Wychodząc z toalety ignoruje moje nalegania, żeby się przebrała. Odgania mnie, że później, bo akurat teraz się położy. Nie będzie jadła, piła, ani nie zażyje leków. Kropka.
Już parokrotnie tak bywało. Czasami sytuacja ulega samoistnej zmianie, mamie bowiem mylą się pory dnia i odmierza je drzemkami. Może za jakiś niedługi czas ocknie się z takowej, myśląc, że już jest "jutro" i czas na śniadanko. Zresztą, śniadankiem nazywa każdy posiłek następujący po drzemce i z radością go spożywa, dziękując następnie Bogu za to, że "wyciąga rękę i karmi do syta".
W takich warunkach trudno oczekiwać regularności w przyjmowaniu leków.
Dzisiaj spodziewamy się gości - mój siostrzeniec z Irlandii (wraz z rodziną, jasna rzecz) zapowiedział się z wizytą. Może jakoś nam się uda odwrócić uwagę od tego nieszczęsnego piątku... Zresztą, w innych krajach nikt tym sobie głowy nie zawraca, za to u nas twardy beton. (Czy to bezczelne z mojej strony?)
- Mamo, czy to aby nie przejaw pychy, starać się być świętszym, niż sam papież? - zagajam czasem tak z głupia frant. W twoim wieku (nawet i w moim, tak nawiasem też) wystarczy zwykłe powstrzymanie się od mięsa. Nie masz obowiązku praktykowania ścisłego postu, a już głodówki wręcz nie wolno ci.
Ot, choćby ze względu na te właśnie leki, że o dalszych reperkusjach już nie będę gadać.
Pościć, będąc przez cały dzień w letargu - marna to asceza. Już lepiej zrobić pożytek z dnia, zająwszy się czymś przyjemnym. (Byle nie
Jak groch o ścianę. Zbieram się zatem do swojej roboty, licząc, że mama... po prostu zapomni. Tak też się zazwyczaj dzieje - i życie wraca w ustalone tryby.
O siostrzeńcu napiszę przy innej już okazji.
Trudne.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Mama żąda zaprowadzenia do kościoła.
Ale czemu Mama chce ten ścisły post? Tak Ją kiedyś nauczono? Nie słyszałam nigdy o takiej praktyce w odniesieniu do jakichkolwiek piątków poza Wielkim.
Niestety wiek sprawia, że dyskusja jest czasem wręcz niemożliwa. A wiek Twojej Mamy zwalnia jak sądzę od wszelkich postów. Pewnie nawet na piśmie tego nie zaakceptuje.
Uściski. i nie tylko.
Mama żąda zaprowadzenia do kościoła nieustająco. Pościć natomiast pragnie ze względu na przynależność do Trzeciego Zakonu Św. Franciszka. Sęk w tym, że taki post wyłącza ją całkowicie z życia, sprawiając, że zapada w sen do czasu, kiedy w swoim mniemaniu będzie miała znowu "prawo" jeść. Takie są skutki prania ludziom mózgów. Precz z postami. Nie praktykuję żadnych poza WP i Śr. popielcową, ale to tylko w sensie powstrzymania się od mięsa. Wszelkie praktyki polegające na drastycznym ograniczaniu podaży pokarmów odnoszą głównie ten skutek, że myśli człowieka koncentrują się wyłącznie na "żarciu" (bo na jedzeniu to za mało powiedziane) - i to nawet podczas trwania nabożeństwa.
UsuńA moze by sprowadzic mamie do domu jakiegos ksiedza, ale rozsadnego i madrego, zeby przemowil jej do rozsadku, ze osoby starsze i chore nie powinny poscic?
UsuńRozsądny ksiądz, najlepiej którego by znała, mógłby tu pomóc, jednak jeśli w tej wspólnocie, do której Twoja Mama należy praktykuje się takie osobliwe praktyki (to nie post a głodówka), przekonanie Mamy może być niemożliwe. Nie martwiłbym się tym Errato, bo tajkie przegłodzenie rqaz w miesiącu nie powinno zaszkodzić, o ile Mama pije wystarczajacą ilość płynów i przyjmuje zalecone przez lekarza leki
UsuńA ja myślę,że Mama jest pobożna kobietą...Przynależność do Trzeciego Zakonu to potwierdza. Lepiej myśleć o poście, niż być roszczeniową i nieszczęśliwą w sytuacji starości i choroby. Ludzie w późnej starości, żyją tym co było dla nich ważne w młodszym wieku. Chciałabym umieć pościć tak konsekwentnie. Post ma siłę i nie jest praniem mózgu. Dobrze, że Pan Bóg szanuje naszą wolność. Pozdrawiam.
UsuńPobożną kobietą chyba jest (cokolwiek to znaczy i zakładając, że ma sens).
