Bo bubel z niego ponad wszelkie buble. Nie dziw, że dowcipnisie zwą go stupid-fonem.
Rzadko się zdarza, by choć z pół dnia w stanie użyteczności łaskawie zechciał wytrzymać.
A przecież mogłoby to dla życia być niebezpieczne.
Gdyby tak, nie daj Boże, w dół jakowyś wpaść, czy też lawiną dać się przysypać.
To byłaby klapa!
Może powinniśmy chodzić z przenośnym akumulatorem?
Co niektórzy noszą zapasową baterię.
Póki co, w domu traktować go trzeba, jak stacjonarne urządzenie na kablu.
Powie mi ktoś - dawniej "komórek" nie było.
Nie da się jednak biegu postępu zatrzymać.
Raz zakosztowawszy jego dobrodziejstw, nie sposób już bez nich się obejść.
Sądzę, że już niedługo producenci zarzucą rynek udoskonalonymi modelami.
Które, ani chybi, do tanich należeć nie będą.
Niechby choć były skuteczne.
Tymczasem pędzę reanimować swojego trupa*. Który padł bynajmniej nie na placu boju, lecz po marnych dziesięciu godzinach czuwania. O tym, by w drodze muzyczki posłuchać, nawet i nie warto myśleć...
Otóż i niesławny skargi mej bohater |
*Samsung Galaxy S Advance
Dlatego ja zatrzymałam się na samsungu solid i dalej iść nie zamierzam;P Idealny telefon dla blondynki, raz nawet wpadł mi do wanny z wodą i żyje:) Tylko dziecię obgryzło mi obudowę i już nie jest wodoodporny:P Strach pomyślec jak zniósłby to smartfon:PPP
OdpowiedzUsuńJa czasem używam jeszcze swojej Nokii 6303. Nadal słucham w niej muzyki. Bateria trzyma 5 dni. Po 3 latach z okładem, to jest super model.
UsuńZnam wiele osób (nawet spośród młodzieży) które za nic nie chcą używać smartfonów, pozostając wiernymi starym telefonom klawiszowym. Kto wie, może gdybym miała tablet, też bym poszła tym trybem. Jednak będąc w drodze lubię korzystać z internetu.
No właśnie mnie studia techniczne nauczyły nie ufać nowinkom :) Stare to dobre, nowe, nawet jeśli dobre, to wytrwa tylko do końca gwarancji, w końcu z czegoś producent musi mieć zysk :) Solid ogarnia internet, tylko tych bardziej skomplikowanych stron nie;)
UsuńNa pewno masz rację, moje dziecię też tak uważa. Broni się rękami i nogami przed nowym telefonem:)).
UsuńSamsung to jest niestety szajs, jakich malo. Pamietaj, zeby w przyszlosci nie kupowac NIC tej firmy. My mamy lodowke, corka lapka i smartfona, nikt z nas nie jest zadowolony. A juz servis tego samsunga jest psu o kant tylka rozbic.
OdpowiedzUsuńBaaardzo odradzam... :)
No popatrz, a tak go chwalą. Miałam już prawie kupić Nokię Lumię, ale wszyscy na około podnieśli takie larum, że się poddałam. Lapka tej firmy nigdy nie miałam ochoty nabyć, nie podobał mi się, a to priorytet:). Jestem zadowolona ze swojej weteranki Toshiby. To jest prawdziwy czołg:)).
UsuńMuszę powiedzieć, że mam Nokię Lumię i jestem zadowolona. I w dodatku wszyscy dziwią się mojemu zadowoleniu a ja dziwię się, że ładują aparaty dwa razy dziennie, kiedy mojemu wystarcza energii na dwa dni - aha, rozmawiam dość dużo przez telefon i nie tylko do rozmów go używam :)
UsuńLumia nie ma systemu Android, głównie dlatego się nie zdecydowałam. Zobaczymy, co się dalej będzie działo.
Usuńteż mam nokię. też jestem zachwycona :-)
Usuńale dla mnie to głównie telefon :-)
Nawet, jeśli to tylko przedmiot, miło jest mieć swoje ulubione urządzenie. Taki drobiazg, który umila nam codzienność:).
