Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

wtorek, 30 września 2014

To już rok!

Jak ten czas leci; aż trudno mi się powstrzymać od tego truizmu.
Lecz co tam, to przecież pełny rok minął, odkąd jestem tu z Wami.
I tak, jak przed rokiem, za pięć dwunasta zbieram się do napisania posta.
Ten typ tak ma - wszystko musi na ostatnią chwilę.
I znów mamy jesień. A tak niedawno przeżywałam naszą pierwszą wspólną.
Niemal pamiętam te sformułowania. Nastrój schyłku. Radość spotkania.
W tym właśnie czasie poznałam większość z Was.
Jakże inaczej Was postrzegałam.
Rezerwa, dystans. Obawa, czy zdołam sprostać.
Została już tylko obawa. Mała po prawdzie, lecz ta zawsze musi zostać.
Słowo wszak rzetelnie trzeba ważyć.
Tak trudno mi było czasem.  
Bo jestem człowiekiem osobnym.
Ja, wieczny outsider...
Kto czytał Sto lat samotności, ten wie.

Jakże inaczej postrzegam tych, których znam już rok.
Niektórzy zjednali mnie do siebie mimo pierwszych animozji.
Ileż ten rok w moje życie wniósł radości, ile samowiedzy...
Dziękuję Wam, że byliście. Dziękuję, że będziecie.
Bądźcie!
Wdzięczna jestem za komentarze, za wszystkie ciepłe, wspierające słowa.

Trochę rocznicowej statystyki:

95 opublikowanych postów
2769 komentarzy
47 obserwatorów
35479 wyświetleń

To wspaniały "plon" - nie byłoby tego bez Was.

85 komentarzy:

  1. No cóż. Rok albo tylko roczek.cały czas mnie intrygujesz. Masz tzw.lekkie pióro. Szkoda że moje obowiązki nie pozwalają mi na częstsze czytanie. Pół roku temu zamierzałam też zacząć pisać. Nawet miałam już tytuł z drugiej strony lustra. Może gdy zrobię porządek w życiu zawodowym i w moich zobowiązaniach to się z mobilizuje. Tobie życzę wielu........lat pisania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Z drugiej strony lustra" brzmi intrygująco:). Gorąco Cię do tego namawiam. Warto narazić się na trudy, bo potem to dopiero jest frajda! Zapracowani zawsze będziemy, jednak czas jest jak z gumy i może okazać się bardzo pojemny. Pisz koniecznie, w razie czego służę skromną pomocą:))*.

      Usuń
  2. Oczywiście powinnam podpisać się pracująca emerytka. Do śmierci.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam. Dobrze, że "do śmierci", przynajmniej bezrobocie Ci nie grozi:))).

      Usuń
  3. U mnie zbliza sie czwarta rocznica. I to dopiero szybko zlecialo! ;)
    Oby i Tobie wystarczylo cierpliwosci i samozaparcia na dalsze lata, bo lubie tu przychodzic i dobrze sie czuje.
    Gratulacje! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cztery lata! Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić. Zresztą potem blog przeważnie zmienia formułę. Co tam, nuda nigdy nam nie grozi - tak trzymajmy!
      Urocze serduszko, może się nauczę:)).
      Panterko, Tyś moją podporą:)))*.

      Usuń
    2. Bom ja taka laska!
      Od podpierania he he he! :)))))))))))

      Usuń
    3. Oj, tylko mi tu bez fałszywej skromności koleżanko Panterko:))! Laska to z Ciebie tak, czy siak, bez łaski:))).
      Co zaś do podpory, jesteś nią z racji bycia tym, kim jesteś. Nie są konieczne żadne dodatkowe działania ♥♥♥

      Usuń
  4. To ważenie słów jest i najtrudniejsze, i najcenniejsze.
    Lubię Twoje pisanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cudownie, bo ja nieodmiennie podziwiam Ciebie. Pamiętam, jak od dechy do dechy cały Twój blog w trzy dni przeczytałam:).

