Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

czwartek, 31 grudnia 2015

Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi

Planuj se człeku, planuj...
Najsampierw świętowania praktycznie miało nie być.  Ot, kameralne, dwuosobowe, niespieszne z dziecięciem (domowym) trwanie. Potem - ad hoc - Wigilia z mamą i rodziną córki.
Nieplanowana, lecz jakże owocna. Ileż z tego radości było. Takiej prawdziwej, bo z serca płynącej.
Bez niepotrzebnej krzątaniny, przepychu prezentów, obfitości żarła jadła na stole. Wszystkiego akurat tyle, ile trzeba - bez obawy, co z resztkami (olaboga!) począć.
A potem... Potem to już nie było nic.
Rano, w pierwszy dzień Świąt moja mama doznała udaru. Według wstępnych ustaleń lekarzy, rozległego udaru niedokrwiennego. Rokowania mogą być niepomyślne.
W sumie tego właśnie można się było spodziewać. Miecz Damoklesa od dawna nad jej głową wisiał.
Choroba zakrzepowa - mimo iż wzięta w karby za pomocą leków - w każdej chwili może zebrać swoje straszne żniwo. Otóż i zebrała.
Do późnego wieczora tkwiliśmy na SORze, czekając na wstępną diagnozę. Na szczęście mama czekać nie musiała, zajęto się nią w trybie błyskawicznym. (Nie tak, jak pół roku temu, gdy złamała sobie żebro - ach, te "ichnie" opaski we wszystkich kolorach tęczy.)
Siedząc w takiej niepewności można mieć dużo czasu do przemyśleń. Miałam wrażenie, jakbym oglądała film z całego życia. Pomieszanie kardów - tych z najwcześniejszego dzieciństwa i tych ostatnich, wigilijnych - z mamą. Zdaje się, w całkiem przypadkowej, nieoczekiwanej kombinacji.
W sąsiedztwie Neurologii znajduje się Oddział Porodowy.
Czy warto się rodzić i na ten nieprzyjazny świat przychodzić, skoro taki koniec czeka nas "na koniec"?
Czy tak naprawdę opłaca się skórka za wyprawkę?
Brat tylko się uśmiechnął. Ja zaś mówiłam poważnie.
Bilans zysków i strat zdecydowanie wypada u mnie "na korzyść" tych ostatnich.

Opiekujemy się mamą na tyle, na ile to w warunkach szpitalnych jest możliwe.
Czekamy na wiarygodną, szczegółowymi badaniami popartą diagnozę; modlimy się, by sprawy zechciały przybrać ten łaskawszy obrót.
Mama wprawdzie porusza kończynami, jednak już mówienie sprawia jej pewną trudność. Na ogół bezbłędnie wszystkich rozpoznaje, chociaż miesza jej się czas i miejsce. Co chwilę prosi o jakiś przedmiot znajdujący się w jej mieszkaniu, zupełnie jakby nie zdawała sobie sprawy, że znajduje się w szpitalu. Z drugiej strony - zapamiętała nazwisko prowadzącego lekarza, które nam akurat wypadło z pamięci. Czasami trudno nam wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, kiedy mama zżyma się na tatę.
- Nie mógłby was trochę wyręczyć? - Jakże to tak, żony nie odwiedzić w szpitalu!
Sęk w tym, że tata - choćby chciał - nie może. Bowiem nie żyje już od pięciu lat.

_______________

Niewiele mnie, siłą rzeczy, będzie teraz w blogosferze. Najprawdopodobniej zniknę stąd na trochę.
Trudno mi będzie uczestniczyć w pełni w Waszym życiu. Nawet nie tyle z braku czasu - tego podczas bezsennych nocy zawsze co nieco się znajdzie - ile z braku głowy. Na dobrą sprawę, do czegokolwiek zresztą.

