Wojciech Gerson. Gdańsk w XVII wieku. 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 147 cm. Muzeum Narodowe, Poznań.


Niektórzy mają skłonność do nadinterpretacji. Nieistniejących szukając podtekstów, podejrzliwie snują nowe wątki. A innym znów razem redukują przekaz, sprowadzając go do biograficznej notki. Tu jednak pomiędzy wierszami trzeba umieć czytać...
Ze zrozumieniem.

piątek, 18 października 2013

Obserwowanie blogów

 W jakim celu się to robi? Z ciekawości, jak zapewne domyślić się nietrudno.
Ta odpowiedź moją listę powodów całkowicie wyczerpuje. Jest taka mała zakładka z boku strony, informująca odwiedzających o tym, co czytamy.
Innymi słowy, co godnym swojej uwagi uznajemy. I przyznać trzeba, że lepszej nie może już być reklamy.
 Każdy z odwiedzających ma ogląd wpisów, których ostatnio dokonano. Odkrywa w ten sposób coraz to nowe obszary blogosfery. Może to robić również według klucza komentarzy. Co ciekawsze z nich zachęcają do wyświetlenia profilu komentującej osoby. Tam zaś umieszczona jest informacja o prowadzonych przez nią blogach. I dalej już z górki - po nitce do kłębka.
 Gdy w maju tego roku znalazłam się na Bloggerze, zaczęłam od obserwacji wyszukiwanych na chybił-trafił blogów. Założyłam profil, żeby komentować. Bo taki to już ze mnie stwór, co wszystko skomentować musi. I wszędzie swój nochal wścibić. Zanim jeszcze (w ostatnim dniu września) założyłam własny blog, starałam się teren rozeznać, czy też, jak kto woli, języka zasięgnąć. Niektórzy z Was zdążyli mnie polubić / znielubić:-).
Za mój cięty wirtualny jęzor i nieprzewidywalność sądów - nawet w obrębie tego samego bloga. Tak to już bywa; nikt nie jest w stanie wszystkich zadowolić. 
 Wracając do meritum; czy w pełni identyfikuję się z tym, co siłą rzeczy na stronie swojej "promuję"? W tym miejscu przyznam, że nie do końca zgadzam się z treścią wszystkich blogów, które obserwuję. I daję temu wyraz w swoich w komentarzach. Bo czyż nie o to w tym wszystkim chodzi?
 Wszak obserwować można wszystko. W celach poznawczych, a czasem nawet rozrywkowych:-). Tak, tak, rozrywkowych właśnie. Ja bardzo lubię poczytać sobie do śniadanka o wszystkich tych egzorcyzmach, tudzież teoriach spiskowych, szczodrze na pewnych blogach serwowanych.
 Właściwie trudno tu o jakiś system; nowe tereny odkrywam często w sposób przypadkowy. Niektóre blogi omijam jako nudne, inne zaś odwiedzam, mimo znaczącej niezgodności z tym, co promuję. Pewnie odbywa się to według klucza intuicji. I tak już raczej musi być.
 Gdy idzie o mnie, mało jest rzeczy, które skłonić by mnie mogły do zaniechania obserwacji. Ciekawość zwykle bierze górę; nawet w obliczu drastycznej różnicy zdań, czy światopoglądów. I jeśli są takie blogi, z których ideologią zgodzić się nie mogę, to snu mi z powiek jakoś to nie spędza.
 W tym miejscu prośba do odwiedzających moje skromne progi / blogi, by nie sugerowali się zbytnio wykazem na stronie. 
 Swego czasu rozważałam, czy spośród całości obserwowanych, nie wydzielić tych szczególnie ulubionych. Lecz według jakiego klucza miałabym to zrobić? Bo "ulubione" mogą być z różnych powodów. Z takich nawet, że najmocniej są krytykowane. Musiałabym więc do jednego worka włożyć je z tymi, które cenię sobie najwyżej. W tej sytuacji niechaj na razie pozostaną obserwowanymi.
 Pewnie kiedyś ogłoszę prywatną listę prawdziwych perełek w mojej kolekcji. Z wyraźnym zastrzeżeniem, że jedynym kryterium jest moje własne widzimisię. Lecz na to potrzebuję troszkę czasu. Ot choćby po to, by mi się wszystko w "pustakach" ułożyć mogło:-).