      Usuń
  5. A u mnie za chwilę druga rocznica i nadal odczuwam mnóstwo silnych emocji w związku z blogowaniem. Raz sie jest tego blisko, raz daleko. Ilez w człowieku mieszka przeciwnosci!
    Pamiętam, gdy zaczynałaś pisać Errato. Naprawdę szybko zleciał ten rok. Od poczatku intrygował mnie Twój styl pisania, zaciekawiała Twoja postac. Jesteś inna, osobna, ale to tylko przyciaga. Mnóstwo jest w Twoim pisaniu wrazliwosci, prawdy, szczerości, siły wewnętrznej. Wyczuwa sie tez gorycz, rezygnację. Innym znów razem przypływ energii, optymizmu i wiary. To jest takie ludzkie, bliskie mi. Bo uważam, że im więcej pęknięć, uczuc na granitowej skale serca, tym ona ciekawsza, cenniejsza, inne serca otwierająca.
    Pozdrawiam Cię ciepło Errato, ciesząc się, że mogę Cie czytac, bywac u Ciebie. Wielu natchnień do pisania zycze oraz spokoju duszy i wielu chwil prostego, niezakłóconego niczym szczęścia w zyciu codziennym!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakież zawiłe te nasze blogowe koleje. Bywa, ze zniechęcamy się totalnie, już, już chcemy rezygnować...
      A potem jakaś radosna iskierka ...i już znów mamy siłę.
      Dwa miesiące temu napisałam post rezygnacyjny, który teraz pod nazwą "Malkontencki post" tkwi w roboczych.
      Na szczęście go nie opublikowałam. Teraz jest trochę lepiej. Mam wszelkie dane, by wierzyć, że (wreszcie!) wyjdę na prostą. Najwyższy czas:)).
      Bez Ciebie nie byłoby tej pięknej blogosfery, Oleńko. Ani mi się waż zniechęcać!:)))*

      Usuń
  6. Errato :)
    Gratuluję roczku ....wszak to okrągła rocznica, a tak po prawdzie ...lubię tą Twoją osobność, to że pozostałaś sobą, bez lansu, nie musisz bywać na wszystkich blogach, aby zaznaczyć swoją obecność w sieci...zostawiając ślad w postaci powtarzających się komentarzy, takie blogowe wazeliniarstwo, ochy i achy ...Tyś tego uniknęła, ja zaś otrzeźwiałam :)
    Errato bądź taka nadal....do następnego roczku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się z całych sił starać. Bo jest dla kogo. Nie znoszę się powtarzać. Nawet odpowiedzi na komentarze dla każdego muszą być inne. Nieważne, że wszystkie dotyczą tego samego. Lecz każdy z Was jest inny, a więc dla każdego mam jakieś odpowiednie słówko:))). Pisz i nie zniechęcaj się, Ilonko:))*.

      Usuń
  7. Serdecznie gratuluję, Errato :))) No i kolejnych rocznic życzę ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My, Lidio, to tak trochę łeb w łeb. Ty swoją rocznicę miałaś w lipcu. Teraz będzie już z górki:))).
      Jak Wy dziewczyny te serduszka malujecie:)))?

      Usuń
    2. Dokładnie, obie mamy roczniaki ;)
      A serduszka - naciskasz lewy alt, potem 3 na klawiaturze numerycznej i puszczasz oba przyciski ♥

      Usuń
    3. Nie mam klawiatury numerycznej. Wychodzą mi tylko takie: <3 <3 <3

      Usuń
    4. Yes, yes, yes! Powiodło się, ale z lapka mojego dziecięcia. Widocznie ja mam starszy model.
      A teraz będę sprytna i skopiuję...
      ♥♥♥♥♥ - udało się:).

      Usuń
  8. gratulacje! :)
    wielu kolejnych rocznic życzę! :) :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja życzę tego również Tobie. Od Twego blogu wszystko przecież się zaczęło. Nigdy od nas nie odchodź***.

      Usuń
    2. skoro od niego się zaczęło to może spełnił swoją rolę ;)
      po coś musiał być :) :***

      Usuń
  9. ja też się cieszę, że mogłam Cię poznać! i mam nadzieję, że następne lata utwierdzą Cię tylko w słuszności decyzji a blogowy świat,( jak każdy inny) , mimo okresowych rozczarowań da wiele radości.
    cmoki-smoki!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem, kiedy mam gorszy nastrój, przypominam sobie tę inicjatywę i zaraz robi mi się nieco jaśniej.
      Tak, to była dobra decyzja, lecz potrzebowałam "kopa", inaczej zwlekałabym do us(...).
      Ja też się bardzo cieszę, że poznałam Ciebie. Jesteś wyjątkowa, należysz do ścisłej czołówki pokrewnych mi duchowo osób w blogosferze. Tu serduszko, którego nie potrafię zrobić:)))***.

      Usuń
  10. Gratuluję! Pierwszy rok za Tobą, a kolejne lecą jeszcze szybciej:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to chyba nigdy nie spowszednieje:). Nawet nie będę się starać, by tak się stało.
      Każda rocznica to dla mnie małe święto:)).
      Miło mi, że się znamy:).

      Usuń
  11. Sto lat blogowej parze:)
    Ja też na początku miałąm ogromny dystans do nowych czytaczy - niektóych znałam z innej blogowej przeszłości
    I nie zawsze właściwie oceniałam
    ale 99% tych znajomości wirtualnych okazało sie niezwykle wartościowych
    fajnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze, że umiemy się zdystansować od stereotypów. Że zadajemy sobie taki trud. Warto, bo czasem można stracić okazję poznania wartościowego człowieka. Z nami chyba też tak na początku było:)).
      Pamiętam, jak "ścięłyśmy się" przy pewnej okazji. Nic to, wszystko jest już jasne, a Twój blog w mojej subiektywnej (a zatem najistotniejszej!) ocenie należy do tych najlepszych:)))*.

      Usuń
    2. rumieniec oblał mój policzek
      a wiesz, ze ja nie pamiętam tego starcia?
      mimo wszystko mam nadzieję, ze nie byłąm za bardzo niemiła, jesli tak to przepraszam i szczerze żałuję
      czasem wychodzi ze mnie raptus, ale lubię ludzi iłątwo zapominam złe
      chyba miałam do Ciebie dystans
      ale do każdego miałam , he he he
      a jak mnie Ostra wkurzała!!!!

      Usuń
    3. jeszcze muszę dodać - mój blog nie jest lepszy niż czytacze jego i komentatorzy zwłaszcza

      Usuń
    4. Zwłaszcza!
      Każdy ma swojego konika, a raczej swój odcisk, na który można nadepnąć.
      Akurat tak się zdarzyło, że nadepnięto na mój.
      To nawet miłe, że nie pamiętasz. Ja zawsze wszystko pamiętam - i to też jest miłe.
      Mnie w każdym razie miłe:)). Dystans do niektórych jest większy, do niektórych mniejszy.
      Głównie zależy to od gatunku "ludzia", niewiele wspólnego mając z denerwowaniem. Denerwowanie dowodzi raczej braku dystansu. Pobyt w blogosferze uczy przede wszystkim dystansu do samego siebie. I pod tym względem czuję się bardzo wyedukowana. Gdyby więc zabrakło innych powodów, już za samo to jestem Wam wszystkim dozgonnie wdzięczna.
      Ty zresztą jesteś jedną z kluczowych w tym względzie osób.♥♥♥

      Usuń
    5. hm
      daj mi godzinę, musze to przemyśleć

      Usuń
    6. No masz! Ja się zabiję:)))!