47 komentarzy:

  1. Errato, to jeszcze wcześnie, jeszcze wiele sprawności mamy może powrócić. Co dzień może być lepiej i bardziej długofalowo rehabilitacja też może wiele zdziałać. Tego Wam życzę!
    A czy warto przychodzić na ten świat? Gdyby nas tu nie było, nie moglibyśmy nawet o to pytać. A że możemy - to chyba już jakaś korzyść. Bo skoro pytamy, szukamy, to odpowiedź chyba nie jest jednoznaczna. I co więcej - taka odpowiedź nie obowiązuje raz na zawsze, może się zmieniać, a życie może przynieść pozytywne niespodzianki.
    Aby takich pozytywnych zmian było więcej u Ciebie, Twojej rodziny, Twojej Mamy - tego życzę.
    Myślę o Was. Dobra myśl to dobra energia, uwierz w to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za wrażliwość i troskę. Dobra energia czyni w takich razach cuda.
      Oj, niejednoznaczna może być taka odpowiedź:).

      Usuń
  2. Nie wiesz, jak to jest? Bogatemu byk sie cieli, a biednemu zawsze wiatr w oczy. I nie mam tu na mysli wylacznie dobr materialnych. Jednym sie sciele, innym zawsze pod gorke. Spytaj tych pierwszych, czy maja dylematy zwiazane z przyjsciem na swiat i czy chcieliby szybko go opuscic. Oni sie nie zastanawiaja, oni po prostu zyja pelnia zycia. To nam pozostawiaja pytania, czy to ma sens.
    Twoja Mama porusza sie, ma "tylko" trudnosci z mowa, ale MOWI! To raczej pomyslnie rokuje i jesli zapewnicie Jej szybka i profesjonalna terapie, powinno byc dobrze. Az tak to ja sie na medycynie nie znam, ale bywaja gorsze udary, z paralizem i pelna afazja wlacznie. W tym przypadku nie jest chyba az tak zle, wiec troche optymizmu!
    Jestem z Toba... ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się o optymizm. Każdy dzień może być niespodzianką. Jak dotąd pełna sinusoida. Nigdy nie można przewidzieć, co się okaże jutro. Dzięki za wsparcie:).

      Usuń
  3. Trzymaj się Errato. Oby Nowy Rok przyniósł dobre zmiany

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten "brak głowy" doskonale rozumiem.

    Sił i nadziei życzę, bo do przejścia tych przeciwności będą niezbędne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, oj, będzie. Tylko skąd ją czerpać...

      Usuń
  5. Ściskam mocno! Niech będzie dobrze i spokojnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sił w Nowym Roku, wspieram myślami !

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech głowa będzie tam, gdzie jej miejsce.
    Czyli niekoniecznie w blogosferze.

    Errato, zasmuciłąm się, jedyne co moge to wysłać modlitwę.
    Sciskam Cie najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę Twojej mamie zdrowia i udanej rehabilitacji. Z tego, co pisałaś, jest chyba nienajgorzej.
    A Tobie życzę wytrwałości, sił i zdrowia. Wiem doskonale, jak to jest, kiedy ktoś w szpitalu przebywa. Udar Chłopa mego też przeżyłam, on miał krwotoczny.
    Trzymaj się, Errato :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, prawda, Twój Chłop miał również. Czyli jest nadzieja. Oby stało się jej zadość.

      Usuń
  9. Znak kilka podobnych przypadków(acz pewnie każdy trochę inny)osób w dosyć zaawansowanym wieku,zakończonych szczęśliwie.Może "szczęśliwie",to nie jest zbyt szczęśliwe słowo,ale na tyle dobrze,by samodzielnie funkcjonować.Czego i Twojej Mamie życzę.
    A Tobie siły i duzo dobrego,mimo wszystko
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Asiu; staram się jej nie stracić:).

      Usuń
  10. Przykro i smutno czytać o tym, co się stało...
    Mam nadzieję, że Mamie będzie się polepszało i układało dalej pomyślnie. Na ten nowy rok życzę Wam spokoju, zgody, wytrwałości i dobra. Ściskam Cię mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaś miło jest przeczytać takie słowa:).

