Z cyklu: Rodzinne anegdoty
Pieśni kościelne, bez dwóch zdań, własnymi prawami się rządzą.
Niekiedy trudno dopatrzeć się w tym sensu.
Powstały, by spełniać określone kryteria. Nie nam się o to spierać.
Nawet jeśli pozornie gdzieś tkwi błąd, okazuje się, że ...to my jesteśmy w błędzie.
W latach wczesnego dzieciństwa, bywając z babcią u Ojców Dominikanów, często słyszałam pewną bardzo starą pieśń. Rozumiałam, że z treścią tejże dyskutować nie wolno.
Jednak od pewnego czasu dręczyło mnie pytanie. Chodziło o pewną frazę.
Tak bardzo chciałam zapytać o to babcię. Wszak kto jak kto, lecz ona na pewno musiałaby wiedzieć.
Bywała "w kręgach" osoba nie mogłaby tego nie wiedzieć.
Babciu, powiedz mi, proszę, co to jest grazmo.
Te słowa uwięzły mi w gardle i za nic nie mogły (choć bardzo chciały) przez nie przejść.
Skąd ta obawa, mógłby się zdziwić niewtajemniczony ktoś. Pytać wszak dziecka przywilejem.
Owszem, lecz ja bardzo się bałam utracić status "najmądrzejszej wnuczki".
To zaś mnie nieuchronnie czekało wobec odkrycia niechlubnej mej ignorancji.
Taka duża dziewczynka, a ważnej rzeczy nie wie!
Zagadka wyjaśniła się kilka lat później - w całkiem naturalny sposób.
Gdy tylko nauczyłam się czytać, czarno na białym ukazały mi się zagadkowe do tej pory słowa.
Co igra z morza falami(...)
Cała rzecz w nietypowym, a dla pieśni kościelnych właśnie typowym, rozłożeniu akcentów.
W odbiorze słuchowym powstało nieznane mi (bo nieistniejące) słowo.
Grazmo stało się dla nas symbolem najdziwaczniejszych słownych skojarzeń, a co za tym idzie, obiektem kolektywnych "śniadaniowych" żartów.
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
:)))
OdpowiedzUsuńja w przedszkolu przerobilam slowa piosenki "zamiote izdebke" na "zamiote i zdepne". ;)
a moj brat latami zastanawial sie nad piosenka w ktorej bylo"ameby osemki kreslily". 30 lat poznije wreszcie wyrazil swe watpliwoscie glosno i myslalam, ze sie udusze ze smiechu nad sama wizja tych ameb krecacych osemki, a w piosnece byly "a mewy osemki kreslily". :P
Zamiotę, a potem zdepnę. Czyli prawidłowo!:))
UsuńOj, uśmiałam się z tych ameb, aż o mało mi śniadanie w gardle uwięzło. Choć może coś być na rzeczy. Wszak ameby potrafią dowolne formy kreślić:)).
a ja zawsze miałąm problem, jak Jej dłoń może byc zarazem nasza
OdpowiedzUsuńJej dłoń nasza
wieniec splata
Ot, zagadka dla przyszłego inżyniera!:))
Usuńjeżeli o mnie chodzi, to raczej jestem byłym :PP
UsuńJednakowoż wtedy byłaś "przyszłym". Ważne, że doszłym:)).
UsuńA to nie było "nasze w wieniec splata"? tez się blokowałam na tym fragmencie, tak niewyraźnie go śpiewano :))
UsuńAlbo jeszcze "wstrętne strumyki". Moja ciocia na stare lata recytując jeden z Aktów Strzelistych, zamiast "boś Ty Dobro Nieskończone", mówiła: "choć jest dobrze nie skończone". Zaś mój tata sentencjonalnie wtedy wzdychał, mówiąc: oj, tak!
UsuńNic mi teraz do glowy nie przychodzi, ale na pewno byla jakies niezrpzumiane przeze mnie grazmy. Zreszta moje dzieciaki tez nieraz przyprawialy nas o kolke ze smiechu, kiedy odkrywaly wlasne grazma.
OdpowiedzUsuńAcha, zapytalam rodzicow, kto to byl aleluj, bo mowilo sie wesolego aleluja. :))
Moja mała siostrzeniczka mawiała "pestań temat". Tak nam się to spodobało, że do dziś z sistrą czasem tak mówimy, gdy sobie chcemy w szczególny sposób z czyjegoś unikania tematu dobrotliwie zakpić.
