Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

niedziela, 30 października 2016

Aniela

Starsza pani już od jakiegoś czasu czuje pewien niepokój. Czy aby to wszystko uda się jakoś ogarnąć.
- Wszystkich Świętych za pasem, a tu jeszcze nic nie ustalone - wita nieco nerwowo od progu opiekującą się nią córkę.
- Ależ mamusiu, nic się nie martw, daj mi tylko chwilkę. Powykładam zakupy i przyjdę z notesem - wspólnie ustalimy, co i jak.
- No dobrze, tylko szybko, bo się denerwuję, czy na wszystko nam wystarczy. I tak się zastanawiam, od kogo możemy pożyczyć, gdyby jednak nam nie wystarczyło. Bo to i kwiaty na dwa groby (50 złotych starczy?), znicze (to w Biedronce), no i najważniejsze - wypominki. Księża Sercanie, Sanktuarium w Skępe, Werbiści z Pieniężna - zaczyna wyliczać na jednym oddechu.
- Może od Providenta - rzuca sarkastycznie córka. - Mamo, od nikogo nie potrzebujemy pożyczać, dosyć mamy własnych. No, może tylko rzeczywiście nie stać nas na "futrowanie" Rydzyka.
To oczywiste, że absurdem byłoby zadłużanie się w takim celu - mówi powoli i wyraźnie, nieświadomie lekko podnosząc głos. Po czym się natychmiast mityguje - wszak po udarze matka nie straciła słuchu, to tylko RM nad łóżkiem sączy jej non-stop swój własny przekaz.
- O, tutaj mam przygotowane formularze, trzeba będzie porobić przelewy.
- Lecz wiesz, że za każdy przelew trzeba płacić ekstra - rzuca od niechcenia córka. Może zatem lepiej posłać w jedno, czy dwa miejsca, ale za to większe sumy?
- Tak, tak, wiem, że to kosztuje, ale trzeba wysłać wszystkim, oni odprawiają msze przez cały miesiąc a niektórzy nawet i przez cały rok.
- Skoro tak, to w porządku, chciałam tylko się upewnić.
Wysłać "wszystkim", czyli takim, którzy się zgłosili - przysyłając koperty z przekazem. I tak mamy szczęście, że jest ich tylko pięciu, bo gdyby na ten przykład było ich z piętnastu, mogłoby już nie wystarczyć środków. (Takie myśli pośpiesznie przechodzą przez głowę córce.)
Uporządkowawszy sobie wszystko, kalkuluje, że "ogarnie". Jeszcze tylko dwa kościoły - parafialny i Dominikanów - ale to już nie przekazy, lecz osobiście, w zakrystii.
- Będzie ok, damy radę - uspokaja matkę.
Potem wypisuje imiona zmarłych, porządkuje przekazy, rozkłada pieniądze do przegródek, a następnie idzie do banku zrobić przelewy. Wkłada do kopert dowody wpłat wraz z wypisanymi imionami, nakleja znaczki i do skrzynki wrzuca. Uff, załatwione, mówi do siebie w duchu. Jutro w Biedronce kupię znicze i wkłady, kwiaty może już w sobotę - córeczka zawiezie mnie samochodem. Mąż siostry ofiarował się w tym roku porządkować groby; wszak cały dzień będąc u matki, nawet nie miałaby kiedy tego zrobić.

Następnego dnia poszukując jakiegoś dokumentu córka zauważa skromnie wciśnięte za serwetnik jeszcze trzy wypełnione przekazy. Jeden dla Karmelitanek z Ełku, i dwa dla Radia Maryja - jeden na 20 i drugi na ...100 złotych. Tego było już za wiele, miarka się przebrała.
- Mamo, nie tylko nie musisz ale wręcz nie powinnaś dawać pieniędzy z tego jedynie powodu, że ktoś nalega. Innymi słowy - mówiąc bez ogródek - jest natrętny. W taki sposób cała twoja emerytura odejdzie w siną dal - nie wytrzymuje córka. 
- No tak, pamiętam, jak ksiądz Marek na kolędzie złościł się na ojca Tadeusza, że ten robi pranie mózgu staruszkom. Biedaczki chodzą w zasikanych pampersach, a każdy grosz ładują do jego kieszeni - śmieje się matka.
Nie zatraciła bowiem poczucia humoru, mimo, że udar trochę jej pomieszał szyki.
Wieczorem córka opowiada o tym swojej siostrze. Postanawia, że jeszcze tylko pośle ten ostatni przekaz do Karmelitanek. No i może mniejszą sumę do RM, ale to już na pewno nie w listopadzie - to żadne wypominki nie są. Co się zaś tyczy złotych stu - nie ma takiej opcji. Po moim trupie - mówi - Rydzyk niech się goni.