      Usuń
  11. Erratko, przykro mi to czytać. Zdrowie adla mamy, siły dla was!
    Czy warto żyć? Warto, dla każdej chwili, dla zachodu słońca nad morzem, dla widoku chmur, ciepła słońca i dla miliardów innych darów, które dostajemy każdego dnia, nawet gdy jest smutny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże wiele masz w sobie bogactwa. Taki nie zginie:))*

      Usuń
  12. Errato, jeśli mogłabym Ci pomóc, to napisz.

    Dużo sił Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Najlepszego w Nowym Roku, przede wszystkim zdrowia dla mamy a Tobie sil do przetrwania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej. Życzę Ci dużo siły, a mamie udanej rekonwalescencji, teraz medycyna naprawdę dużo może, a jmy wszyscy tutaj jesteśmy z Wami. Wszystkiego dobrego Errato i wracaj jak będziesz gotowa ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech się zatem wykaże. Dam jej w każdym razie szansę:).

      Usuń
  15. kochana... zdrowia i sił życzę na wszystkie trudności jakie przed Wami.
    Pisz jak tylko będziesz mogła... choć zabiegaa jestem po kokardy to zawsze cieple myśli w Twoją stronę przesyłam
    buziaki na Nowy Rok :*******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesyłaj, przesyłaj, a ja będę łapać:)***

      Usuń
  16. Ślę to, co mam najlepsze. Ogarniam modlitwą.

    OdpowiedzUsuń
  17. Errato, bardzo Ci współczuję. Rozumiem jak kiepsko sie teraz czujesz, jak wszystkie sprawy tego świata wydaja sie odległe, nieistotne. Trudno pozbierać sie po kolejnych ciosach, ale...Czas i tylko czas przyniesie w końcu ulge. Mama może sie przeciez poczuc lepiej a i Ty odzyskasz wówczas nadzieję i nowy naped do działania.Zycze Ci tego z całego serca.I ściskam Cię mocn!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ty to dobrze rozumiesz. Tak właśnie ze mną teraz jest. Oby minęło.

      Usuń
  18. życzę Ci żebyś z siłą i miłością podołała wszystkim trudom, a przede wszystkim oby trudów było zdecydowanie mniej, a spokoju i radości więcej :)
    ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  19. A już mialam zapytać,dlaczego nie czytasz @.
    Post wszystko wyjaśnił.
    Erratko,nie chce pisać sloganów,ze Mama na pewno wyzdrowieje i ze będzie dobrze,tego nie wiemy,to pozostaje w sferze życzeń..Jesteście przy niej,to jest najważniejsze,ta bliskość,opieka i miłość,którą ofiarowala Wam mama,teraz wraca do niej,bo oddajecie jej to,czyli opiekę i milość,dbacie o to,by nie byla samotna..
    Dużo siły Ci życzę,bo tego będziesz najbardziej potrzebować....wysylam cieple myśli:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak; nie mam do niczego głowy. Ale w końcu napiszę, bez tego nie da się na dłużej:).
      Nie będziemy szczędzić starań, najważniejsze, by były skutecznie.
      Dziękuję Ci, kochana*)

      Usuń
  20. Bardzo współczuję i życzę przede wszystkim odzyskania spokoju oraz dużo siły i, może paradoksalnie, pogody ducha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda ducha byłaby tu najbardziej w cenie. Dziękuję.

      Usuń
  21. Współczuję, wiem jak to jest. Dobrze, że mama miała dobry czas z Wami, to ważne. Życie pokaże co dalej, znam mnóstwo cudownych przypadków, kto wie, może to będzie jeden z nich. Trzymaj się mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę nas to pociesza. Dziękuję, Wieprzu*)

      Usuń
  22. Dopiero czytam... wszystkiego dobrego dla Was i dużo zdrowia dla Mamy!

    OdpowiedzUsuń