Usuńja chyba za mało wykorzystuję mojego smartfona ( LG) bo bateria mi dwa dni nawet trzyma... nadal służy mi tylko do telefonowania i smsowania, czasem jakieś zdjęcie pstryknę, pogodę sprawdzę...pewnie dlatego. A mąż od lat tylko samsunga solid kupuje, i telewizory też mamy samsunga... nie narzekamy ;-))
OdpowiedzUsuńMój rozładowuje się nawet w stanie spoczynku. Chyba stracę do "dziada" cierpliwość:)).
UsuńBo LG to sa dobre telefony, w moim bateria wytrzymuje nawet 3-4 dni. Ale ja jestem wierna LG od wielu lat.
UsuńNigdy bym nie pomyślała o LG. Moja córka miała i uznała za taki sobie. Ile osób, tyle opinii:).
UsuńJa mówię smark - fon ;)) sama takiego urządzenia nie posiadam, mimo namów z różnych stron. Zostałam przy Sony Ericssonie W995.
OdpowiedzUsuńUdanej reanimacji Errato. Albo wymiany bubla.
To bardzo udany model! Nie dziwię się Twojej sympatii.
UsuńMoje dziecię dworuje sobie ze mnie, nazywając "gadżeciarą". Chyba ma rację.
Jak się wkurzę, to kupię jakąś lepszą baterię.
Też mam ten model telefonu, co Lidka a o smartfonie ani myslę. Nie przepadam za gadżetami i nowinkami technicznymi. Jakaś taka staroświecka jestem czy ki pieron?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie ciepło i po staroświecku, dobrego wieczoru zycząc Ci Errato , spędzonego bez nerwów,lecz tak jak lubisz najbardziej!:-))
Ach, czy to możliwe? Póki co na razie nie; wciąż jednak nie tracę nadziei:)). Fajne z Was dziewczyny!
UsuńMjut na moje serce, Olu :)) Gadżety fajne są, ale mam chyba przesyt nimi. I im bardziej nachalna reklama, tym bardziej ja staję okoniem ;)
UsuńJa do swojego Chłopa czasem mówię, że jest gadżeciarz ;) Bo smark -fona ma ;)
Długo się broniłam, lecz w końcu poległam:)).
Usuńa ja lubię i te stare modele i nowymi się zachwycam
OdpowiedzUsuńi pamiętam godziny spędzone przed budką telefoniczną, która tylko na średnie dwudziestki chciała działać, gdy do chłopaka chciałam się dodzwonić - to tez były piękne w sumie czasy ;)))
stare jest piękne, bo sentymentalne, a nowe też jest piękne, bo zachwyca geniuszem
:)
Właśnie tak. A te refleksje, które zachwytom towarzyszą - bezcenne! :)))*
Usuńwiecie co, mój syn ma 21 lat, studiuje informatyke, imponuje mi swoją elektorniczna wiedzą, a telefon ma przedpotopowy!! Ledwo mu działa! Juz jego znajomi tego nie mogą wytrzymać, on go musi reanimować co chwile, ale przyjął wersję, że nie ma powodu zmieniać:PP
OdpowiedzUsuńniektóre dzieci są wyjątkowe, bo mają wyjątkowych rodziców ;)
UsuńTaki zmyślny! Zupełnie, jak moje dziecię. Daleko zajedzie:))).
UsuńDosia:)))
Usuńty masz dzień dobroci dla zwierząt wodnych, czy co?:P
a żebyś wiedziała, że do rybek mam duży sentyment :)
Usuńprzez jakiś czas nawet z nimi pracowałam ;P
Dosia ma cały rok dobroci:)))*. Dla wszystkich zwierząt:).
Usuńja osobiście znam cały fanklub Dosi:)))
UsuńTo masz szczęście!:))
Usuń:)))
Usuńmam:)
:)))*
Usuńteż znam i się nie chwalę :P
UsuńJa się tak nie bawię:)))*.
Usuńale to nie zabawa :) to istne fariactwo ;)
UsuńŻe fariactwo, to akurat oczywiste:)).