UsuńEch, żeby to człowiek był taki mądry i zapisywał wszystkie śmieszne przejęzyczenia swoich dzieci, miałby teraz piękną rodzinną pamiątkę dla przyszłych pokoleń...
Alleluj! Dobre:))).
UsuńI ja miałam całe mnóstwo takich lapsusów, które pobudzały moją wyobraźnię. Czasem dopiero teraz odkrywam to i nawet żałuję, że straciło nimb tajemniczości...
UsuńTo były czasy! Tajemniczość od zawsze stanowiła moje prywatne bogactwo. Nie wszystkim to jednak przypadało do gustu.
UsuńW tym typie:
OdpowiedzUsuńniech no ktoś mi powie, jaki jest mianownik pewnego słowa występującego w następującym powiedzeniu: "wyczekuje jak kania dżdżu".
Dżedż?
mądre głowy twierdzą , że był to deżdż ...
UsuńEee, chyba dzdz.
UsuńW staropolszczyźnie wyraz ten miał formę deżdż, która następnie ewoluowała w deszcz. Natomiast dopełniacz funkcjonuje alternatywnie.
UsuńMnie (i dziecię moje) zawsze zastanawia, dlaczego mówi się "padało", zamiast "padał". Co mianowicie padało? Deszczysko? Bo jak deszcz, to przecież padał:)).
Dobre!
OdpowiedzUsuńkażdy ma takie swoje, co je inaczej śpiewał ;-))
Prawda? Na przykład "rondel", zamiast "rąbek" z głowy zdjęła:)).
UsuńGrazmo! Super! Ja tam już nie pamiętam, ale było tego oj było... Mój syn przodował w takich grazmach, ale on na poręcz mówił foręcz...
OdpowiedzUsuńTemat - rzeka! Nasze dzieciaki to potrafią:)).
UsuńAleż mi trafiłaś z tematem! :) Moja babcia jest mistrzynią przekręcanie słów pieśni kościelnych :) Np. "Byłeś dzieciątkiem, Ty wielki BOże" w wersji babci G.: "Byłeś dzieciątkiem w tym wielkim borze"...
OdpowiedzUsuńO "dzieciątku" też u nas było. Nie płacz dzieciątko, ja ci pokorzę! Zamiast "w pokorze".
UsuńAlbo napisz potomkiem, zamiast potokiem:)).
O! "Ja ci pokorze" było :))
Usuń"Ja ci pokorze" padlam!! :)))))))
Usuńco do modlitw to mlodsza modli sie "modl sie za nami grzecznymi". :)
Za nami grzecznymi to już chyba klasyka:)).
UsuńDodam jeszcze coś do katalogu pieśni kościenych:
Usuń... żaden z wojska anGielskiego nie doświadczy nigdy tego...
... serce w Danii Ci niesiemy by nas serte Twe kochało.
Osobna sprawa to pomyłki językowe w nowym kraju. Gdy nasz syn harcerzem w polonijnym harcerstwie w Australii przyszedł pewnego dnia ze zbiórki mocno przejęty - harcmistrz powiedział, że na najbliższym obozie bede robił czypióra. Czypióra?? Okazało się, ze chodzi o sprawność harcerską trzy pióra.
Ten czypiór kojarzy mi się z czymś w rodzaju upiora. Jakoś tak w temacie horrorów ostatnio jestem. A może podejmiesz wyzwanie i napiszesz krótki horror na konkurs u Panterki.
Usuńhttp://swiattodzungla.blogspot.de/2014/10/zabawy-slowem.html?showComment=1413099659909#c2013962741637309543
Grazmo istnieje do dzisiaj może w innej postaci również u dorosłych. Czytają o czymś nie rozumieją całości sprawy i nieporozumienie gotowe. No cóż zdarzają się duże dzieci.
OdpowiedzUsuńJa teraz mam jeszcze inną przypadłość. Jako, że wzrok, jak wiadomo, już nie ten co drzewiej, odczytuję napisy na tabloidach w sposób tak śmieszny, że aż groteskowy. Chodzi o pierwsze skojarzenie. Czasem wychodzą z tego niesamowite lapsusy.
