dwa w jednym.)
Nadal będę wychodzić przed orkiestrę.

Teraz o Annie.
Jak pięknie pisze nam Anna. Nie każdy tak potrafi.
Jest skromna i nie zabiega o poczytność. Jest autentyczna i nietuzinkowa.
Krucha i delikatna, za to prawa i niezłomna.
Jedno z jej pytań traktuje o tym, co do głębi nas porusza.
Dla mnie, między innymi, jest to świadomość istnienia takich osób, jak Anna.

Dlaczego ludzkie sympatie tak rzadko cieszą się wzajemnością...
Spieszmy się cenić tych, którzy docenili nas.
Nieczęsto bywa, że ktoś w tym samym języku odpowie.

---------------

Z powodu całego tego zaaferowania umknął mojej uwadze obowiązek ustosunkowania się do pytań Anny. Chyba pomyliłam je z czyimiś i już-już miałam nieopatrznie pominąć. Po zapoznaniu się z ich treścią muszę powiedzieć jedno. Jak dotąd jeszcze nie spotkałam się z tak cudownymi, adekwatnymi pytaniami, jak te autorstwa Anny. Jestem pod wrażeniem - potwierdza się to, co dotychczas intuicyjnie tylko przeczuwałam na Jej temat. Czynię zatem swoją powinność.

1. Czy jest miejsce, w którym znikasz? Jeśli tak - jakie?
Jasne, że jest. Jak nietrudno się domyślić, przeważnie jest to moje własne wnętrze. Nie od rzeczy byłoby również wspomnieć o konkretach. Przeważnie są to: to dobra książka, odosobnione spacerowe miejsce, oraz ...internet. 

2. W jaki sposób dbasz o swoje ciało?
Przeważnie zaniedbuję je skandalicznie. Może jeszcze nie umiem go prawdziwie kochać?

3. Co lub kto i w jaki sposób podnosi Cię na duchu?
Temat tak obszerny, że aż powinien z tego wyjść osobny post. Myślałby kto! Właściwie bardzo trudno jest podnieść mnie na duchu, on bowiem z zasady bardzo jest podupadły. Nigdy nie wiadomo, co może wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy. Nadzieja. Tyle, że takowej brak.

4. O czym myślisz, gdy mówisz, że o niczym?
Nic takiego nigdy nie ma miejsca. Zawsze "o czymś" myślę. Nawet, jeśli o tak zwanych niebieskich migdałach. Bo w moim wydaniu są to też konkrety.

5. Z czego zrezygnowałaś/zrezygnowałeś, co nie daje Ci spokoju?
Chyba raczej nie zrezygnowałam. I głównie to nie daje mi spokoju. Mawia się bowiem powszechnie, iż z pewnych rzeczy - w imię dojrzałości - rezygnować należy. Niedoczekanie!

6. Co jest zwykle pierwszą Twoją myślą po przebudzeniu?
Jakie są plany na dziś. Jeśli okazuje się, że nie ma żadnych, pojawia się (aczkolwiek nikła) szansa na mój dobry humor.

7. A co jest ostatnią?
Kiedyś były to wizualizacje mojej osoby w różnych sytuacjach. Teraz przeważnie myślę o planowanych postach. Dlatego tak często trapi mnie bezsenność. 

8. Jakie masz sny?
Namolne. Jak nieproszeni goście.

9. Czy masz alter ego lub chociaż je sobie wyobrażasz?
Wciąż usiłuję je sobie wyobrazić. Jak dotąd bezskutecznie, chociaż nie tracę nadziei.

10. Co naprawdę cennego byłabyś/byłbyś w stanie oddać, gdy Cię ktoś poprosił?
O mój Boże, co za trudne pytanie! Jestem tak niepoprawną egoistką, że ciężko mi się rozstać z czymś, co dla mnie jest naprawdę cenne...

11. Jaką nadprzyrodzoną moc chciałabyś/chciałbyś posiadać?
Zdolność do przemieszczania się w czasie.

Jeśli idzie o moje nominacje, kolej na pozostałych. Odpuszczam jedynie tym najbardziej zajętym oraz nieobecnym. "Brukowce, publicystyka tudzież poradniki tematyczne według przyjętych przeze mnie kryteriów nie podlegają promowaniu. Czyż nie napisałam już kiedyś, że tutaj to tylko prywata i jeszcze prywatą pogania? Zatem, aby już nie przeciągać...
oto - w myśl maksymy łaska pańska na pstrym koniu jeździ - moja kolejna "jedenastka":

  1. Agata Rak                                
  2. Alba                  
  3. alucha
  4. Fidrygauka
  5. Gaja
  6. Gohaa
  7. Izaraj R.
  8. katachreza
  9. Loona
10. Michał
11. Nina Wum

Tym razem zamiast pytań gorąca prośba. Niech każdy z Was odpowie na jedno, wymyślone przez siebie pytanie. Tak, abyśmy mogli jeszcze bliżej się poznać. Pliiiiiiiiiiiz!
Na mocy samozwańczych, erratyjskich uprawnień proszę to to również i Annę.