UsuńLudzie do późnej starości nie chcą wypuścić z rąk tego, co kiedyś było dla nich ważne. Powszechnie się to krytykuje, nazywając niedojrzałością i brakiem woli ewoluowania w rozwoju. Warto uwzględniać zmieniające się z wiekiem możliwości - tu otwiera się pole dla wykazania się pokorą. Post ma siłę, ale tylko i wyłącznie dobrowolny, czyli podejmowany przez dojrzałą psychicznie i duchowo osobę.
POkory to uczysz się też Ty. I cierpliwości. Niestety wiek sprawia, że czasem dyskusja (=tłumaczenie) jest niemożliwa.
UsuńI ja Siostro myślę, że wolność jest super-ważna :-). Tylko dlaczego tak często ktoś próbuje ją nam zagospodarować wedle własnego osądu?! W tym wypadku upór jest całkiem skutecznym środkiem samoobrony ;-).
UsuńNa szczęście mnie nikt nie nauczył. Oprócz Wigilii, kiedy to tradycyjnie nie jem mięsa, ale czy to człowiek codziennie musi mięso jeść? Podziwiam za troskę i cierpliwość.
OdpowiedzUsuńCodziennie mięsa nie jemy, jeśli idzie o mnie, jadam jeszcze rzadziej, niż moi domownicy. Jednak post jest czymś zupełnie innym, w moim odbiorze na tyle uciążliwym, że powinien obowiązywać tylko 2 razy w roku. Za to Wigilijne potrawy są tak smaczne, że mogłabym jeść je przez calutki rok. W święta praktycznie nie tykam mięsa, wszak ono dostępne jest na co dzień.
UsuńUczono nas, że nie trzeba dawać wciągać się w dyskusje tylko być stanowczym, można stosować przekupstwa i obietnice, i nie ulegać. Obcemu dużo, dużo łatwiej niż rodzinie.
OdpowiedzUsuńCzasami troszeczkę oszukuję, niestety, nie jest to takie łatwe, bowiem Mama na okrągło słucha RM tudzież ogląda Telewizję Trwam. Zatem dobrze wie, co i jak:)
Usuńa u mnie w pierwszy piątek zabieraja szklane smieci, podglądam kto wystawia więcej butelek po winie od nas;))
OdpowiedzUsuńTo jeszcze może nie dotyczyć piątku:)
Usuńzapewne nie dotyczy
Usuńtylko taki smieszny zbieg okoliczności:)
dla mamy inny kalendarz trzeba powiesić - niech będzie wieczna sobota - wtedy łatwo powiedzieć, że wczoraj pościła, więc dzisiaj trzeba nadrobić deficyt.
OdpowiedzUsuńNa sobotę również post zaplanowała. Za to w niedzielę...
UsuńMoże mama posłucha tego pana i się trochę otrząśnie z martwych dogmatów wiary?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=le7GGth-bjM&t=140s
Polecam te serię filmów dla poszerzenia horyzontów wiary.
Bożena
Eeee, raczej nie.
UsuńWiem, jaka trudna jest codzienność opiekuna osoby starszej czy chorej. Współczuje ci i posyłam moce. Nie wymagaj od siebie cudów. Jesteś tylko człowiekiem i robisz, co możesz..
OdpowiedzUsuńNie jestem żadną wielką bohaterką. Przynajmniej na razie nie ma takiej konieczności.
UsuńGruba sprawa. Masz rację w piątki powszednie wystarczy niejedzenie mięsa. Może bierze się to wszystko z gorliwości? Post sam w sobie nie jest niczym złym, ale dla osoby bez dużych problemów zdrowotnych. Nawet ksiądz z ambony nie raz powtarzał, że post nie obowiązuje ludzi z problemami ciała. Jeśli ciało musi dostawać leki (nie słodycze), więc z postu jest zwolnione.
OdpowiedzUsuńAle... jak to wytłumaczyć starszej osobie o twardych przekonaniach? Współczuję Ci, że musisz walczyć, że zwykła troska i miłość tutaj nie wystarczą.
No właśnie; trzeba samemu brać odpowiedzialność.
UsuńTak, teraz rozumiem trochę więcej.
OdpowiedzUsuńUważam, że generalnie post nie jest zły, wprost przeciwnie. Właśnie dlatego większość starodawnych religii wprowadziła go do swoich reguł.
Natomiast post starszej, niepełnosprawnej osoby - nie wiem - może jakiś mądry lekarz mógłby to wyjaśnić.
Współczuję Ci Errato, że na Tobie spoczywają takie problemy i obowiązki.