UsuńDobre :)) Też jakieś miałam, dotyczyły oczywiście pieśni kościelnej, ale nie pamiętam teraz. Dopiero, kiedy do książeczki zajrzałam, to przeczytałam pierwotną wersję ;)
OdpowiedzUsuńAch, te staropolskie wyrazy; dają takie pole do przeinaczeń:).
UsuńJeżeli chodzi o staropolski język to pamiętam urywek z wiersza Eneida Owi tedy w swych rzędziech wiedli. Do dzisiaj się zastanawiał jak to by dzisiaj brzmiało. Co to znaczyło to się tylko domyślam.
OdpowiedzUsuń"Owi tedy w swych rzędziech siedli..." to ustęp z przekładu III księgi Iliady, którego dokonał Jan Kochanowski, nadając jej tytuł Monachomachia Parysowa z Menelausem. (Nie mylić z "Monachomachią" Krasickiego:).
UsuńWspółcześnie można by to powiedzieć tak: ci zatem w swoich rzędach usiedli.
Dzięki; zaraz zabieram się do czytania tegoż. Staropolszczyzna jest tym co kocham najbardziej. Staropolska składnia jest mi tak bliska, że stanowi dla mnie inspirację.
to ja ten dowcip o dziecku które najbardziej lubiło kolędę o jeżu. Jeżu malusieńkim
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O jeżu kolczasty! O Borze Tucholski! O borze szumiący!
Usuńha (!)
OdpowiedzUsuńja nie rozumiałam jednej z piosenek ewy bem. i nie umiałam zobaczyć gęsi wyrzeźbionej na dziecięcym widelcu :-)
Teksty polskich piosenki to osobny rozdział. Choćby na przykład Maanam.
UsuńMyslę od wczoraj o tym "grazmie", bo w dzieciństwie też takie fajne słowka miałam, ale choć usiłowałam sobie przypomniec, to wszystko na nic. Gdzies tam cos mi chodzi po resztkach kory mózgowej a złapac sie nie da. Skleroza i tyle, a szkoda...Tym niemniej podoba mi sie post o "grazmie", co spieszę zakomunikowac i zwiewam, bo wstydam sie swojej sklerozy co mnie napadła w nie tak bardzo jeszcze zaawansowanym wieku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Errato!:-))
O sklerozie to nawet nie wzmiankuj. Mnie ostatnio dopada w najbardziej nieoczekiwanym momencie. A co za tym idzie, bardzo niepożądanym. Zakładając, że kiedykolwiek mógłby być pożądany:)).
UsuńErrato, a wiesz co to nacudja? :)
OdpowiedzUsuńJa do pewnego momentu byłam przekonana, że to inna nazwa monstrancji, bo przecież przy adoracji często się śpiewało: NA CUD JOnasza :)
Całkiem przez przypadek zostałam wyprowadzona z błędu :)
Nacudja? Wyborne! Wszystko przez podkład melodii, który rozdziela wyrazy w przypadkowy sposób. Czasem nawet w środku.
Usuń:)
OdpowiedzUsuńMój dziadek wyśpiewywał "aniołowie się radują, pod niebiosa wyskakują". Tak mnie spaczył, że do tej pory muszę się hamować, żeby nie wyskoczyć.
To przynajmniej masz motyw, żeby "nad poziomy wyrastać":).
UsuńJa z kolei padłam kiedyś, kiedy znajomy chłopak popisując się nucił pod nosem "Jesteś serem, białym żołnierzem" (Biała armia - Bajm) ;-)
OdpowiedzUsuńMoje dziecię dokładnie tych słów używa, by sparodiować tę piosenkę! Zresztą Bajm jest (obok Maanamu) jednym z tych zespołów, których teksty podatne są na żartobliwe przeinaczenia:)).
UsuńDo tej pory pękam ze śmiechu przy Godzinkach, gdy jest fraza: "Tyś niezwyciężonego plastr miodu Samsona", a na pielgrzymce pewna starsza pani śpiewała mi do ucha " Tyś niezwyciężonego chlast w mordę Samsona" :DDD
OdpowiedzUsuńAle "grazmo" jest piękne :)
Zastanawiam się, jak to usłyszałaś - pewnie ktoś duży oddech brał po i - i stąd Ci się to rozdzieliło i nowe słowo powstało :)
Taki jest rozkład sylab. że "grazmo" śpiewane jest w jednym ciągu.
UsuńLecz ta pani to już naprawdę musiała mieć "chleb na myśli":)).