33 komentarze:

  1. Az balam sie otworzyc Twoje drzwi, zeby nie znalezc tam kolejnych nominacji i pytan, na ktore dlugo musialabym szukac odpowiedzi. :)))))))) Ale tak, jak jest, moze byc. Ufff... ;)
    A z ta orkiestra to co, bo nie chwytam? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam! :))))))))
      Jak to, co z orkiestrą? Ot, choćby Twoja reakcja:)

      Usuń
  2. Pięknie do tego podeszłaś, Errato. Podoba mi sie to o pospiechu w cenieniu tych, co nas docenili. Trzeba odpacać tą samą monetą i serce otwierać dla serca bez ociągania, bo mozna z czymś nie zdązyć, albo komus krzywdę opieszałością, co na lekceważenie wygląda zrobić. Zajrzę wobec tego na bloga Anny, skoro to tak wartościowa a skromna osoba!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ja ją doceniałam; na szczęście znalazła swoje grono sympatyków. A przyznać trzeba, że nie było tu żadnej akcji marketingowej:).
      Zaś w kwestii mojej, dość w (w zamierzeniu) enigmatycznej, wzmianki o "docenieniu" - Ty akurat, Oleńko, spisałaś się na medal.

      Usuń
  3. A wychodź przed tę orkiestrę :) nie przeszkadza mi to ;)
    Do Anny zajrzę, bo lubię odkrywać nowe blogi, a z polecenia tym bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że ją znasz. Tak, czy siak, odkrywać warto:)).
      Będę, będę, nie omieszkam! :)))

      Usuń
  4. Errato, dziękuję za miłe słowa, nie zasługuję na nie.
    A na moje pytania ... odpowiesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana*).
      W zasadzie chciałabym już nie odpowiadać, ponieważ odpowiedziałam na dokładnie te same w poprzednim poście.
      Zatem niezręcznie byłoby mi się powtarzać:).

      Usuń
    2. Przecież moje pytania są inne. Spisałam je tuż przed nominacjami. Pierwsze jest o znikaniu. A Ty chyba potrafisz znikać...

      Usuń
    3. Chwileczkę, to ja chyba coś pomieszałam. Tyle ostatnio mamy nominacji, że mogło się przydarzyć. Już spieszę rozeznać, co i jak:)).

      Usuń
    4. Ależ plamę dałam, chyba dlatego, że jestem zakręcona, jak słoik:)). Zatem zbieram się do odpowiedzi.

      Usuń
  5. Mnie też wychodzenie przed nie przeszkadza. (nie jest tu partykułą a nie zaimkiem).
    Pięknie piszesz o Annie. Idę do niej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą partykułą się akurat wie:). Lecz tak, uściślenie może jednak być; nie tylko ja to przecież czytam:)).

      Usuń
  6. Gratuluję Errato kolejnej nominacji - zasługujesz na nią za całokształt swojej blogowej aktywności. Sam nominowałbym Cię, ale nie mogłem. W całej tej zabawie w Liebster Award chodzi o dzielenie się radością. Uradowałaś wszystkich przez siebie nominowanych, wśród nich również mnie. Dziękuję. Cenię to ogromnie. Gratuluję kolejnego Liebstera. Z całą pewnością będą następne. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, regulamin:)).
      Dziękuję Ci, Adamie - może więc z tym "wychodzeniem" nie było tak źle:). Pewnie dalszych nie będzie, inni czekają w kolejce. Potem wszystko przycichnie, bo zabraknie kandydatów. Prawidłowo:)).

      Usuń
    2. Tak, regulamin. Wychodzić przed orkiestrę na takie solóweczki powinno się nawet, bo to dobre wychodzenie:)

      Usuń
  7. czasem i bez nominacji mozna doceniać:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj tak się tutaj robi. Lecz jeśli nadarza się okazja, by kogoś z imienia wyróżnić, dlaczego mielibyśmy z tego nie skorzystać?

      Usuń
    2. generalnie jestem za chwaleniem i wyróżnianiem:))

      Usuń
  8. Pięknie napisane a Twoje słowa do mnie przemówiły:
    "Spieszmy się cenić tych, którzy docenili nas.
    Nieczęsto bywa, że ktoś w tym samym języku odpowie". :))
    Ciekawy blog nietuzinkowy będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  9. A moge Cie z powrotem nominowac jak juz odpowiem na nominacje, znaczy jak juz sie wychoruje bo sorry ale teraz to nie mam glowy do powaznych tematow...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być poważny problem natury łamigłówczej:). Trochę się w tym pogubiłam.
      Zdrowia i jeszcze raz zdrowia:)).

      Usuń
  10. Byłam u Anny i zgadzam się z Tobą. Pięknie pisze Dziewczyna.
    A najprościej zniknąć za uśmiechem. Wtedy nic nie widać. Uśmiech jak kamuflaż dla słabych miejsc, w które łatwo później uderzyć. Takie barwy ochronne dla duszy. Dobrej nocy bez złych snów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za uśmiechem, powiadasz. Bardzo trafnie skonstatowane.

      Usuń
  11. Jestem zachwycona tymi pytaniami. :)
    I odpowiedziami. :) Idę do Anny.
    Pozdrowienia, Errato. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za odpowiedzi. Pomysł z pytaniem wymyślonym przez siebie bardzo mi się podoba. Chętnie podejmę wyzwanie i sprawdzę jak wybrnę z odpowiedzi.
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę się doczekać!:))
    No, masz, wysłało Ci się trzy razy. Szkoda, że trzy takie same;((

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję wyróżnienia! Pięknie napisałaś odpowiedzi na pytania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje było najpierwsze. Sprawiło mi ogromną radość:)).

      Usuń