UsuńNajgorzej jednak jest, gdy posiadany sprzęt staje sie miernikiem wartości i oceny osoby. Niezależnie od tego czy stary, czy nowy.
OdpowiedzUsuńCzęsto tak bywa. Brońmy się przed takim oglądem siebie i innych.
Usuńnie ma nic gorszego niż pozbawienie ludzi godności i uprzedmiotowienie ich
Usuńbrrrrr
Tak trudno uniknąć tego w świecie nastawionym na konsumpcję wszystkiego, co tylko się da.
UsuńJa upierałam się przed smarfonem, używałam stary model Nokii. Ba! Wydawało mi się, że inna firma i smartfon na dodatek to nie dla mnie. Przyszedł moment, że uległam, bo chciałam móc płacić telefonem za parking po kolejnej wędrówce w poszukiwaniu parkomatu. Uległam i....zadowolona jestem:) Samsunga mam, choć inny model i na baterię nie narzekam. Fakt, nie trzyma tak długo jak mój poprzedni klawiszowiec, ale daje radę spokojnie dobę przy pełnej użyteczności.
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś ze swoim udać się do serwisu?
Zaczynam się nad tym poważnie zastanawiać. Chociaż wszyscy, których znam, a którzy używają smartfona "wielozadaniowo", skarżą się na to samo. Ale w sumie, co mi szkodzi skonsultować się w sprawie:)).
UsuńMój też coraz gorzej znosi używanie. Szczególnie, kiedy włączam mapę (nawigacja jest czasem niezbędna), FB, oraz prześlę kilka zdjęć czy zrobię je aparatem.
OdpowiedzUsuńAle obyć się bez smartfona już mi trudno. :)
pozdrawiam!
Jeśli już zakosztowało się uroków smartfona, trudno byłoby "wracać na stare śmieci":)).
UsuńPrzesyłanie danych zużywa baterię najbardziej. Nawet włączony bluetooth dosłownie zżera ją w oczach.
Pozostaje nam nadzieja, że wkrótce coś wymyślą:)).
Bateria w laptopie wytrzymuje ok 1000 ładowań a jedno ładowanie wystarcza teoretycznie na godzinę pracy. Jak by nie patrzeć po niecałych trzech latach bateria jest kaput. Moja wytrzymuje po pełnym naładowaniu jakieś 15 minut.
OdpowiedzUsuńNorma telefonowa co do baterii jest pewnie jeszcze gorsza.
Pozdrawiam
Na to, niestety, wygląda. Swój telefon użytkuję dopiero ponad rok, mam więc prawo jeszcze się czegoś po min spdziewać:).
UsuńA ja zawsze miałam Nokię. Nie żadną tam najnowszą "smart". Do dzwonienia i wysyłania smsów ma być. Bateria trzyma cały tydzień. Jest ok. :)
OdpowiedzUsuńW mojej starej Nokii to dopiero była bateria. 5 dni!
UsuńWłaśnie, ja też ukochanej Nokii się pozbyłam, bo mi się smartfon zamarzył i też mam takiego samsunga, co drugi dzień ładuję, a zbyt wielką gadułą nie jestem i nie mam w zwyczaju bawić się telefonem, ot zwykłe użytkowanie. No i zawiesza mi się dotyk. Zachciało mi się, a moją Nokię zdążył przejąć mąż i nie chce oddać ;-) Kiedyś żyliśmy bez telefonów, a jeszcze wcześnie bez elektryczności, ale do dobrego człowiek łatwo się przyzwyczaja i nie chce oddać (bo i po co?).
UsuńJa zawsze długo się bronię przed "nowym", lecz jak już zasmakuję, nie ma na mnie mocnych:)).
UsuńObecny telefon jest moim (dopiero!) trzecim w życiu - "komórkę" użytkuję od 2007 roku.
Na moją starą Nokię chętni ustawiali się w kolejce, ale broniłam jej jak lwica:). Służy mi jako mp-trójka.
