Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Dziwaczny sen, chociaż ja nigdy nie lubię o snach

Odwiedzając w dzieciństwie Wesołe Miasteczko nieraz miewałam do czynienia z gokartami. To chyba było tak, że nie mając (jeszcze)* syna, ojciec przelewał na nas, córki, swoje motoryzacyjne pasje. Niestety, ku rozczarowaniu taty, miałam okazać się wyjątkowym antytalentem. Ciągle na kogoś wpadałam, ciągle kogoś potrącałam, bądź się zderzałam czołowo ze ścianą.
Stąd moje późniejsze przekonanie, że żadną miarą nie dam rady zrobić prawa jazdy. Mama jeszcze i dzisiaj potrafi mi wypomnieć, jak to zdezerterowałam tuż przed opłaconym kursem.
Jakże zatem mogę sobie wytłumaczyć swój dzisiejszy sen?
Jechałam nowiutką, czerwoną yariską, slalomem biorąc takie przeszkody, jakie nie lada wyzwaniem byłyby nawet dla kierowcy z wieloletnim stażem. Miałam świadomość każdego manewru, moje ruchy były przemyślane w najdrobniejszym wprost szczególe. Ogólnie biorąc świetnie się spisałam.
No i teraz myślę, czy to nie jest dla mnie jakiś znak.
Kto wie, może we śnie znalazłam się w alternatywnym życiu - ot, coś na modłę Życia po  życiu - gdzie jest możliwość nabycia nieposiadanej  dotychczas umiejętności.
W końcu nie byłabym ani pierwszą, ani też ostatnią co przekracza niewidzialną przepaść, która jawi się nie do przebycia.

___________
Nasz brat urodził się kilkanaście lat później, a wtedy to dopiero się działo...

34 komentarze:

  1. Oooo, yariska - super samochód :)) Te najnowsze mają ekran, na którym widać tył samochodu, więc parkowanie jest jeszcze łatwiejsze ...
    Zawsze możesz spróbować przekroczyć tę przepaść niewidzialną. Z jakiegoś powodu wmówiono Ci, że nie potrafisz, ale od tamtego czasu przepłynęło już chyba sporo wody w Bałtyku, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie sama to sobie wmówiłam. Jak wiele innych rzeczy, zresztą...

      Usuń
  2. Erratko,ja miałam niemal identyczne sny (juz mnie to wnerwialo)ze jestem kietowca i super sobie daje rade za kółkiem.Byly to sny prorocze,gdyż dwa lata temu zmuszona przez sytuację życiową zapisalam się na prawko a od 1,5 roku jeżdżę,może nie tak rewelacyjnie jak w snach,ale daje radę:-)))
    Odkąd mam to prawko,sny o jeździe autkiem nigdy mi się juz nie przytrafily.
    Wiec wiesz......:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam jeszcze....ze ze mną na kurs oprócz młodzieży chodzila jedna 60-latka (i zdala za 1 razem!!!!!!)druga miala 55 l.teraz ja widzę jak zasuwa autem jeszcze jedna miala 46.A ja wtedy miałam 39-wiec tez mloda nie bylam.....Mojej przyjaciółki mama zdala pare lat temu kiedy miala 54 lata -tak ze wszystko może się zdarzyć!!!!I nie taki diabeł straszny :-))

      Usuń
    2. To prawda, wiek nie powinien dla człowieka stanowić problemu. Jest natomiast kilka innych, z grubsza biorąc:). Pożyjemy, zobaczymy.

      Usuń
  3. Byc moze wlasnie nadszedl ten czas, kiedy "przekroczysz te niewidzialna przepasc", o ktorej myslalas, ze jest nie do przebycia??? Moze nadszedl czas, zeby powiedziec sobie, ze potrafie, ze to, co wydawalo sie nie do przeskoczenia, uda sie przeskoczyc. Moze nadchodzi ten dobry czas? Oby tak bylo:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, choć niekoniecznie musi to dotyczyć wspomnianego prawka. Tu może chodzić również i o coś innego.

      Usuń
    2. No wlasnie, bo i ja nie tylko o prawku myslalam... Pozdrawiam:-)

      Usuń
  4. Prowadzenie auta w śnie oznacza życie, jak prowadzisz swoje zycie - skoro slalomem i gladko, to super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś kiedyś mi powiedział, że sny sprawdzają się na odwrót. Ja jednak nie przywiązuję wagi do aspektu "proroczego".