      Usuń
    7. :DD
      nie zabijaj się
      mysle o tym dystansie do samego siebie
      bo masz rację wkurzanie się to nie dystans
      zastanawiam sie, co to za konik, czy ja ciagle prezentuję postawę dra zniąco konika owego? Nie wydaje mi się, żebyśmy były takie różna, jak znam siekbie, to dałąm się ponieść emocjom
      chyba się tego dystansu do siebie nie musiałam uczyć
      mam chyba dość wyrobioną o sobie opinię i jako takie poczucie własnej wartości
      ale to jest dobre pytanie
      czego mnie nauczyła blogosfera
      to mi zajmie więcej niż godzinę:P

      Usuń
    8. chyba zaczynają mi się przecierać zwoje w mózgu
      chyba rozumiem co miałaś na myśli
      i tutaj rzeczywiście pewne towarzystwo mogło odegrać sporą rolę:))

      Usuń
    9. czyli ze nie rozumiem?
      to sie poddaje
      ja tam prosty inzynier tylko jestem ;)

      Usuń
  12. Cieszę się że miałam Cię okazję poznać :)
    Miło Cię czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za piękne słowa. Uznanie zobowiązuje. Zresztą wzajemnie:)).

      Usuń
  13. Ten czas... Ciagle daje o sobie znac...
    Dobrze, ze jestes..
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś prawdziwie jasnym punktem na horyzoncie naszej blogosfery:))). Bez Ciebie nic nie byłoby takie same***.

      Usuń
  14. Gratulacje i pisz dalej z taką lekkością i dużo pomysłów na nowe tematy. Będę Chętnie zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy akurat z lekkością, to można by się zastanawiać:)). Ale to przy innej już okazji.
      Dziękuję za Twoje uznanie. I obecność.

      Usuń
  15. Errato, jakże miło, że się odważyłaś, wyszłaś troszkę ze swojej skorupy, pokazałaś nam siebie, bo jest czym się zachwycić. Podoba mi się, że zawsze z kulturą potrafisz bronić swoich poglądów, że masz swój niepowtarzalny styl. Nie komentuję zawsze, ale zawsze jestem. Gratulacje! Naprawdę nabiera się wprawy i wiary w siebie i potem blogowanie już niestraszne. :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jesteś Pierwszą Damą naszej blogosfery. Pochwała z Twoich rąk jest mi niezwykle cenną:)).
      Tak, odważyłam się, lecz z udziałem potężnego kopa:))).

      Usuń
    2. A T wciąż z tą damą... Uparta!
      ♥♥♥
      :)

      Usuń
  16. To naprawdę tylko rok? A mnie się wydaje, że to zawsze. Ale oczywiście pamiętam jak zaczynałaś i pamiętam mój podziw dla Twoich uporządkowanych planów.
    Gratulacje za wytrwałość - i licze na kolejne lata razem (no, wirtualnie razem, zawsze to jest coś!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych "uporządkowanych planów" to niewiele pozostało:)). Choć w sumie nie ma się czym martwić. Niech wszystko idzie swoim przyrodzonym trybem:)).

      Usuń
  17. Gratuluję i dziękuję za stworzenie miejsca gdzie mogę znaleźć material do refleksji. Życze inspiracji i wiele satysfakcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie zaś nie muszę życzyć inspiracji:))). Człowiekiem wielce zainspirowanym, Lechu, jesteś.
      Wiesz, jak wysoko cenię Twoje lime-Ryki:))).

      Usuń
  18. Wszystkiego najlepszego życzę:) Roczek to kawał czasu. Mam nadzieję, że ten rok będzie trwał i będzie ich coraz więcej, bo mimo, że rzadko komentuję to regularnie bywam. Lubię Cię czytać:) Wszystkiego naj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, niech rok trwa i trwa, żeby zbyt prędko nie wciągał mnie w następne lata:))).

      Usuń
  19. Najlepszego!!! A ja ciemnota egipska jakos myslalam, albo tak mi sie myslalo, ze blogujesz juz dluzej:)))
    I przypomnialas mi, ze w sierpniu przegapilam moja 6ta rocznice blogowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że zanim zaczęłam pisać, byłam przez pięć miesięcy komentatorem. Ot, tak, dla wprawy:)).
      O rany kota, sześć lat! Szmat czasu, fajnie, że są takie perspektywy:).

