Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

niedziela, 9 października 2016

Nie jest się prorokiem we własnym kraju?

Przy okazji zabawy u Panterki (już ona to potrafi nam wyzwania rzucać) poczułam się zobligowana do podróży w przeszłość. Ania poprosiła nas, byśmy udostępniły jej swoje "nastoletnie" zdjęcia.  
Wcale jej się nie dziwię, bowiem wkleiła takie, że (jak to mawiała Maria Czubaszek), aż przykro na nie patrzeć. Wysyłając własną fotkę miałam w głowie tę-że myśl. Gdzie mi tam bowiem do jej piękności było. Za to teraz refleksje chodzą mi po głowie zgoła insze.
Nie, nie w kwestii mej urody - nic się bowiem w mym odbiorze nie zmieniło i w rzeczonej sprawie nadal mam realistyczny ogląd. Chodzi raczej o ocenę opisową mego młodzieńczego lica.
Ponoć taka głębia bije z mojej twarzy, co to jest zwiastunem tej inteligencji którą się odznaczam teraz. Jak to mawiają, "już od młodości się zapowiadała na ..."
No właśnie, na co mianowicie? Tu nastąpiły ochy i achy na temat skromnej osoby mej.
Ja natomiast przywołałam sobie siebie z czasów tego zdjęcia. I niewesołe, oj niewesołe są to wspomnienia... 
Co mogę dziś powiedzieć o dziewczynie na tej fotografii i do jakiego stopnia z nią się identyfikuję?

Jest pewien smutek, mroczność, lubowanie się ucieczką w introwersję. Jest zagubienie i, o dziwo, wręcz samotność mimo licznej obecności "bliskich". Również i tych bez cudzysłowu bliskich.
Bo ja nie byłam wcale mądra wtedy. Czy dziś nią jestem?
O, dzisiaj to ja jestem jak ten szczwany lis. I już nie ze mną te numery, co to je można było robić kiedyś. Nie mnie oceniać - jestem mądra, czy nie jestem. Bywa z tym różnie, lecz przecież nie zamierzam się tu afiszować fałszywą skromnością. Przyznaję, mam świadomość tego, w czym naprawdę jestem dobra, chociaż niekiedy czuję się tak głupia jak z tej lewej nogi but.
Moi kochani, nawet nie wiecie, ile znaczą dla mnie Wasze miłe słowa. Jestem wręcz zakłopotana - tak jakoś zdają mi się być na wyrost. Zatem niech będą punktem wyjścia do dalszej pracy. 
Swoją drogą, zabawne, jak trudno "we własnym kraju być prorokiem". Bo gdyby tak się zastanowić, jak pod tym kątem widzi mnie rodzina, to chyba nie byłoby tak różowo.
Najpewniej widzą we mnie "oryginała" i odludka, trochę może i nieudacznika.
Ja w każdym razie nie zamierzam z tym polemizować.

29 komentarzy:

  1. Errata, Ty mnie tylko upewniasz, ze nasze dywagacje na temat Twojej osoby byly sluszne. Bo madrosc polega nie tylko na wiedzy, ale na swiadomosci, jak wiele jeszcze nie wiemy. Tylko glupi ludzie popadaja w samozachwyt nad wlasna wiedza i przekonaniami, madrzy daza do "wiecej" poprzez prace nad soba.
    Mnie praca w modzie dodala bardzo duzo pewnosci siebie, ktorej mi wczesniej brakowalo, jednak nie zmarnotrawilam jej na samozadowolenie, bo uroda to rzecz szybko przemijajaca, z czego niewielu zdaje sobie sprawe i jesli czlowiek zatrzyma sie na tym etapie, pozniej pozostanie tylko wielkie nic.
    Nie ma wiec co plakac nad przebrzmialym pieknem zewnetrznym, jesli czas poswiecilo sie na upiekszanie duszy i poszerzanie wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że uroda szybko przemija (mam teraz na co dzień swoją mamę "na oku"). Poza tym nikt będący w tej sytuacji nie zatrzymuje się na takim etapie, tylko idzie dalej. Zatrzymują się właśnie ci, którym natura poskąpiła owych (jakże istotnych) dóbr, a którzy nie potrafią się z tym pogodzić. Z kolei niektórzy bardzo szybko ogniskują swoje zainteresowanie na innych obszarach, co nie oznacza, że z tym samym powodzeniem.
      Nie prawić mi tu komunałów!:)
      Nie tylko jest co płakać nad przebrzmiałym, ale (tym bardziej) nad niezaistniałym.