48 komentarzy:

  1. Przecież życie to sztuka wyboru.
    Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza.
    Przecież...
    Ech.
    Nie pojmuję intencji ni sensu treści tego posta.
    Ot, po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żerują właśnie na tych, którym najtrudniej się bronić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mozna pozwolic tak sie zmanipulowac? Zlodziejom i oszustom.
    Nigdy tego nie pojme. Cale szczescie, ze moja matka jest osoba madra i omija klechow szerokim lukiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostro i niesprawiedliwie. Można nie lubić (RM to nie moja bajka, zaznaczam wyraźnie), ale tak jak nie zgadzam się na obrażanie Owsiaka, tak nie zgadzam się na obrażanie księży.

      Usuń
    2. Obrażanie kogokolwiek nie tylko jest niewłaściwe, ale wręcz nieskuteczne.
      Aniu, znam Cię blogowo od dość dawna i domyślam się, że nie miałaś tej intencji. Twoja mama jest osobą niewierzącą, zatem jej (bezdyskusyjna) mądrość i zdrowy rozsądek są w tym przypadku tak jakby nie na temat. Rozpatrujemy tutaj sytuację osób gorliwych religijnie, wśród których (tak jak i wśród ateistów) znajdują się zarówno ludzie mądrzy, jak i ...mniej mądrzy. Albo zwyczajnie zmanipulowani. Jak można dać się tak zmanipulować, pytasz. Niestety, okazuje się, że można. Już, już o czwartej nad ranem miałam pisać o tym post. Napiszę po powrocie. Buziaki:)*

      Usuń
    3. No coz, Agajo, wsrod kleru jest jak w jednym wytrysku: na miliony znajdzie sie jeden czlowiek. Poza tym ich sie nie da obrazic, maja za gruby pancerz, pod ktorym jak nie pedofil, to podly chciwiec zerujacy na niezamoznych staruszkach, wystraszonych perspektywa piekla, jesli nie zaplaci.

      Usuń
    4. Plemniki wprawdzie brzmią dowcipnie, ale już porównanie statystyczne wcale mi się nie podoba. Z całą pewnością procent "człowieczeństwa" w tej kościelnej masie nie jest aż tak nikły.
      A tak na marginesie. Mój znakomity promotor zwykł był mawiać, że nie o to chodzi, by czegoś nie mówić, tylko o to, BY NIE BYŁO CZEGO mówić. Tak więc ja za nikogo karku nie myślę nadstawiać. Niech każdy na swoją opinię zapracowuje sobie sam; dotyczy to zwłaszcza tych ludzi, po których z urzędu należałoby spodziewać się li tylko dobra.

      Usuń
  4. No to sztuka wyboru. Ja nie wysyłam na kościół, ale na zwierzęta np. bezdomne koty. Mam potrzebę by to robić. Jeśli chodzi o wypominki to załatwiam to na cmentarzu. Moi bliscy zmarli byli wierzący i robię to dla nich. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, owszem, wyboru. Lecz niestety, nawet te wolne, ludzkie wybory bywają w jakiś sposób zdeterminowane.

      Usuń
    2. to troche tak jak powiedzieć o hazardziście, że przecież może nie grać
      widać nie może
      skoro gra

      Usuń
    3. Otóż to - przykład hazardzisty jak znalazł:)

      Usuń
  5. Tak naprawdę to wszystko z dobrego serca. Trudno jest nie dać jak ktoś prosi.
    Ale karmelitankom potrzebne na pewno, innym niekoniecznie :)

    Natomiast wszystkim się nie da i trzeba umieć wybierać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, Karmelitankom to już na pewno się należy. To zakon kontemplacyjny - siostrzyczki utrzymują się głównie ofiar.