Od kilu lat mam ten sam telefon i nie interesuja mnie nowe... Bo ja tylko telefonuje i odbieram telefony choc aparat telefoniczny, ktory mam jest ponoc pelen roznych rzeczy... Nawet nie wiem jakich, bo to nie jest mi do nczego potrzebne!
OdpowiedzUsuńJudith
Początkowo też mnie takie rzeczy nie interesowały, potem jednak zmieniłam zdanie - i nie żałuję:)).
UsuńJestem dość opóźniona w nowinkach w tym celują maż i córka a pamiętam czasy gdy telefonów w domu nie było, były to czasy ani lepsze ani gorsze, tylko inne. Mam ulubioną komórkę Samsunga, miałam nowszą, ale mnie denerwowała a bardzo ulubioną Nokię, trzyma w szufladzie, jakoś nie mogę jej nawet komuś podarować. :)
OdpowiedzUsuńWreszcie wyświetlił mi się Twój blog, od siebie nie mogłam wejść, nie wiedzieć czemu, ale ja na komputerach też się nie znam, gdy chłop wróci doma wypytam porządnie w tym temacie. :) Na razie idę poczytać Ciebie, dziękując jednocześnie za odwiedziny u mnie ciepło pozdrawiam.
Ja zwykle trochę zwlekam z akceptacją nowości, ale jak już się zdecyduję, jestem w siódmym niebie:)).
UsuńPamiętam czasy bez telefonów. Gdy ktoś nam z oczu zniknął, szukaj wiatru w polu...
Ileż to potencjalnych "wielkich miłości" tym sposobem zaprzepaszczono:))).
Mnie też trochę czasu zajęło rozgryzanie Bloggera.
Ja tam jestem od lat wierna Nokiom. Zdecydowanie niesmartfonowym. Choć czasem mnie kusi, nie przeczę :)
OdpowiedzUsuńCzasami decyduje przypadek. Albo po prostu czujemy, że nadszedł odpowiedni moment. Nic na siłę:)).
UsuńMam tak sam. Dostałam od syna w spadku. Jak to młody człowiek gna za nowościami i wymienia stale na nowsze modele, mnie racząc swoimi telefonami.
OdpowiedzUsuńŻyłam w tych czasach gdy nie było komórkowych telefonów, powiem więcej mieszkałam w takiej dzielnicy, że nawet Telekomunikacja nie chciała położyć linii :-). A teraz? Kiedy zapomniałam telefonu z pracy, okazało się, że będzie problem z budzeniem, bo nie mam budzika :-)
Często miewam koszmarki związane z groźbą zapomnienia telefonu. Wracam z urlopu i nagle w pociągu przypominam sobie, że mój telefon tkwi nadal w ładowarce. Uff! To tylko sen na jawie.
UsuńSytuacja czysto hipotetyczna, "urlop" bowiem mam przez okrągły rok. Rzadko skądkolwiek wracam, bo rzadko gdziekolwiek jeżdżę. Często natomiast zdarza mi się zapomnieć go w taki sposób z domu. A tu na przykład umówiłam się z siostrą.
dobrze ze uprzedzasz :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Uprzedzam?
UsuńDla mnie najlepszymi na swiecie telefonami były nokie. Można było nimi w nogę grać, co przy moim roztargnieniu i licznych upadkach miało kluczowe znaczenie. Gdy zgnitłam butami ostatni taki model, ktory był nie do za...jeżdzenia... to trzeba było go czymś zastapić. Chłopaki namawiali mnie na iphona, a ja się broniłam nogami i rekami, chociaż syn przekonywał: mama, to telegon dla ciebie! w końcu sie złamałam i nie żałuję. Doceniłam jego uroki. Mąż swego iphona wdeptał w asfalt kołem samochodu (wypadł mu przy wsiadaniu) al nadal działał , tylko szybka pękła. Mój poki co nie miał wypadku... odpukać...
OdpowiedzUsuńMój na szczęście też jeszcze nie:). Firmy zmieniają swoje oblicze. Jedne zwyżkują, inne tracą markę.
UsuńNie warto na siłę gonić za nowinkami, lecz przychodzi taki czas, że trzeba pójść o krok dalej:).