- Mamo, dlaczego już nie jesteś zakochana? Zakochaj się - mówi dziecię.
- Niby po kiego miałabym się zakochiwać, żeby cierpieć? - replikuję.
- Przecież ty uwielbiasz cierpieć - śmieje się złośliwiec.
Może i coś jest na rzeczy, gdyby tak podzielić włos na czworo...
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
To cierpienie jakby trochę w miłość jest wpisane.
OdpowiedzUsuńMówi się przecież, że nie kocha się za coś a pomimo czegoś
Pozdrawiam
No właśnie. To smutne, a czasem już nudne, niestety.
UsuńW ludziach nie warto. W zwierzakach warto zawsze.
OdpowiedzUsuńI tu dochodzimy do sedna:)
Usuńczy warto, czy nie - czasami samo się dzieje :)
OdpowiedzUsuńAno, dzieje się, dzieje:))
UsuńDziecko zawsze prawdę Ci powie
OdpowiedzUsuńTo całkiem możliwe...
UsuńMiłość jest dobra:)
OdpowiedzUsuńI owszem, ale gdy w grę wchodzi relacja damsko-męska, może zrobić się nieciekawie.
Usuńetam:)zakochanie jest mocno przereklamowane
OdpowiedzUsuńCóż, może to i prawda, jednak ten dreszczyk, te motyle...
UsuńWarto!
OdpowiedzUsuńMówisz?:))*
UsuńSama nie wiem... Nigdy nie masz gwarancji, ze trafisz na kogos porzadnego. Z drugiej zas strony... te motyle w brzuchu... i dobry seks na deser...
OdpowiedzUsuńChyba bedziesz musiala sama zadecydowac, nie wezme odpowiedzialnosci za Twoje ewentualne cierpienia, choc podobno lubisz. :*
Innymi słowy: "rób jak uważasz"? Też mi dobra rada:))
UsuńI oto jest pytanie - czy lepiej coś czuć, czy lepiej nie czuć niczego. Bo jeśli zagosci w nas miłość, to niemal napewno odczujemy kiedys zwiazane z nią cierpienie. Niekoniecznie z czyjejś winy. Po prostu zawsze cos sie kończy, ktos odchodzi na tamtą stronę, nam pozostawiajac tęsknotę nie do zaspokojenia i ból duszy...
OdpowiedzUsuńNie czuć niczego, nie angażować sie w nic emocjonalnie i uczuciowo. To chyba wybór pustelników i singli.A czasem to nie sprawa wyboru, lecz sytuacji.
Życie to mieszanka radosci i cierpienia. Trudno przed tym uciec, schować siegdzieś w jakaś mysia dziurę.
Lubisz cierpieć...? Ja bym nie nazwała tego lubieniem, ale oswojeniem stanu cierpienia i zaadoptowaniem go dla siebie. Moze zna sie je juz tak dobrze, że aż stanowi ono częśc nas, jest naszą najprawdziwsza części?. Trudno sie wyrzekać siebie...
Z tym cierpieniem to jest trochę tak, że daje nam ono poczucie jakiegoś, choćby nie do końca sprecyzowanego, sensu. Czasami jest to oczywiście złudzenie, ale jednak zawsze coś się dzieje, czyli zachodzi tak zwany ruch w interesie:)
UsuńNajgorszy jest marazm, drętwota, bezruch. "Posiadanie" i "brak" znajdują się na przeciwległych biegunach tego samego zagadnienia.
W kimś porządnym na pewno warto :) I tego się czymajmy ;)
OdpowiedzUsuńTylko skąd ich panie brać, skąd ich brać...:)
UsuńWygląda na to, że himalaista D. Urubko, miał rację - zima skończyła się.
OdpowiedzUsuńA skoro wiosna, to czas na miłość!
Poszukałem w sieci. Dziwne, że jedyne co znalazłem odnosiło się do mężczyzny - Kaziu, zakochaj się - https://www.youtube.com/watch?v=p5mnDjaYw6U&t=41s .
Chyba , że autorka bloga ma na imię Kazimiera... a wczoraj miała imieniny.
Że niby to ma coś wspólnego z wiosną? Kto wie, kto wie...
UsuńNa imię mam Małgorzata, a Kazimierz to mój tata. Mama często mu śpiewała tę piosenkę:)
Erratko,warto pod warunkiem,że ulokuje sie uczucia we właściwym "Obiekcie"...a ta wiedza przychodzi z czasem.
