I znowu kolejny Sylwester. Niby dzień jak każdy.
Jednak przeze mnie najbardziej znienawidzony z powodu chronicznej beznadziei dzień.
Być może za sprawą rozdźwięku między oczekiwaniami a rzeczywistością. I gdybym szczerze chciała się zastanowić, nie znajduję najmarniejszego powodu, dla którego warto było go dożyć.
Errato, tak bym chciała napisać coś, co pomoże. Może to, że myślę ciepło?
OdpowiedzUsuńAlbo wsiądź w pociąg i przyjedź. Poszukamy razem jakiegoś powodu.
Właśnie napisałaś*
UsuńO, gdybym tak mogła zostawić wszystko i "wsiąść do (...) byle jakiego"! Wtedy to można by powiedzieć, że nie jest jeszcze ze mną tak kompletnie źle:)
A życie czasem przynosi niespodzianki - może akurat będą dobre?
UsuńOby. Właściwie cały czas w cichości ducha - wbrew powszechnie imputowanemu mi pesymizmowi - liczę:)
UsuńCzy to prowokacja, czy tez wołanie o pomoc?
OdpowiedzUsuńNie radzę pielęgnować takich myśli, bo prowadzą w przeciwnym kierunku niż oczekiwana radość i błogość.
Oczekiwania to może mieć Stwórca wobec nas i lepiej w tym kierunku skierować uwagę.
Rewizja własnych oczekiwań sprzyja powrotowi bezwarunkowego szczęścia, czego serdecznie życzę.
Twój Anioł Stróż
Dzięki za Twoje rady, samozwańczy "Aniele". Natomiast w kwestii formalnej: radości ni błogości dawno już nie oczekuję, zatem "rewizja oczekiwań" chyba nie ma szans mnie uszczęśliwić.
UsuńMam nadzieję, że na tym dnie nie będzie słychać pukania od spodu?;-)
OdpowiedzUsuńDobrego, mniej wymagającego a bardziej realnego roku Ci życzę.
Mniej wymagającego? Otóż przeciwnie, wręcz dołożę starań, by sito selekcji zagęścić:)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ykLzdfhtvio
OdpowiedzUsuńErrato, a może w tę stronę? Posłuchaj pana Zagórskiego i będziesz miała głębszy ogląd rzeczywistości.
Twój drugi Anioł Stróż
Najsampierw kij, a teraz marchewka:)
UsuńNie moje klimaty, nie moje...
Jestem do dyspozycji, gdybys chciala pogadac, mailowo, telefonicznie, jakos.
OdpowiedzUsuńZawsze, o kazdej porze.
Moja kochana* Wiem, wiem...
UsuńMoże się jakoś tam pozbieram. Zresztą, jest już "jutro".
e tam na dnie - dzień jak każdy inny. kalendarz ma sprowadzać Cię na dno? absurdalny pomysł - przecież on już nieaktualny - starzeją się te kalendarze szybciej od ludzi - takie jętki jednodniowe, a Ty masz popadać w jakieś stany? trzeba było urwać od razu dwie kartki z kalendarza i zignorować.
OdpowiedzUsuńWiem, że to jeno kalendarz. Chodzi mi o konsekwencję zdarzeń. Albo raczej (jak w moim przypadku) zdarzeń brak.
Usuńskoro zdarzeń brak, to czas wydaje się nie istnieć, bo on bez zdarzeń zanika całkiem.
UsuńZgadza się, z reguły czas traktuję swobodnie:)
UsuńDokładnie - dzień jak każdy inny.To wszystko umowne jest przecież,a Sylwester przereklamowany:)Trochę ludzi się upiło,trochę się zabiło,a świat jaki był,taki jest..
OdpowiedzUsuńZdrowia!
Jaki był rok, taki i Sylwester. O to z grubsza chodzi.
UsuńŻycie jest jakie jest
OdpowiedzUsuńA będzie jakie będzie
Errato niech moc blogowego świata będzie dla Ciebie wsparciem w trudnych chwilach
💚💙💛💜
Z tym akurat bywa różnie. I to nawet bez złej woli.
Usuńnie ma że jest łatwo
UsuńAno, nie ma.
UsuńKiedyś świętowanie w Sylwestra było obowiązkowe, ale dość wcześnie zauważyłam, że te imprezy zawsze kończą się katastrofalnie i przestałam na nie chodzić. Zamiast tego, korzystając z wolnego, robię coś, co bardzo robić lubię. Np. kiedyś urządzałyśmy sobie z mamą noc filmów. Teraz wyszło troszkę inaczej, bo inne życie - inne wszystko, ale na spokojnie i nic na siłę.
OdpowiedzUsuńPomyślności Tobie życzę, zdrówka i dużo siły na te wszystkie problemy dnia codziennego.