      Usuń
  20. Gratulacje.
    Najtrudniejsze jest pierwsze pięć lat. Potem samo leci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak twierdzisz? Dobrze, że mam taki sympatyczny przykład:)).

      Usuń
  21. naprawdę już rok??? toż to szok :)))
    ten strach to chyba pozostaje w każdym. ja też ważę słowa, bo wiem jak bardzo wrażliwi są czytelnicy. pewnie dlatego nie do końca można mówić bezpośrednio o tym, co się czuje i myśli. owszem można powiedzieć: pal licho, w końcu to mój blog i piszę to, co myślę, a jak się komuś nie podoba to niech nie czyta.....chyba mnie nie stać na taką odwagę lub....brak szacunku dla innych :)
    gratuluję i życzę wytrwałości i jeszcze wiele fajnych tekstów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to właśnie działa. Boimy się zrazić do siebie czytelników nie w obawie o to, że odejdą, lecz nie chcemy im w żaden sposób uchybić. Dodatkowa trudność polega na tym, że nie do każdego w jednakowy sposób może nasz przekaż trafić. Ludzie są tak różni, tak mało ich w gruncie rzeczy znamy...

      Usuń
  22. My akurat "znamy się" trochę krócej, ale cieszę się, że tu trafiłam! 100 lat blogowania ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krócej, na szczęście nie znaczy, że gorzej:)). Ja też bardzo się cieszę:). Wygląda na to, że w podobnym czasie zaczynałyśmy.

      Usuń
  23. Wszystkiego dobrego! I oczywiście kolejnych rocznic!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości:)). A zresztą, jak nie starczy, zawsze można zmienić formułę.

      Usuń
    2. Też tak myślałam, a u mnie w czerwcu trzasnęły trzy latka :) Czas leciiiiii :)

      Usuń
    3. Zawsze się troszkę zamyślam nad tym zjawiskiem długoletniego blogowania. Na pewno zmienia się kształt blogu - wraz z naturalnymi zmianami naszych zapatrywań.

      Usuń
  24. Gratuluję.
    Z czystej ciekawości. Czy przez ten rok miałaś wątpliwości co do swojego pisania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszłam trzy większe kryzysy. I kilka pomniejszych:). Miały związek z tym, co przeżywałam w realu.
      Ale chyba wreszcie wychodzę na prostą)).

      Usuń
    2. u mnie realne zycie też przekłada się na bloga. Pisząc "Orunię" łatwiej mi się pisało. Teraz coraz częściej się zastanawiam czy powinnam pisać :-)

      Usuń
    3. Trudno oderwać od siebie te dwa aspekty. Dlatego taka niemoc ogarnia człowieka czasem.
      Może pisz dwutorowo.

      Usuń
  25. Gratulacje!!! I następnych pięknych rocznic :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja mam odwtotne wrazenie - dopiero rok?
    Chyba zalezy jak sie spojrzy :)
    Czegos by brakowalo w blogosferze bez Twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas zatoczył pełne koło. Tak niedawno temu "na blogach" była jesień, którą pamiętam niemal co do słowa...
      Dzięki:)*.

      Usuń
  27. Lubię tu bywać i bywać będę , czekając na Twe kolejne rocznice:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże miło mi od rana czytać takie słowa. Aż się zaczyna człowiekowi chcieć, tak jak zwykle mu się nie chce:))).

      Usuń
  28. Gratuluję tego roku, gratuluję tylu wiernych czytelników i komentatorów:)
    Życzę Ci jeszcze wielu lat owocnego pisania:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zwłaszcza tych wspaniałych, wiernych komentatorów naprawdę można mi pogratulować:)).

      Usuń
  29. Jak najmniej dołów, szybuj nad górami! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Gratulacje, na podsumowania ja sama jestem zbyt leniwa, podziwiam ludzi, którzy umieją ułożyć statystyki :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś polubiłam takie świętowanie. U siebie, jak też u innych. Każda okazja się do tego nada:))).

      Usuń
  31. gratuluje roczku i fajnie, że wpadłam na ciebie :) miłej kontynuacji!

    OdpowiedzUsuń