      Usuń
  2. Errato - bardzo ładne zdjęcie. Ale rzeczywiście trochę smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym czasie zbyt często bywałam smutna, ale na zdjęciu byłam tylko zamyślona.

      Usuń
  3. Errato, odbiory osob z zewnatrz sa bardzo subiektywne i opieraja sie na jednym, wyrwanym zdjeciu. Mozna sie zastanawiac nad tym dlaczego wybralas wlasnie to zdjecie... Bardzo trafnie zreszta.
    Nie wiem czy w Twojej szkole byl zwyczaj zostawiania takich 'tablo' z twarzami calej klasy? U mnie robiono album. Pamietam, ze proszono nas aby zdjecia byly aktualne. Zauwazylam, po 4 latach znajomosci, ze zdjecie duzo wiecej mowic niz nawet to obcowanie w klasie na codzien: osoby z reguly 'ze smutkiem na twarzy' na talbo usmiechaly sie, a wesolki jakos mniej; jedni patrzyli w kamere (obiektyw), inni gdzies w bok a jeszcze inni chac wprost ale rownoczesnie w jakas nieokreslona dal. Ile w tym wyuczonej pozy, ile instrukcji fotografujacego - trudno okreslic. Mysle jednak, ze kazdy chcial zachowac cos ze swojego tu i teraz ale i troche wybiegal w przyszlosc. Wszak matura byla przelomem w zyciu.
    Na blogu, z linka, powstala interesujaca galeria, wzbudzila emocje, przywolala wspomnienia. Zdjecia maja juz swoje lata, swoja atmosfere, moc refleksyjna. Sa interesujace, bo zatrzymaly na chwile czas, uwiecznily moment. Jaka chwile, o tym wie tylko ta osoba (i nie musi powiedziec). Co bylo dalej i co jest w nastepnych chwilach urastajacych do lat, dziesiatek lat, tez wie tylko ta osoba. Czasem o tym mowi, ma potrzebe mowienia lub milczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybrałam to zdjęcie dlatego, że ...nie miałam zbyt wielkiego wyboru:). Nie cierpiałam i nadal nie cierpię się fotografować. Owszem, w naszej szkole każda klasa miała swoje tablo, było to na porządku dziennym. Na przerwach studiowałam sobie takowe z upodobaniem.

      Usuń
  4. bo to człowiek w pewnym wieku jest blisko akceptacji samego siebie z jednej strony, a z drugiej zna swoje niedoskonałości no i trzeba gdzieś tam się ustawić komfortowo
    jednak tak, żeby nie przestać siebie lubić
    bo trzeba siebie lubić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może z wiekiem robimy się coraz bardziej znudzeni tą nieustającą samokrytyką:))

      Usuń
    2. bo może uważniej widzimy środowisko i widzimy, że nikt nie jest doskonały, że każdy ma wady, że nasze autorytety maja skazy

      Usuń
    3. Nie jestem pewna, czy świadomość niedoskonałości generuje miłosierdzie w postrzeganiu owych. W amerykańskim społeczeństwie dominuje otyłość, a nigdzie bardziej nie dyskryminuje się grubasów, lansując niemożliwe do osiągnięcia ideały, niźli właśnie tam. Wiem, wiem, że to tak w trosce o zdrowie obywateli:))
      Po prostu chcę powiedzieć, że ideał ma się w głowie, a nie wokół siebie.

      Usuń
  5. Ja za to jak byłam głupia, tako i jestem.
    I wcale, wcale się nie akceptuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoks, my możemy Cie zaakceptować za ciebie:)

      Usuń
    2. Człowiek wciąż się rozwija, przyjdzie kolej na prawdziwą akceptację. Głupi to raczej nie wie, że takowym jest, tak że spoko:))

      Usuń
  6. Oj ta podświadomość - jak ona uwielbia ucieczkę w introwersję, mroczność, smutek ... pławi się w tych klimatach, niczym w ciepłym basenie pięciogwiazdkowego hotelu w górach, albo nad morzem ...
    Na tym polega życie i dojrzewanie, żeby nie stać w miejscu, dać sobie spokój z mrokiem, albo chociaż spróbować. I dobrze, Errato, że jesteś już inna :)
    A głupstwa każdy popełnia, bez względu na wiek, mądrość, bądź jej brak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Inna" nie oznacza, że ekstrawertyczna:). Raczej umiejąca już doceniać takie rzeczy. Nie ma sensu walczyć z tym, co stanowi naszą istotę. Trzeba raczej nauczyć się z tym w miarę bezkonfliktowo żyć.

      Usuń
    2. Podpisuję sie, pod Twoim ostatnim stwierdzeniem, Errato że nie ma co walczyć z tym, co stanowi naszą istotę. A raczej należy dostrzec w tym naszą siłę, niepowtarzalnosc, wyróznik. I polubić w sobie te wszystkie odmienności, odetchnąc wreszcie bez porównywania siebie z innymi. Każdy ma swoje lepsze i gorsze strony. Każdego jakis robak dręczy i każdy pnie sie ku swojemu światełku nadziei.Ttacy wszyscy podobni jesteśmy, tacy inni, tacy uwikłani w swoje zmartwienia i nadzieje. Godni współczucia i podziwu jako ludzkość, jako każdy z osobna. I tacy przemijalni...Trwajmy wiec, póki trwamy na tej naszej chybotliwej tratwie i machajac rękami płyńmy gdziekolwiek - póki sie da...!*

      Usuń
    3. Warto natomiast wprząc tę naturalną skłonność w czynienie dobra na rzecz własną i cudzą. Ten proces adaptacji trwa całymi latami niekiedy. Bywa trudny i bolesny. Jak przemijanie...

      Usuń
  7. Jakoś mnie nigdy nie powalały przesadnie wymalowane "pienkności" o bezmyslnych oczach i takimże wyrazie twarzy:)
    Inteligentna twarz niekoniecznie musi mieć idealne rysy, a poza tym de gustibus...
    Mnie się podobasz:)
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inteligentna nie musi, ale ładna już tak:)
      Trudno być piękną, jak się jest bezmyślną:)

      Usuń
  8. Zamyślona i smutna. Pierwsze skojarzenia ze zdjęciem. Tak myślę, że podejrzewałabym też tę Osobę o jakieś zamiłowania poetyckie. Nawet o pisanie wierszy ;]

    Ja do tej pory jestem dość wymagająca jeśli chodzi o zdjęcia i nierzadko wybrzydzam nad tym, co mąż uznaje za fajne :).


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do skłonności poetyckich, to jedynie w sferze pragnień. Umiejętności nie dostawało; cóż, nie tylko w tej dziedzinie. Może stąd ten smutek?

      W kwestii zdjęć ja też jestem wymagająca. Nigdy nie podoba mi się to, co widzę. Cóż, nie dziwota:)

      Usuń
  9. Fajnie tak popatrzeć na siebie samą z zeszłego wieku. Czy ta dziewczyna na zdjęciu sięgnęła po swoje marzenia? Czy jej się udało? Dla mnie nie jesteś smutna na tym zdjęciu, ale masz ambiwalentny stosunek do świata i tego kto to zdjęcie robił; -)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój problem polega chyba na czym innym. Może i się jakoś tam udało, tyle, że ...za późno. Może należało pragnąć innych rzeczy:)
      Ambiwalentny stosunek? Trafiłaś w dziesiątkę - robił je mój ojciec:)

      Usuń
  10. hm, trudna sprawa raczej z akceptacją siebie nastoletniej, aj, gdybym to ja wiedziała o sobie takie rzeczy jakie wiem teraz, może wtedy dawałabym sobie więcej szans

    nie wiem jak było u Ciebie z tym zapowiadaniem się na, bo według mnie masz w oczach, a może bardziej w kącikach ust, coś w rodzaju "i cóż z tego!", dość zaczepnego, ale nie prowokacyjnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kolega mawiał: "gdyby tak człowiek miał tamte lata i ten rozum..."

      Usuń
  11. Tak się przymierzałem do publikacji swojego szczeniackie zdjęcia. Chyba się zdecyduję
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z komentatorem, który napisał "zamyślona i smutna.Może początkująca poetka" Pozdrawiam i tę ze zdjęcia i współczesną Erratę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki; poetka tylko w intencji. Z praktyką gorzej:)

      Usuń