Do mojego ukochanego miasta.
Ja to mam szczęście.
Gdybym miłością pałała do jakiegoś Rzymu, Paryża, czy Krakowa nawet...
Miałabym spory problem. Przy moich skromnych środkach.
Tymczasem, mówisz - masz.
Sto osiemdziesiąt na południe w tę - i tyleż samo w drugą.
Dwie i pół godziny drogi.
Dziką roślinnością blog mój zarasta, lecz cierpliwości.
Od poniedziałku znów dziać się zacznie.
Ponieważ jutro... jadę na wycieczkę z córką.
Zgodnie z
To trzydziestego sierpnia.
Dwa lata temu, w rocznicę "okrągłą" byłam tam po raz pierwszy.
Trochę się boję. Lecz tak już mam.
Wykpijcie moje strachy.
Bo jakaż dla ducha uczta.
Zero zdjęć. Zero zwiedzania.
Nienawidzę zdjęć. Nudzi mnie "zwiedzanie".
Ważne, żeby pobyć. A jak się oczy ma, to widzi się, co trzeba.
Schyłek lata przywodzi mi na myśl wspomnienia.
Tchnie nostalgią utraty, ale też nadzieją.
Krążą myśli wokół miejsc ukochanych.
Tak, tak; relacje będą.
wiesz co, mam ochotę się postarać, byś ten stary Kraków pokochała, pomimo dulszczyzny, smogu i smoka. Baw się dobrze.
OdpowiedzUsuńLepiej nie, Klarko; biley są drogie:-).
UsuńPrzecież ja ten Kraków od lat kocham. Tylko na swoje szczęście teraz pokochałam bliższe sobie miasto.
Dzięki, nie wątpię, że będzie pięknie:-).
lubię takie wycieczki :) udanej podróży :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Postaramy się:-).
UsuńNiech wam będzie cudownie :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu***.
UsuńMiłych wrażeń i odgrzebanych wspomnień. Nie zapomnij zabrać wałówki. Bo tak jak mawiała moja babcia... Kto ze sobą nosi o nic nie prosi.
OdpowiedzUsuńWałówka zabrana. Jak się okazało, w nadmiarze:)). Ten jeden raz, bo zwykle zjadamy każdą ilość.
UsuńJedziesz do miejsca, ktore jest partnerskim miastem mojej Getyngi, wiec prawie, jakbys byla u mnie :)))
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy! :*
Do Getyngi też chętnie bym zawitała. Może w następnym wcieleniu:)).
UsuńTe miasta zdają się być w jakiś magiczny sposób podobne.
Rozumiem takie odwiedziny w miescie, ktore sie kocha. Wystarczy pobyc:)
OdpowiedzUsuńUdanego pobytu!
Był udany. I nie był. Napiszę wieczorem.
Usuńtez mam problem ze zdjeciami
OdpowiedzUsuńale ogladac je to bardzo lubie
A je właśnie stwierdzam, że robi się je z obowiązku, a potem wcale się nie ogląda.
Usuńale nadchodzi moment, ze sie je ogląda
Usuńja od czasu do czasu robie albumy i wygrzebuje je zewsząd
i to fajne jest, że są
Tak, zgadza się, bo ja czasem odczuwam potrzebę wygrzebywania skądś starych kartonów z zapomnianymi zdjęciami. To trochę smutne minmo wszystko...
UsuńKiedy jestem w miejscu, gdzie dobrze się czuję, automatycznie włącza mi się opcja automat, chęć zatrzymania w kadrze tych fantastycznych miejsc i chwil. Ja akurat to lubię. Ale czasem też chcę po prostu pobyć, powdychać, nacieszyć się miejscem.
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu urodzinowego i opowiedz, jak było :)!
Wrażenia kłębią się w głowie, potem zaczynają układać się w jakiś wątek,by potem znów rozsypać się na kawałki...
UsuńMam nadzieję, że wycieczka się udała! Ja odwrotnie, lubie włóczyć się z aparatem, ale kazdy odpoczywa inaczej :) i Bogu dzięki! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW końcu (jednak) pożałowałam braku aparatu. Bo fotki zrobione komórką okazały się ...pożal się Boże:)).
UsuńNo to... radosnego pobytu. Niespiesznego i pozwalającego na to, co najmilsze ;)))
OdpowiedzUsuńPobyt, nawet niespieszny, niesie z sobą nieuchronność powrotu. Cóż, dola...
UsuńUfam, że było jak być powinno :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia uwielbiam. Dzięki nim więcej widzę, jednocześnie mniej widząc, bo jak się na coś zagapię, to na resztę widzenia czasu nie wystarcza.
Bo nic nie poradzimy na to, że musimy wybierać, na co patrzymy. Życia nie starczyłoby na wszystko:).
Usuńja zwiedzanie - tak, ale takie niespieszne. lubię chłonąć miejsca całą sobą. coraz bardziej się uczę odczuwać chwilę i trwać w niej każdą komórką ciała i duszy :) chyba to jest właśnie moja metoda na szczęście :)
OdpowiedzUsuńczekam na relacje. wiem, że prawdziwych uczuć w nich nie zabraknie.
Cóż może być piękniejszego nad takie trwanie w pięknie. Choćby nawet było ulotne i bardzo subiektywne.
UsuńAch, gdybym tak odważyła się wyrazić to, co czuję.
Czasami lepiej się pohamować...