Racja; trochę mi się skojarzyło z niegdysiejszym musem opalania się na brąz:)
UsuńFajnie jest móc z czegoś dobrowolnie zrezygnować, ale już inaczej to wygląda, jeśli za nas decyduje ktoś lub coś. Ot, na przykład niekorzystny los.
Widać taka karma...
UsuńTo niech idzie precz:)
UsuńPrzykro mi, kiedy czytam takie słowa... Wiadomo - życie to nie bajka, ale czasem mogłoby trochę luzu dać. Nie wiem, Errato co Ci pocieszajacego napisać, życzę Ci więc jakiejkolwiek poprawy 💞
OdpowiedzUsuńWiesz, tu nawet nie o ten brak luzu chodzi. O beznadzieję raczej.
UsuńUściski. i nie tylko
OdpowiedzUsuńZwłaszcza to "nie tylko" intryguje mnie:)
UsuńTrudno jest napisać pocieszenie, które nie zabrzmi banalnie. Więc napiszę tylko, że jest wielu ludzi, którzy ciepło o Tobie myślą. Ściskam!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, nie lubimy banału - i to w niczyim wykonaniu, szczególnie zaś we własnym:)
UsuńJeśli ciepło myślą, to może wymyślą:))
Nie lubię Świąt,nie cierpię Sylwestra...Doskonale Cię rozumiem,chwilami tez się zastanawiam co ja tu na tym ziemskim padole robię i po co...
OdpowiedzUsuńOd kiedy zabrakło Mamy,zostalam sama jedna kobieta...tato,bracia,moj mąż i synowie.Liczylam na maleńkie wsparcie przyszywanej bratowej,ale sie przeliczylam..(chodzilo o Święta)
A tak ogólnie nie jest łatwo...i nikt nam Kochana nie gwarantował,że będzie...
Zawsze mogło byc gorzej,wiem,marne to pocieszenie...
Czasami,jak mnie zbierze taka tęsknota łzawa za Mamą,w trakcie dnia przydarza mi się coś MIŁEGO...tak jakby Jej ręka chciała obetrzeć łzy...Zauważyła to już parokrotnie...
(Sylwester marzen na 1-padłam i powstać nie mogłam :DDD...Cebulaki jednak rządzą i wczorsjsza zadowolona mina tego knypka Skurski...że o to sylwester marzen zgromadził najwieksza ilość ludzi-cebulakow przed telewizorami..)
Tęsknota za Ukochaną Osobą odbiera niekiedy całą radość, a przynajmniej dużą część. Bardzo Ci współczuję*
UsuńMyśląc o Świętach mogłabym nawet wziąć pod uwagę spędzenie ich samotnie. Zakładając, że byłabym na co dzień osobą samotną. Wtedy nie miałabym ochoty na siłę uczestniczyć w życiu rodzinnym innych osób.
Jednak najwyraźniej mój próg wytrzymałości notorycznego braku sylwestrowej rozrywki musi być już bardzo niski. W tym akurat czasie puszczają mi nerwy. Może skorzystam z sugestii Oka i w przyszłym roku powezmę jakieś radykalne środki:)
Przeczytałem ten wpis kilka godzin temu i poczułem się bezradny.
OdpowiedzUsuńZ Twoich wpisów blogowych nie dowiedziałem się wiele o Twoim obecnym zyciu i problemach, więc co tu napisać?
Napiszę o sobie - mój syn powiedział, że jestem optymistą bardzo pesymistycznym w szczegółach.
A więc ponieważ w żadnym dniu nie oczekuje ani nie spodziewam się niczego istotnego, to żaden dzień, nawet Sylwester, nie moze mnie rozczarować.
Dzisiaj rano obudziłem się z niepokojem - pierwszy dzień "roboczy" w tym roku a mnie nic do zrobienia nie przychodzi do głowy. W końcu przypomniało mi się - wymienić filtry do wody pitnej. Leżą w garażu od ponad roku - gdzie one są? W trakcie poszukiwań strąciłem sporą szklaną butelkę z sosem pomidorowym. Wszystko dookoła zachlapane. No i nagle dzień nabrał kolorów :)
Filtr do wody pitnej okazał się niekompletny więc zajrzałem do google żeby zamówić brakującą część. A w google - EUREKA - odkryłem, że słowo google, a raczej go-ogle znaczy idź i patrz lubieżnie (wyjaśnienie na moim blogu).
No więc patrzę.
Popatrz, ja bardzo ludzie mogą się od siebie różnić... Gdyby mnie przydarzyło się to, co Tobie, sklęłabym wszystko, na czym świat stoi:). Zaś najlepiej czuję się wtedy, gdy po przebudzeniu zdaję sobie sprawę, że nie mam do zrobienia NIC. Czyli mogę zająć się tym, na co sama będę miała chęć.