Może to wspomnienie przyniesie Ci chwilę odprężenia:
http://ewamaria030qra.blox.pl/2012/10/A-niemozliwa-orkiestra-grala-i-grala.html
Ja zaś z kolei mam wrażenie, że te informacje zaciemniają sprawę. Chociaż mogę się mylić, jasna rzecz. Post jako taki ma na celu sublimację ludzkich popędów, kierunkując myśli i dążenia ku wartościom. To piękna rzecz, ale trudna do przekazania ogółowi. Trzeba to robić umiejętnie, głosząc Dobrą Nowinę w uduchowiony sposób. Natomiast nie osiągnie się tego traktując ludzi jak niedorozwiniętych, serwując im połajanki i organizując im życie w najdrobniejszych szczegółach.
UsuńPiękne rzeczy dzieją się w tej Waszej Australii.
To chyba taka sytuacja, gdy człowiek wciąz wali głową w mur, on ani drgnie a głowa coraz bardziej boli. Chyba nie ma co walić, bo mur będzie stał a sobie tylko zaszkodzisz. Myslę, że trzeba by odwrócić jakos mysli od tego trzeba, znaleźc sobie jakąś niszę, maleńką osobnośc, gdzie da się odetchnąć, ocalic resztkę nadziei i dobrego humoru...Moja przyjaciółka(ma matke z Alzheimerem i ojca socjopatę) stara sie tak robić by nie oszaleć. Raz jej sie to udaje a raz nie, ale to chyba jedyny sposób by zachować resztki radosci życia.
OdpowiedzUsuńErrato, utulam Cię serdecznie!***
Dlatego na co dzień staram się po prostu robić swoje. Niestety, czasem nerwy puszczają.
UsuńNatomiast radość życia jest prawdopodobnie czymś niezależnym od okoliczności. Mnie chyba musi być organicznie obca.
Bardzo to trudne, widzę, że wszyscy już postarali się poradzić coś na ten problem. Zwykle mnie rady nie pomagają, bo sama znam najlepiej sytuację, domyślam się, że Ty też sama poradzisz sobie najlepiej. Życzę natomiast dużo siły i uśmiechu do udźwignięcia tego, co niełatwe.
OdpowiedzUsuńTulę
Czy sobie poradzę czy też nie poradzę, świat będzie kręcił się dalej:))
Usuńoj to faktycznie z mamą kłopot:)
OdpowiedzUsuńNa razie nie tak znowu wielki kłopot, ale nigdy nie wiadomo, jaka będzie przyszłość.
UsuńO kurczę ... przeczytałam i nie wiem, co napisać, ale przeczytałam.
OdpowiedzUsuńNa tak zwane stare lata, cechy charakteru niektóre, ulegają wzmocnieniu i nie przekonasz. A jeszcze twoja mama po zdrowotnych perypetiach ...
Dużo ciepłych myśli Tobie przesyłam, tyle tylko mogę ♥♥♥
A może o morsowaniu pomyśl? ;) na pewno w niedzielę jakaś grupa się spotyka i do wody radośnie wskakuje :)
O, nigdy w życiu! Jestem niepoprawnie i nieuleczalnie ciepłolubna:) Nawet latem nie zawsze decyduję się na kąpiel w morzu - muszą być 22 stopnie i nie ma zmiłuj.
UsuńMoja matka mawiała:"ile cierpliwości, tyle mądrości", a ludzie(szczególnie starzy) tej cierpliwości potrzebują wiele i jej Ci właśnie życzę w tym nowym roku. Uściski.
OdpowiedzUsuńWobec tego dziękuję serdecznie:)
UsuńNawet Kościół jest wyrozumiały dla wieku w tej kwestii
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Erratko,wszystko ok...post tez jest dla ludzi,ale błagam nie dla ludzi w podeszłym wieku!!
OdpowiedzUsuńMama na pewno ma przepisane leki,a większość z nich zażywa sie po posiłku albo w trakcie....Czy ta siostra,ktora tak zachwalała pobożność Twoje Mamy jest świadoma ze nieregularne stosowanie lekow jest szkodliwe dla zdrowia ??Mam tatę 84 letniego zażywa leki min.na ciśnienie...lekarz mi wytłumaczył,ze rezygnacja z tych leków moze wywołać wstrząs ...
A wiesz, że coś w tym jest? Moja prawie 80 letnia babcia też ściśle pości w każdy piątek, mimo że ma m.in. cukrzycę. Ale co tam - prawo jest prawem. A to po prostu błędne rozumienie niektórych nakazów. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHmmm...to ja życzę dużo cierpliwości i dobrego humoru.
OdpowiedzUsuńpierwsze piątki nie dotyczyły postu, a bardziej duchowej sfery. Obchodzilismy odprawianie 9 pierwszych piątków miesiąca, ważne jest wtedy przyjęcie Komunii Św.
OdpowiedzUsuń:)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń