Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać... Ze zrozumieniem.
Istnieje coś takiego, jak powinność modyfikowania pragnień wraz z upływem czasu?
Bo jeśli ktoś odmawia wejścia w tę umowność
do której karnie dołączyła reszta
oznacza to, że pozostaje w tyle
czy też przeciwnie - wychodzi przed szereg?
Zależy, jak na to patrzeć ... grunt to się za dużo nie przejmować innymi, chociaż czasem jest to trudne. Z punktu widzenia tłumu, stoi z boku, na niczym się nie, jest do tyłu z najnowszymi technologiami, ogólnie rzecz ujmując. A ten, co odmówił, może się cieszy, że nie musi się w tłumie dusić.
Nie istnieje taka powinność (ani związana z upływem czasu, ani z innymi wpływami, upływami, odpływami). Pragnienia są sprawą tak indywidualną, że żadna zewnętrzność nie ma na nie wpływu - jeśli ma, nie są to nasze pragnienia.
Nie lubię stać w tłumie, ale Ci co stoją z boku, zazwyczaj są brani za dziwaków. Plemię dziwaków mówi, czego by chciało, a plemię wszystkich, mówi to, co wszyscy.
Idzie sobie obok.
OdpowiedzUsuńOtóż to! Nie może, jak lubi? Jednak nie wszystkim to w smak:)
UsuńNa pewno stoi gdzies z boku i sie wyroznia.
OdpowiedzUsuńCo może działać jak płachta na byka. Poza tym taka alienacja to prawie banicja.
UsuńZależy, jak na to patrzeć ... grunt to się za dużo nie przejmować innymi, chociaż czasem jest to trudne.
OdpowiedzUsuńZ punktu widzenia tłumu, stoi z boku, na niczym się nie, jest do tyłu z najnowszymi technologiami, ogólnie rzecz ujmując.
A ten, co odmówił, może się cieszy, że nie musi się w tłumie dusić.
Niekiedy za ten luksus trzeba słono zapłacić:)
UsuńTak myślę ,że obok. I przed to że jest obok wielu z różnych powodow)jest to nie w smak.
OdpowiedzUsuńMiło jest czasem pobyć obok, na zwolnionych obrotach...
UsuńNie istnieje taka powinność (ani związana z upływem czasu, ani z innymi wpływami, upływami, odpływami). Pragnienia są sprawą tak indywidualną, że żadna zewnętrzność nie ma na nie wpływu - jeśli ma, nie są to nasze pragnienia.
OdpowiedzUsuńIndywidualną, owszem, jednak podlegającą osądom. I to nawet wówczas, kiedy pozostają nieupublicznione.
UsuńOsądy to osobny temat, niech się z tym borykają osądzający, jeśli taka ich potrzeba.
UsuńTo zależy.
OdpowiedzUsuńBo jak za bardzo oddali się przed peleton
to okrąży planetę i spotka się
z tymi
co nie nadążają
Aniu, to głównie na myśli mej pokrętnej miałam:)
Usuń:)
Usuńpowinność?
OdpowiedzUsuńwydawało mi się, że z pragnieniami kojarzy sie chcenie, a nie przymus
Ba , owo chcenie nawet w zaciszu wewnętrznego świata się nie obroni. Co zaś dopiero wtedy, kiedy wyjdzie na jaw.
UsuńTeż mi się wydaje, że idzie sobie gdzieś obok :)
OdpowiedzUsuńObok, ale w jakiej kondycji?
UsuńNie lubię stać w tłumie, ale Ci co stoją z boku, zazwyczaj są brani za dziwaków.
OdpowiedzUsuńPlemię dziwaków mówi, czego by chciało, a plemię wszystkich, mówi to, co wszyscy.
Otóż to; nikt nie chce przywdziewać aureoli dziwaka. Nawet, jeśli to rzeczywiście aureola.
Usuń