UsuńNie przejmuj się "bezradnością", to zupełnie normalne odnośnie spraw dotyczących innych ludzi. A tak z innej beczki, chyba coś się pozmieniało w ustawieniach, bo nie mam dostępu do Twojego bloga. Trzeba zalogować się na jakieś konto, którego nie posiadam.
Ano tak, ludzie bardzo się różnią.
UsuńZająć się tym na co ma się chęć?
To jest właśnie przekleństwo wolności - bo gdy jesteśmy z czegoś niezadowoleni, to cała wina spada na nas.
Pozdrawiam.
P.S. Dostęp dp blogu? To jest blogspot taki jak Twój, nie ma żadnych ograniczeń.
https://bloginglife2.blogspot.com.au/
Ano tak, ludzie bardzo się różnią.
UsuńZająć się tym na co ma się chęć?
To jest właśnie przekleństwo wolności - bo gdy jesteśmy z czegoś niezadowoleni, to cała wina spada na nas.
Pozdrawiam.
P.S. Dostęp dp blogu? To jest blogspot taki jak Twój, nie ma żadnych ograniczeń.
https://bloginglife2.blogspot.com.au/
Już dodałam. Blogspot jest najlepszy! Przedtem, z tego co pamiętam, był Blox - i tam właśnie spotkałam się z problemem.
UsuńMasz rację, wolność jest również pułapką, ale od niej ucieczki nie mamy:)
Erratko,ufam ,że Ci podejdzie,przesyłam wagon serdecznosci!!!!
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=YSYnX7dS6ZM
i jedziemy z koksem :)))
https://www.youtube.com/watch?v=nW6yZAwyRyY
Zaraz odsłucham, dziękuję:)*
UsuńA najlepiej:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=wDjeBNv6ip0
https://www.youtube.com/watch?v=N0zNBLdFbso
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=y_N3umQUhss
https://www.youtube.com/watch?v=KR6OEfcw6DM
wszystko super,oprócz pierwszej propozycji :)))
UsuńDziekuję :***
Ciekawe:))
UsuńGodot przyjdzie,wstań..
OdpowiedzUsuńNiechby spróbował nie przyjść!:)
UsuńNie świętowałam w święta, nie świętowałam w Sylwestra- normalnie go przeżyliśmy. Życzę Ci, aby rozdźwięk między oczekiwaniami, a rzeczywistością zniknął, a rzeczywistość spełniła realnie oczekiwania.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w tym roku:)
W sumie zarówno Święta jak i Sylwester obrazują to, jaki był miniony rok. I chyba właśnie to frustruje mnie najbardziej. Nie chodzi przecież o jakiś konkretny, pojedynczy bądź podwójny czas.
UsuńOby ten nowy był lepszy. Zdrowia i spokoju Ci życzę Errato. Powiedz depresji won.
OdpowiedzUsuńNiechby się ośmielił nie być!:))
UsuńW czarnej dupie bylam kilka razy i wiem, ze nie nalezy sie tak przejmowac datami, symbolami lub oczekiwaniami, bo to najczesciej nie sa nasze wlasne oczekiwania. Ja rozumiem, ze potanczyc Ci sie chce, poskakac, a tu nie ma z kim. Ech, na to nie poradze, ale usciski przesylam, bo czasami lepiej dobre slowo od nieznajomego usyszec niz nic. Buziaki ♥
OdpowiedzUsuńDobrym idziesz tropem, jednak nie do końca. To prawda, że w tej chwili nie ma z kim, jednak (choćby i jutro) to mogłoby się zmienić. Zresztą, samemu też miło jest potańczyć. Prawdziwy problem tkwi w tym, że chce się, a nie ma takich możliwości - kondycyjnych i zdrowotnych. W podtekście zaś czai się jeszcze coś gorszego - obawa, że za chwilę przestanie się chcieć.
UsuńNo to ostatnie to jest jednak najgorsze. Może jednak lepiej przestac się obawiać, że coś może się zdarzyć czy nie, tylko żyć tym co się ma tu i teraz i czerpać z tego ile się da? Mówisz, że możliwości nie ma. Ja uważam że jak się chce to się da. A to koniecznie trzeba gdzieś wyjść żeby potańczyć? I koniecznie trzeba skakać do upadłego żeby się wytańczyć? No chyba że się ma grypę i leży w łóżku, to faktycznie.
UsuńDno też jest potrzebne, żeby było od czego się odbić. Niechaj Twój wyskok w nowy rok będzie jak najwyższy i najpomyślniejszy.
OdpowiedzUsuńNa to nigdy nie przestanę liczyć. W końcu wreszcie musi nastąpić i moje pięć minut, co nie?:)
Usuń