- Mamo, czy ja o tak późnej porze mogę jeszcze czekoladę zjeść - pyta mnie zdesperowana córka.
- Jasne - uspokajam - sama zaraz też się poczęstuję.
- Kaśka (taka fejsbukowa jej znajoma) się złamała i zeżarła, no i teraz martwi się o swoje "fit" pośladki. A tak nawiasem, gdyby ona miała twoje gabaryty, dawno już by się zabiła.
Ja zaś tymczasem ciągle jeszcze żyję i na przekór trendom z miedzianym czołem prezentuję światu rozmiar swój czterdziesty czwarty. Ciesząc się jak postrzelona, kiedy w porywach uda mi się wbić w czterdziesty drugi.
Czarno na białym, ambicja nie jest moją mocną stroną, skoro się zadowalam tak znikomym rezultatem. Zresztą czyż ambicja nie jest przereklamowana?
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
44 to nie jest dużo, błagam!!!!
OdpowiedzUsuńNo i cieszę się zawsze jak piszesz:))
Ja też błagam:))
UsuńBędzie się niedługo działo, ludzkie historie i historie... moje.
Czekam!
UsuńPrzebieram płetwami!
kiedyś nosiłem siedem i pół, a teraz 43 /podobno to jest to samo/, pewne fluktuacje są tylko przy trampkach kupowanych u Wieta, ale tyłka, nawet półdupka to ja do buta nie wcisnę, mimo że jest rozmiaru... cicho, niech spojrzę, bo nie pamiętam... kupa, nie wiem, sprało się, niemniej jednak za wielki nie jest... taki cyrkowiec to ja nie jestem...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
O męskich tyłkach można by bez końca:)
UsuńErrato jaki miło, że piszesz.
OdpowiedzUsuń44 to raczej nie jest jakiś strasznie wielki rozmiar jeszcze. :)
Zgadza się, teoretycznie może i nie jest strasznie wielki, lecz nie da się ukryć, że strasznie mały to on też nie jest:)
Usuńnie widziałaś moich gabarytów :D
OdpowiedzUsuńMłode i zgrabne gabaryty mogą być bardzo atrakcyjne:)
Usuństare i niezgrabne też ,sama się o tym przekonałam heheh
UsuńNo, to naprawdę interesujące:)
UsuńErrato, wpadłam do Ciebie od Rybeńki.
OdpowiedzUsuńMogę? Napiszę krótko o sobie: ja też czterdziesty czwarty ( nie mylić z ręcznikiem- rozmiar). I wiesz gdzie to mam? No dosłownie w D....
Pozdrawiam 😁
Cholera nie ręcznikiem ale rocznikiem 😁
UsuńWspaniale, że do mnie wpadłaś:)
UsuńJa niestety mam głównie w cyckach. A też bym wolała w 3D.
Rocznikiem!? O tym (w moim przypadku) nawet nie ma co wzmiankować, jak się wkrótce tu okaże:)
UsuńNie no rocznik 44 jest ok... ja na razie rozmiar 44 ( ogólnie duża jestem). Jak w cyckach to dobrze- seksownie 😝😛
UsuńW porządku, bo to rocznik mojej cioci. Niestety, od roku już Jej z nami nie ma, stąd moje mniemanie, że im późniejszy rocznik tym jest dla nas lepiej. Oczywiście to głupoty, ale... niech będzie, że fariackie:)
UsuńA w cyckach nie jest seksownie, tylko ciężko, niestety.
Ach, co wy wiecie o dużych rozmiarach... Wg wspomnianej kolezanki juz dawno powinnam nie żyć.
UsuńŻyjmy zatem i do tego róbmy furorę:)
UsuńAmbicja nie, ale standardy są mocno przereklamowane. Kto określił tzw. rozmiar idealny? I po co?
OdpowiedzUsuńO właśnie, po co? Po co?
UsuńPo to, by gradacja piękna a co za tym nieuchronnie idzie i brzydoty, była.
UsuńMiło Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńMiewam ostatnio podobnie, acz jakoś mniej mnie ostatnio martwią moje gabaryty ;)
Mnie też do czasu nie martwiły:)
UsuńMuszę pisać częściej, powinno już się udać - kryzys mija:)
O, kurde!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i turlam się ze śmiechu, za co jestem Ci serdecznie wdzięczna, bo tak jakoś u mnie ostatnio kijowo i nie pamiętam, kiedy ostatni raz się śmiałam. 44, trzymajcie mnie! Takie rozmiary to ja w przedszkolu nosiłam :)))
P. S. Przeczytałam tekst "O mnie" (czyli o Tobie) i wyszło mi, że zupełnym przypadkiem wiem, o kogo chodzi i nawet na ten temat popełniłam niedawno wiersz, zatem - (zgodnie z zachętą) witam w klubie.
A jakże, rozumiem:)
UsuńChętnie się zapoznam z wierszem.
Ups!... A gdzież Ty chcesz się z nim zapoznawać? Jeszcze mnie nie publikują tak namiętnie jak Szymborskiej...
UsuńNa Twoim blogu, jak zrozumiałam.
Usuń