      Usuń
  6. Nie mam pojecia jak to u nas wyglada, bo nie naleze, nie chodze, nie daje. Ale dawno temu slyszalam od znajomych, ze jesli jest sie zarejstrowanym jako parafianin to kosztuje ta przyjemnosc $5 tygodniowo. Oprocz tego nie ma zadnych innych darowizn, wyciagania reki, nagabywania czy natretnego przesladowania. Prawdopodobnie chrzty i sluby oplaca sie dodatkowo ale to juz wlasnie kwestia wyboru moim zdaniem. Piec dolarow tygodniowo na rodzine, bo nie na czlonka rodziny to 260 dolarow rocznie, mysle, ze jak sie koniecznie chce byc parafianinem to mozna to przelknac. I oczywiscie nie ma zadnego chodzenia po koledzie i przy okazji zgarniania kopertki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natrętne prześladowanie jest dość dosadne. I zdecydowanie przesadne! Od lat daję, ile chcę i mogę - i nikt ode mnie niczego więcej nie żąda. Ludzie sami siebie wpędzają w powinności, które nijak nie powinny mieć miejsca. Nagabywanie, prześladowanie cy też wyciąganie ręki to najczęściej kwestia indywidualnego odbioru. Jeśli ktoś do mnie wyciąga rękę to daję lub nie - proste jak konstrukcja cepa! A kolędowe kopertki są absolutnie dobrowolne. Życie to sztuka wyboru typu chcę/nie chcę. Prawda, że proste? I nie ma powodu pluć na pazerność hierarchów Kościoła. No nijak!

      Usuń
    2. Jestes mloda osoba wiec Twój osad sytuacji jest pewnie bardziej rozsadny. RM zeruje na starszych osobach wierzacych wmawiając im ze dawanie pieniędzy to ich obowiązek. To nic innego jak sprytna manipulacja, której ulegają starsi ludzie. Zal na to patrzeć. Jeśli dają ludzie mlodsi, o normalnym, zdrowym toku myslenia to tak, to jest ich wybor i nic nikomu do tego co finansują. Ale jak starsza, schorowana osoba to robi pod wplywem nawolywania z radia to jest to nie w porządku i RM powinno sie wstydzić bo z nauka katolicka nie ma to nic wspólnego.

      Usuń
    3. niestety, przy udzielaniu sakramentów, zwłaszcza ślubu i pogrzebu, często gęsto nie mozna dać tyle na ile stać kogoś. Daje sie tyle, co ksiądz wymaga.

      Usuń
    4. w ogóle mam duzy problem z tym, ze się pieniędzmi płaci za modlitwę....

      Usuń
    5. Ależ jak najbardziej jest zasadne piętnowanie pazerności. A już zwłaszcza takiej w wykonaniu hierarchów Kościoła. Wszak oni powinni świecić przykładem tym, za których formację duchową odpowiadają. I nie ma to tamto. Kropka.

      Usuń
    6. Rybeńko, z tymi opłatami około-sakramentalnymi to w poszczególnych kościołach bywa różnie. W sumie to nie płaci się za modlitwę, tylko partycypuje się w kosztach utrzymania parafii.
      Star opisała nam sytuację w USA, Ty w Luxie chyba masz podobnie, bo wiem, że i w Niemczech kościół na podobnych zasadach funkcjonuje. Cóż, my, Polacy jesteśmy narodem ludzi biednych, a zaszłości poprzedniego systemu jeszcze bardziej sprawy komplikują. Dlatego póki co, jest jak widać.

      Muszę w najbliższym czasie opisać proboszcza mojej parafii. Czuję, że jestem mu to winna.

