Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

czwartek, 24 października 2013

Niż

 Mówi się, a nawet powszechnie ubolewa, że mamy demograficzny niż. 
Kto więc w przyszłości (trąbi się!) utrzyma wybujały, powojenny wyż. 
 Zważywszy jednak skalę obecnego bezrobocia, niewczesne zdają się owe lamenty. 
Wszak system dawno już przepadł, zjedzony przez "śmieciowe" umowy. 
A cały nadmiar siły roboczej - ludności w wieku produkcyjnym - bazuje na obecnych emerytach. 
 Bo gdzież poczciwy piwosz bez zajęcia lepszą znajdzie przystań, niż wikt i opierunek u matki rencistki.  
Czy znów ta cała rzesza ukrytego bezrobocia, wiecznych studentów, nakręcających uczelnianą koniunkturę. Kuszona coraz to nowszymi, niechby i "z księżyca wziętymi" kierunkami studiów.
  I myślę sobie, nie tyle martwmy się, kto utrzyma zstępujące pokolenie, ile, co stanie się z tym wstępującym, gdy już "zaplecza" mu zabraknie:-).

24 komentarze:

  1. pójdą do pomocy społecznej, urzędu pracy na kursy dla pasożytów i w jeszcze kilka miejsc, gdzie wspiera się wyuczoną niezaradność i roszczeniową postawę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tak właśnie zrobią. A w ślad za nimi pójdą unijne środki. Wspierające przelewanie z pustego w próżne.
      Te wszystkie fikcyjne "staże", "przedsiębiorczość" maskującą brak solidnych podstaw. Byle przetrwać rok, a potem ...można brać następny kredyt, na działanie w innej branży.

      Usuń
  2. ups, pierwszy komentarz nie powinien być taki..jadowity

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyjada za granice, a ostatni zgasi swiatlo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo zostawi zapalone dla następnych lokatorów, szukających wolnych przestrzeni dla sensownych pomysłów.

      Usuń
    2. Raczej dla imigrantow ze wschodu, ale tylko na chwile, bo ktozby zechcial zatrzymywac sie w tym paranoicznym kraju na dluzej?

      Usuń
    3. Póki co, stanowimy niemalże Eldorado dla tych zza wschodniej granicy. Lecz gdy się do cna wyludnimy, ktoś inny zechce przyjść tu gospodarzyć.

      Usuń
    4. Wrrroc! Nie Eldorado, a stacje przesiadkowa na zachod. ;)

      Usuń
    5. Ma się rozumieć, takie tranzytowe Eldorado:-))).

      Usuń
  4. A we mnie to wszystko budzi lęk bo oboje z mężem nie jesteśmy ani młodzi ani zdrowi ani przebojowi i nasze dochody są bardzo niskie a co będzie gdy staniemy się emerytami... Jak przeżyjemy za te grosze skoro teraz jako renciści dorabiający kokosów nie mamy...A przecież młodsi i zaradniejsi ani zdrowsi się z wiekiem nie staniemy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lęk przed nieznanym jest w pełni zrozumiały. Bo wszystko idzie wieloma torami. Nie bardzo wiemy, który trend zwycięży. Mnie też to wszystko niepokoi, bo znajduję się w podobnej grupie, Serdeczności:-).

      Usuń
  5. Tak, niestety wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Chociaż z drugiej strony, trzeba się zastanowić, czy nie brakuje w nas wiary we własne siły i co za tym idzie przedsiębiorczości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak wiary nie bierze się znikąd. Jest wyuczony w procesie długoletniego wykluczenia. Przez samozwańcze elity.

      Usuń
  6. dobrze nie jest- to fakt! a biednemu zawsze wiatr w oczy :-((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pech, że to właśnie "człowiek" musi robić za tego biednego:-)))).

      Usuń
  7. aaaaa! super te bransoletki:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bransoletki (Course of Ezekiel) to mój nieformalny znak firmowy:-). Sęk w tym, że muszę jeszcze popracować nad stroną formalną. Póki co, napis wchodzi na obrazek.

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, potrzeba matką wynalazku:-).

      Usuń
    2. Mój syn ma prawie 18 lat, nie mogłabym nie wierzyć, że sobie poradzi ;) :D

      Usuń
    3. Wiara czyni cuda:-). Dzieciom udziela się nasza pewność co do ich zdolności.

      Usuń
  9. Mnie najbardziej martwi, że Ci teraźniejsi młodzi mają duże oczekiwania a niewiele chcą dać od siebie. Takie niestety mam doświadczenia - jak praca jest, to ta pierwsza ma być za duże tysiące, jak za mniej to ble, lepiej zasiłek niż pracować, bo się nie opłaca. Z pracą jest ciężko to fakt, ale czy nazbyt łatwo nie zrzuca się wszystkiego na to, że jej nie ma? Umowy śmieciowe - prawda i z tym się nie godzę. Z drugiej strony jest spora grupa tych, co chcą, co mają pomysł, chęci, są kreatywni, ale nie mają jak wystartować, bo nie przystają do kryteriów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wielkie wyzwanie dla rządzących - opracować taki system, który byłby zarówno sprawiedliwy i humanitarny, jak też opłacalny w dalszej perspektywie.

      Usuń