16 komentarzy:

  1. Jak juz mnie tak obserwujesz, to w te pedy wpisz sie u mnie do obserwatorow, jako i ja u Ciebie uczynilam, bo nie moge sie tej setki doczekac ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to Cię podziwiam! ja nie mogę miec blogów , co mnie denerwują... za bardzo się wtedy "podniecam" przejmuję... a niby taka spokojna, i wyważona...;-))
    moze właśnie dlatego?
    bezkompromisowych, "jedyniesłusznych poglądów", obraźliwych wpisów i komentarzy nie jestem w stanie czytać.... nie chcę...

    PS no i przypomniałas mi, ze musze zrobic porządek w liscie obserwowanych, bo sporo blogów się pojawiło nowych, mam je w blogerze, ale na wierzch też warto wyrzucić co niektóre... serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem Cię. To troszkę tak, jak z serialami. Jedne się ogląda, mimo, że są niewiele warte, innych absolutnie się nie da, bo tak irytują, że krew się burzy. Bądź też stygnie w żyłach. Trafiłam swego czasu na takie blogi, które teraz szerokim łukiem omijam. Z grubsza biorąc są to te, które przesiąknięte są nietolerancją, wulgarne w swoim przekazie, stosujące przemoc słowną. Jak również promujące tę przemoc poprzez tolerowanie obraźliwych komentarzy. Kiedyś postaram się uporządkować całą tę stajnię Augiasza:-). Na razie mam jednak za mało danych, by dokonać konstruktywnej oceny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie z kolei wazniejsze od tych obserwowanych, są blogi które umieszczam u siebie na pasku, jako ulubione. Lista obserwowanych w wiekszosci pokrywa sie z nimi ale jest znacznie dłuższa, ponieważ często sa to blogi, do których dodałam sie spontanicznie na początku blogowania a potem okazało się, ze jednak nie są dla mnie tak interesujace, jak myslałam. No i jeszcze nie na wszystkie starcza czasu! Bo tyle jest ciekawych światów do zwiedzenia i wciaz pojawiaja sie nowe!:-))
    Pozdrowienia slę z Podkarpacia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest tak, jak mówisz; początkowo coś obserwujemy, a potem czas weryfikuje nasze zainteresowania. To nieuniknione. Wystarczy na chwilkę wpaść się przywitać i wszystkim jest miło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Można zrobić własny "Blog Awards" - taki znaczek graficzny i wyróżnić te najbardziej lubiane blogi... Sama się przymierzam by zrobić coś takiego :), najlepiej z podziałem na kategorie ;) :D....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to jest myśl! Bo podział na kategorie byłby konieczny. Takie własne, subiektywnie określone kategorie. Teraz jednak bardziej przewrotna myśl zaświtała mi w głowie. Póki co nie ujawnię, w czym rzecz.

      Usuń
  7. Wymieniliśmy z Autorem wpisu na Przystani uwagi, że fajnie, że "u nas" komentujesz. I że zaglądasz. Z jakiegokolwiek z wymienionych powodów "ulubienia' ;) XJ nie odpowiada, bo nie loguje się na wordpress.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten sposób ulubienia zaliczam do "podstawowych". Blog jest wyważony, nie noszący cech "nawiedzenia", zdroworozsądkowy. Tyle, że jest czymś w rodzaju enklawy. Przyznaję, że czasem korci mnie, by Wam o tym przypominać. Nie wszystkie z tych pięknych propozycji, które przedstawiacie, są możliwe do wdrożenia w naszych realiach.

      Usuń
    2. Jutro odpowiem na Twój ostatni komentarz - dziękuję - byliśmy na wyjeździe w górach dwa dni.
      Jestem na ogół spokojna, bo dzielimy się swoim doświadczeniem, bez woli narzucania czegokolwiek. Dobrego wieczoru, O.

      Usuń
    3. Takim to dobrze! Być spokojnym to wielki dar. Nie każdemu dostępny.

      Usuń