      Usuń
    7. w uxie nie ma podatku kościelnego

      ale może masz rację?
      chć najczęściej te msze zamawiaja starsi ludzie i to naparwde dużo kosztuje, takie "gregorianki",
      wolałabym ten podatek
      choć na mojego proboszcza co podkreślam znowu, nie mogę narzekać, a raczej tylko chwalić
      a za hierarchów niektóych mi wstyd. Kropka.

      Usuń
    8. Muszę koniecznie napisać o swoim proboszczu. Chciałabym nawet zamieścić to gdzieś tam, gdzie mógłby to przeczytać. Spróbuję.

      Usuń
  7. Jak przeczytalam ze wysylaja koperty z przekazem oniemialam, jak tak mozna, przeciez sa ludzie tak dobrzy, tak potulni ze wysla ostatni grosz, nawet zapozycza sie byle nie odmowic. Co tu takie pisanie w niektorych komentarzach o prawie wyboru, tu nie ma juz wyboru dla wielu osob, te osoby nie wyrzuca tego przekazu bo to moze dla nich byc jak grzech. Wolnosc decyzji, wyboru jest zabrana jak przyszedl przekaz. Zla jestem wlasnie jak ta wolnosc jest ludziom zabrana, bo przeciez kazdy wie jaki kosciol, jaki zakon, wie komu chce pomoc, wiec niech wysyla wedlug swojego upodobania i wtedy dla mnie jest to zupelnie obojetne czy bedzie to Rydzyk czy kosciol Maryja. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pójdź w me ramiona, Tereso:)
      Jakże trafnie odczytałaś przekaz tego posta. Właśnie o to mi, kropka w kropkę, chodziło. Ci ludzie nie potrafią po prostu wyrzucić ani zignorować otrzymanego przekazu, czują się przymuszeni do tej "dobroczynności". Zaś w takiej sytuacji to sobie o wolności można tylko językiem popytlować - to nic nie kosztuje. Razi mnie ta postawa obłudy.

      Usuń
    2. Ucieszyla mnie Twoja odpowiedz, u mnie dopiero wczesny ranek, wiec mam tak milo od rana, dziekuje. Teresa

      Usuń
  8. Chwyty marketingowe w służbie kościoła.
    Starszym ludziom (choć może młodszym też) podsyła się gotowe kwity.
    Tak dla wygody, wystarczy tylko sumę wpisać...

    Oby nigdy nie znaleźć się w tej bazie danych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to są właśnie chwyty marketingowe:)
      "Nowoczesność" skwapliwie podchwycona w celu korzyści. Dla przeciwwagi w innych obszarach konserwa i ciemnogród:))

      Usuń
  9. Mysle, że te starsze osoby, które wpłacają sporo na konto róznych kościelnych i innych instytucji czy fundacji chcą czuc się potrzebne, do końca mieć na coś wpływ. Jesli te wpłacone pieniądze mają im zapewnić jaki taki spokój ducha, to dobrze. U kresu zycia taki spokój oraz czyste sumienie to bezcenna wartośc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą słuszność, to ważki argument. Tym bardziej należy się ludziom znajdującym się w tej przymusowej bądź co bądź sytuacji zrozumienie i delikatność. Niestety, głównie mają do czynienia z eskalacją wymagań aż do granicy ubóstwa.

      Usuń
  10. Jakbym o mojej Babci czytała:) Babcia argumentowała przekazy prosto: emerytura jest moja to daję, komu chcę! A ponieważ synowie maja obowiązek pomagać matce i z nią nie dyskutować to i ojciec Tadeusz i Babcia nie zaznali niedostatku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, różne są układy rodzinne, różne sytuacje...

      Usuń
  11. Niestety, szczególnie starsi ludzie podatni są na takie manipulacje. Znam to doskonale, bo mój teść też nie umiał powiedzieć nie. Na Kościół nie dawał, co prawda, ale znaleźli się inni, którzy bardzo chętnie wykorzystali jego niewiedzę, brak asertywności i dobroć.
    Kościół ma na polu wyłudzania bardzo dużo grzechów na sumieniu i żadni obrońcy mnie nie przekonają, że jest inaczej.
    Łatwo powiedzieć - każdy ma wybór. Niby ma, ale nie do końca, jeśli nie potrafi powiedzieć w pewnym momencie stop i na manipulacji się nie pozna. A techniki tegoż są bardzo wyrafinowane, każdy może się złapać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asertywność na ogół nie jest mocną stroną ludzi starszych. Nie istnieje coś takiego, jak wolny wybór, jeśli pozostaje się w sytuacji petenta. A tak muszą czuć się ludzie zmanipulowani.

