Decydując się na pisanie bloga, brałam pod uwagę zróżnicowanie tematyczne postów. Po zastanowieniu nabrałam pewności, że powinien to być jeden blog. Cóż stąd, że taki przemieszany? Nie jestem monolitem, a więc cały ten (pozorny zresztą) miszmasz odzwierciedlać będzie wszystko to, co moją osobę określa. Przewiduję następujące kategorie wypowiedzi:
- spostrzeżenia tudzież przemyślenia na tematy ogólne
- esej - z dziedzin mi znajomych (filozofia i teologia)
- paszkwil - żartobliwe, a nawet więcej, uszczypliwe felietoniki dyskredytujące postawy i zachowania bliźnich
- wspomnienia, najczęściej z lat szczenięcych, lecz nie tylko
- wyznania - teksty o zabarwieniu osobistym; być może ten, czy ów poczuje się zakłopotany
- tfurczość przez (powiedzmy) średnie "tfu" - wiersze, opowiadania, czy też fragmenty pisanej przeze mnie książki
- z czasem, gdy się "zadomowię", kto wie, może i opisy wydarzeń bieżących
Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.
Zapewne niejeden na końcu języka ma uszczypliwy komentarzyk. Że zamiast pisać o czym będzie, lepiej po prostu ...pisać. To bez wątpienia; dlatego jutro już "normalnie" (pod groźbą harakiri:-).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam na pisanie;)
OdpowiedzUsuńDzięki, przyda się:-).
Usuńno to do boju!
OdpowiedzUsuńznaczy się: do pisania :)))
a za pół roku się okaże, że jest całkiem o czymś innym;) czy wiesz, że mój blog miał być o czarach, ziołach i kuchni?
OdpowiedzUsuńNie gadaj! Może się jeszcze okazać, że o czarach:-). Co do mnie, to rzeczywiście o dwóch co najmniej kategoriach zapomniałam. Na szczęście zawsze można ewoluować:-).
Usuńczuję się tu zupełnie jak "w domu" ;)
OdpowiedzUsuńdo boju więc - powtórzę za Dosią ... i natchnień wielu życzę, abyśmy my - czytelnicy mogli jak najwięcej korzystać :)
No, to mnie zatkało. Obym wobec tej tremy zdołała dziś z siebie cokolwiek wykrzesać. Ale jak mus, to mus:-).
OdpowiedzUsuńFiu fiu fiu Będzie się działo, pomyślała Okruszyna.
OdpowiedzUsuńIno się zalogowała jako swoje alter ego biznesowe.
Usuńjesteś cudnie zakręcona :))))))
Usuń:)))))))))))))
Znam takie deja vu. Zdarzyło mi się kiedyś dać głos z innego wcielenia. I miałam ochotę popełnić harakiri. Ciebie to nie dotyczy, bo tak też może być:-).
Usuńczekam na wszystko, a najbardziej na tfuuuuurczość, no i paszkwile :)))
OdpowiedzUsuńTfurczość troszkę później, paszkwile, mówisz - masz:-).
OdpowiedzUsuńPowodzenia:) Na początku pisałam trzy różne blogi. Doszłam do wniosku, że żadnego dobrze nie prowadzę, łapiąc kilka srok za ogon. Wrzucam wszystko do jednego worka, w ten sposób kazdy znajdzie dla siebie cos dobrego.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, bo powinna to być żywa i potoczysta opowieść o wszystkim, co dla nas ważne. Kto wie, może kiedyś okaże się, że ktoś współodczuwa i myśli podobnie jak my. Czas nie ma tu wielkiego znaczenia.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, a te paszkwile...w szczególności. :P
OdpowiedzUsuńTo mnie zobowiązuje. Słowo się rzekło:-).
Usuń