Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

poniedziałek, 14 listopada 2016

Gość

cóż stąd
że ból jest nieproszonym gościem
któremu
bezlitośnie trzeba wskazać drzwi
wszelako
jeśli on jest wszystkim tym
co moje

cóż we mnie z mego
wtedy się ostanie

17 komentarzy:

  1. Racja...nasz ból jest nami. Jakze sie tu go wyrzec? No chyba, że naturalnie zastąpi go (choć na moment) spokój. Wówczas witaj spokoju...i zostań na zawsze, nawet jesli to zawsze trwa moment...

    OdpowiedzUsuń
  2. trzeba sie tylko pilnować żeby się przez ten ból nie określać
    żeby nie zacząć go lubić
    wiem cos o tym...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli nie możesz pokonać swojego wroga, to się z nim zaprzyjaźnij.
    Może coś w tym jest..
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano. Przynajmniej po to, żeby go przez zaskoczenie wykopać:)

      Usuń
  4. Wbrew pozorom ból bywa potrzebny bo daje nam sile i chroni przed kolejnym upadkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyni nas odporniejszymi na kolejne ciosy. Tylko nie jestem pewna, czy to dobrze, czy też raczej źle.

      Usuń
  5. Jedno krótkie pytanie zmusiło mnie do dłuższych rozmyślań
    POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre dłuższe rozmyślanko nigdy nie jest złe. Są nawet miejsca bardzo stosowne po temu:)

      Usuń
  6. Współczuję, życzę ulgi i zdrowia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki...
      Nie jest tak źle, to taka figura stylistyczna:)

      Usuń
  7. Super napisane. Musze tu zaglądać częściej.

    OdpowiedzUsuń