OdpowiedzUsuńTak,czy siak miej oczy szeroko otwarte...
Wczoraj poruszył mnie utwor Fisha,dodatkowo było tlumaczenie made in Tomasz Beksiński...coś niezwykłego...
UsuńPotem dam link😘
Cudo,cudo......Erratko,wsłuchaj się....
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=D5yZORjWxbo
Nie będziesz zła,że pozowlę sobie wkleić tłumaczenie?
Frazes
Mam reputację człowieka posiadającego dar słów
Typ romantycznego poety czy jakoś tak mówią
Trudno mi jednak wyrazić to, co czuję do ciebie
Bez napotykania starych, wytartych frazesów
Tę pieśń rozpoczynałem już wiele razy
Nigdy jednak nie udało mi się uniknąć tego, co ty nazwałabyś starym frazesem
Chcę powiedzieć, że cię potrzebuję, że tęsknię, gdy cię nie ma i że to los…
O właśnie, znowu frazes
Nie w tym rzecz, że jestem speszony czy nieśmiały, w końcu znasz mnie aż nazbyt dobrze
Chcę jednak, żeby była to pieśń wyjątkowa
I żebyś poznała, że napisałem ją wył‚ącznie dla ciebie
I dla nikogo innego
Dla mojej najlepszej przyjaciółki
Ukochanej
Czy potrzebuję pomocy?
Frazes?
Wszystko, co chcę ci powiedzieć, jest opakowane w stare frazesy
Tak długo czekałem, by cię odnaleźć,
Przeżyłem ból złamanego serca
Przeżyłem cierpienie
Lecz to już wiesz, przecież przeszłaś przez to samo
Dlatego właśnie chcę powiedzieć coś najszczerszego
Coś, co jak widzę sprowadza się do podstawowej prostoty
ł»e najlepszy jest stary frazes
Zawsze najlepszy jest stary frazes
Pozwolę więc, aby to był‚ ten najlepszy, stary frazes
Kocham Cię
Tekst polski by Tomasz Beksiński
p.s/hipotetycznie,gdybym była stanu wolnego i "ktoś" by mi wciskał TAKIE FRAZESY..to sama się domyśl /
Erratko zyczę Ci,abys spotkała Kogoś Wyjątkowego...
GŁODNY OWOC
Czemu bym miała być zła? Tomek...ech...
UsuńPiękna piosenka, taka w Twoich klimatach:)
Errato zakochanie jest zajebiste. I nie zakładaj z góry, że musiałoby się łączyć z cierpieniem, bo może akurat tą razą zaowocowałoby radością i szczęściem? Tego nie da się z góry przewidzieć. Ja tam chętnie bym się zakochał. Byle z wzajemnością:)
OdpowiedzUsuńNikt zakochany nie wierzy w cierpienie, ono spada jak ten grom z jasnego nieba. Nawet, jeśli wszyscy inni od początku to przewidywali:)
UsuńZakochiwać się zawsze warto. Nie tylko w sprawach miłości nie mamy gwarancji, że dokonaliśmy dobrego wyboru. Jeżeli podejmujemy ryzyko w innych sprawach, to dlaczego nie w tej? Ukłony, bardzo się cieszę, że wróciłaś po dłuższej przerwie.
OdpowiedzUsuńDzięki. Teraz już postaram się nie obijać:)
UsuńAle dlaczego milosc to od razu cierpienie? Ale w sumie... ja tez zrezygnowalam swego czasu z milosci, ale nie z powodu cierpienia. Uznalam, ze czlowiek sie stara, produkuje, zeby pieknie wygladac na randce, maseczki, kremy, sremy, a to wszystko i tak na nic. I zajelam sie wlasnymi przyjemnosciami i eksperymantami. Woskowaniem c*pki na przyklad, dla siebie a nie jakiegos faceta. Jazda na motorze. A milosc i tak przyszla, znienacka i nieoczekiwanie. Troche inna, mniej wymagajaca i najwazniejsze - przede wszystkim wlasna.
OdpowiedzUsuńBywa różnie z tą miłością i cierpieniem, ale jedno jest pewne - wolność daje odwagę, poczucie niezależności i wyzwolenie.
OdpowiedzUsuńMiłość jest troszkę inna, oczywiście nie demonizuję jej, mimo wszystko cenię niezawisłość singla.
P.S. Dopiszę tylko, że jestem szczęśliwą mężatką ;) więc to nie wywód sfrustrowanej, starej panny :P
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń