- Nie udała się Panu Bogu starość - uśmiechnęła się na pożegnanie młoda agentka PZU, opuszczając świeżutko ubezpieczone mieszkanie mojej mamy.
Po jej wyjściu rodzicielka przez dłuższą chwilę milczała, cokolwiek urażona.
- Co też ta kobieta opowiada, jak to się nie udała, przecież właśnie się udała, i to moim zdaniem nawet bardzo - odezwała się wreszcie mama. Bo jeśli dogłębnie się nad tym zastanowić, to ileż wspaniałych wynalazków ma rację bytu właśnie dzięki starości. Okulary do czytania, sztuczne zęby, farby do włosów, nowoczesny sprzęt ortopedyczny. A wreszcie - ile nowych specjalności, ile miejsc pracy dzięki starości powstaje. Wszyscy ci lekarze geriatrzy, opiekunowie w domach starców, producenci leków i pampersów - wylicza ku mojemu wielkiemu rozbawieniu.
Bowiem - nie ukrywam - osobiście wolałabym, aby ludzkość doskonale obywała się bez tych żałosnych substytutów. Żeby nikt nie miał okazji nabyć wiedzy, na czym polega zależność od pomocy osób trzecich, nawet, jeśli są to osoby najbliższe. Co więcej - wolałabym, żeby nie tylko taka praca, ale wręcz żadna praca nikomu do przeżycia nie była niezbędna.
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z pewnoscia najwiecej do powiedzenia na temat starosci maja mlode agentki ubezpieczeniowe. :))) Z doswiadczenia zapewne.
OdpowiedzUsuńStarosc moze byc fajna i aktywna, pod warunkiem, ze zdrowie jako tako dopisuje. W koncu kazdy wiek ma swoje zady i walety. Ja wcale nie chcialabym byc ponownie 20-latka, czlowiek wtedy jeszcze taki niedoswiadczony, ale moglabym byc wieczna 40-tka. ;))
no właśnie
UsuńDopóki zdrowie człeku dopisuje, ów nieszczególnie myśli o starości. Wydaje mu się, że jeszcze nie wszystko przeminęło. Potem ...jest już z górki.
UsuńWłaśnie, też wolałabym świat bez tych wynalazków. A młodzież, jak to młodzież, chlapie jęzorem bez zastanowienia czasem ... ale skoro świat jest jaki jest, to Twoja mama całkiem słuszną wyliczankę popełniła.
OdpowiedzUsuńMama zawsze znajdzie pozytywne argumenty:)) Choć czasem nawet i ją ogarnia zniechęcenie.
UsuńPodziwiam poczucie humoru "starszej Pani". A agentka ? No cóż, zadanie wypełniła, zdobyła kolejne ubezpieczenie, a chcąc się popisać "mądrością" popełniła gafę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgadza się, chciała wejść w komitywę, a niechcący popełniła gafę.
UsuńZnam tylko niewielu ludzi ponad 70 lat, ktorzy sa zdrowi fizycznie i psychicznie... reszta potrzebuje pomocy takiej lub innej :(
OdpowiedzUsuńNo i tu jestesmy zdani na laske i nielaske rodziny, pomocnikow platnych niestety, urzadzen i lekow o tak wysokiej cenie, ze malo kto moze kupic...
A jedynie pozytywne myslenie malo pomoze :)
Wiem, jestem zgryzliwa, ale taka to moja natura :)
Ale wiosna na szczescie wszystko lagodzi! Nawet mnie!
Dziwne jest to nasze ludzkie życie. Z jednej strony chciałoby się żyć jak najdłużej, z drugiej zaś nikt nie chce być stary:)
UsuńPoczucie humoru to świetna sprawa. Dystans do siebie to mądrość. Pozdrowienia dla mamy.
OdpowiedzUsuńTylko tyle nam pod koniec życia pozostanie:)
Usuńa nad czym się zastanawiać
OdpowiedzUsuńnie zmienimy tego
cudnie mieć podejście jak Twoja mama, ja tam też wolę widzieć plusy dodatnie:)
A ja zawsze widzę plusy ujemne;)
Usuńi nic od mamusi nie przenika?
UsuńRównowaga musi być? Pozdrowienia dla Mamy!
UsuńTo, że nic nie można zmienić nie jest w moim przekonaniu argumentem przeciwko dzieleniu włosa na czworo:))
UsuńGdybym miała sobie wybrać wiek i formę na resztę życia byłoby to między 36 a 45 lat.
OdpowiedzUsuńA skoro już mam się postarzeć, chcę tak jak Twoja mama, widzieć przede wszystkim pozytywy :).
O, tak; gdybyż tak można było sobie dowolnie wybrać...
UsuńNie jestem pewna, czy widzenie pozytywów uchroni nas od realiów, które nas dopadną:)
Praca z osobami starszymi jest strasznie trudna, a do tego przeważnie niskopłatna.
OdpowiedzUsuńA odnosząc się do Twojego zdania ogólnie o pracy, to pewnie część ludzi zatraciłaby się w piciu, ćpaniu i innych rozrywkach, gdyby nie musiała pracować. Ale myślę, że sporo osób pracowałoby dalej. Dla własnej satysfakcji, dla wypełnienia nudy i samotności.
Pozdrawiam :)
Praca dla przyjemności i własnej satysfakcji - to jest to, co tygrysy lubią najbardziej:)
UsuńJa jednak jestem jak Twoja mama, i jakkolwiek zabrzmi to niedorzecznie, ja nawet tę umiarkowaną, zbliżającą się starość lubię (chyba dlatego tak lubię starych ludzi, są dla mnie jak cudna, oryginalna księga\) oczywiście, starość moja, bym nie przestała jej lubić, powinna być niezależna w sensie fizycznej i umysłowej sprawności, z resztą sobie poradzę :) na pewno będę barwną, wesołą pogodną staruszeczką, która z nostalgia i przyjaźnią przygląda się młodości w twarzach innych kobiet :)
OdpowiedzUsuńBądź pewna, że nie inaczej sobie Twoją starość wyobrażam:))* Oby jak najdłużej udało się nam tę witalność i "samoobsługową" niezależność utrzymywać.
Usuń