      Usuń
  12. Przy wejściu do nowej światyni toruńskiej OR pierwsze co rzuca się w oczy to stojak z przekazami do wzięcia, wypełnienia i wysłania.
    Czy tego się spodziewam wchdząc do kościoła, czy tego oczekuję?
    Przypadek RM i ojca dyrektora jest szczególna, zawstydza mnie, jako katoliczkę i miliony innych, w tym setki polskich księży
    W mojej parafii zupełnie nia ma takich sytuacji, nasz ksiądz jak potrzeba, to wyjmuje swoje pieniądze i pomaga.

    I dawanie ostatnich wdowich groszy na luksusy księży to żaden wybór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybko, ja przestałam być odwiedzana przez parafialne kwestarki, kiedy zaproponowałam, zamiast kolejnego obrazu, dofinansowanie kolonii dla dzieci niezamożnych parafian. mamy holenderskie organy, mamy freski, a kto w parafii potrzebuje pomocy tego nie wie nikt. A przecież kwesta czy wizyta pasterska mogłyby być dobrą okazją.

      Usuń
    2. narzuca mi sie porównanie celów zbierania pieniędzy - ks. Kaczkowskiego i TR
      jak widziałam te przepyszne wnętrza światyni brzmiały mi w uszach - "po czynach poznacie"
      wg tych środowisk podarowanie złotówki Owsiakowi to zło
      a milionów Rydzykowi to powinność
      wszystko mi się w środku przewraca

      Usuń
    3. O biednych mało kto tak naprawdę dba. Siostra Małgorzata jest prawdziwym skarbem. To dopiero jest postawa godna chrześcijanina.

      Usuń
    4. yes yes yes
      a wielu kościołowych urzędników jej nie może zniesć...

      Usuń
  13. Wykorzystywanie starych, bezradnych osób, to nie tylko domena niektórych przedstawicieli Kościoła. Ile ja muszę się napilnować moich 80-letnich rodziców, aby jakiś bank nie wcisnął im oszukańczych polis, aby jakiś domokrążca nie namówił ich na zmianę dostawcy energii elektrycznej, aby jakiś telkom nie sprzedał im superszybkiego zupełnie niepotrzebnego internetu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oraz samogtujacych garnków w cenie małego samochodu
      problem polega na tym, że Kościół powinien chronić ludzi, a nie ich naciągać
      czegoś innego oczekuje od banku, domokrążcy
      czegoś innego od księdza

      Usuń
  14. Jesteśmy ciekawym społeczeństwem. Z jednej strony jesteśmy bardzo religijni, a z drugiej bardzo antyklerykalni, co widać na przykład w Internecie.
    Rydzyk to zwykły przestępca, ale nic mu nie grozi przy rządach PiS, podobnie jak nic nie grozi SKOK-om, które robiły przekręty finansowe.
    Smutne jest to, że starsi ludzie wierzą w uczciwość innych i dają im ciężko zarobione pieniądze.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. To faktycznie duży problem dla córki spełniać wolę maki w takich wypadkach.
    Myślę, że zacisnęłabym zęby i zrobiła jak prosi, mimo, że jestem przekonana, że Bogu takie praktyki są wstrętne i żadne pieniądze nie wpływają na jego osąd zmarłego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem nie w tym zeby corka spelnila wole matki i a jakze wyslala pieniadze na te liczne przekazy. Problem w tym ze Kosciol wyslal tej starszej pani listy z przekazami, bylo tego sporo i ta starsza pani martwila sie czy da rade to wszystko wplacic, planowala nawet pozyczyc pieniadze, no miala zmartwienie. Myslalam ze Kosciol powinien pomagac ludziom a nie robic im klopoty i utrudnienia. Teresa

      Usuń