      Usuń
  5. nie umiem sobie wyobrazić swojego zycia bez prawa jazdy
    to jak wybrażanie sobie, że jestem Aborygenem
    albo mieszkam na Hawajach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? My jednak jesteśmy jeszcze sto lat za ...Afrykańczykami. (Trza być poprawnym politycznie:)).

      Usuń
    2. Krajanie. Wy tam w Luxie to wielki świat:).

      Usuń
  6. Sen mara...
    Ale może kjakieś nowe perspektywy się otworzą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ten sposób staram się do tego podejść. Nie należy brać niczego zbyt dosłownie. Chociaż kto wie...

      Usuń
  7. Czerwona Toyota przeszkody brac - zrobisz prawo jazdy z wyroznieniem - tako rzecze sennik egipski. :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdałam dopiero za 6 razem - a jednak jeżdżę 13 lat bezkolizyjnie.
    W tym roku, jakiś pan wjechał mi w tył, ale nie było w tym mojej winy.
    Może czas złapać byka za rogi?
    Powodzenia;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potem nikt już nie pamięta, za którym to było razem. Kierowca weryfikuje się w praktycznej jeździe.

      Usuń
  9. Pewnie przypomniało Ci się jak z corcią jechałaś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prowadzenie samochodu to wielka frajda - niechętnie oddaję kierownicę. Co ja mówię - nie oddaję kierownicy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nawet gdybyś został milionerem nie zatrudniłbyś kierowcy:)).

      Usuń
  11. zeszły się opowieści o snach na blogach ;)
    nie każdy musi być kierowcą, bycie pasażerem ma swoje zalety - możesz w czasie jazdy robić te wszystkie rzeczy, których kierowca absolutnie robić nie może.
    Mam prawo jazdy i co z tego? Nie mam samochodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie jest ten najgłówniejszy problem:). Tak, jak osobisty jest komputer, tak też winno stać się z samochodem. Kiedyś tak będzie, tylko póki co, jak się rzekło, sto lat za m... Afrykańczykami jesteśmy.:))

      Usuń
  12. Może to znak, żebyś w siebie uwierzyła? Przynajmniej za kierownicą. Ten znakomity kierowca gdzieś w Tobie drzemie.
    Mnie śniły się dziś jakieś podziemia, gdzie grasowały wampiry. Ale to nie ja bałem się ich, tylko one mnie. Boję się pomyśleć, czym byłem w tym śnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzyła, owszem; może właśnie niekoniecznie za tą kierownicą. Chociaż nigdy nie wiadomo.
      Budzić respekt, niechby tylko we śnie, to też nie do pogardzenia:)).

      Usuń
  13. W czasach burzliwej i nasyconej testosteronem młodości często miałem sny w których sprawdzałem się jako taki super maczo.
    Jak przyszło co do czego to te senne umiejętności wypadły bardzo blado.
    Sam potrafię to krytycznie ocenić. Potrzebny był trening, trening i jeszcze raz trening
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Bo same tylko zdolności to zdecydowanie za mało. Trzeba nad nimi pracować, doskonaląc je nieustannie. Ty to już wiesz, inni dopiero muszą się przekonać. Niekiedy boleśnie.
    Lecz chyba nie doskonaliłeś się w byciu macho?:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Z czymś w tym czasie dałaś sobie radę jak profesjonalny kierowca. Albo - tak odbieram sny, coś widziałaś tego dnia po tym śnie, jakieś zdarzenie które zwróciło Twoją uwagę. Może film, może jakiś samochód szczególny? Ktoś opowiadał o kierowcy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak. Sny są konglomeratem naszych dziennych przeżyć.

      Usuń
  16. Ja miałabym problem z ogarnięciem miejskiej komunikacji.Poza tym nie mam do niej pełnego zaufania,a spóźniać się nie lubię.Wolę być przed czasem,więc auto,to w moim przypadku, konieczność:)No i,uwielbiam jeździć:)
    Pozdrawiam weekendowo
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas po modernizacji komunikacja miejska działa bez zarzutu. Miłego weekendu:)

      Usuń